Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gośćlop

Słabe relacje z najbliższą rodziną i właściwie nie bardzo wiem dlaczego?

Polecane posty

Gość gośćlop

Mój mąż ma dwóch braci, jeden 4 lata starszy, drugi 2 lata młodszy, więc po 30, to już są małe różnice...obaj mają rodziny, po jednym dziecku, my też mamy jedno dziecko. Mieszkamy ok. 30, 40 min drogi od siebie, więc dość blisko, ale widujemy się rzadko, zdarza się nawet tak, że nie widzimy się kilka miesięcy. Przeważnie są to jak ja to nazywam programy obowiązkowe, urodziny dzieci (często jest to jakaś sala zabaw, itp), święta (ale też nie zawsze, spotkanie u teściowej), czasem zdarzy się jakiś weekend u teściowej...Każdy z nas żyje trochę inaczej, ale też bez przesady, że zupełnie inne planety, mamy słaby, powierzchowny kontakt, nie ma czegoś takiego, że spędzamy razem Sylwestra, swego czau próbowaliśmy, młodszy raz u nas był, starszy z żoną dwa razy odmówili...czy np. jedziemy na wakacje, czy choćby spotkanie od tak bez okazji w jakąś sobotę...my trochę próbowaliśmy, czasem próbujemy, ale już mi się coraz mniej chce... Z czego to może wynikać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ze nikt was nie lubi i nie chca z wami spedzac czasu :D pewnie maja swoich znajomych, wszyscy mamy coraz mniej czasu na towarzyskie spotkania wiec pewnie wola spedzic go z nimi niz siedziec z wami na sile bo rodzina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćlop
Biorę to pod uwagę :P Jakoś tak dziwnie się składa, że na zmianę raz z jednymi, raz z drugimi dogadujemy się trochę lepiej, teraz z młodszym, ale oni to totalnie nikogo do siebie nie proszą, wiem o tym, więc nie chodzi tylko o nas,my nie byliśmy u nich w mieszkaniu ponad 3 lata :O Ogólnie da się wyczuć tez jakąś rywalizację o dzieci, jak np. jedzą, komentarze, które ile i co zjadło, do furii mnie to doprowadza :O Wiadomo nic na siłę...ale jest mi po prostu przykro, jak widzę że ludzie mają bliski kontakt z rodziną, że się często odwiedzą, jedni drugim pilnują dziecka, razem jeżdżą na wycieczki, itp....A u nas to wszystko tylko pro forma...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A po co ci w ogóle te kontakty, że uparłaś się akurat na braci? mus, bo rodzina? Z własną siostrą mam ograniczony kontakt, jak trzeba to się pomoże - ale nie spotykamy się w zasadzie jak nic nie ma do załatwienia. Nic do siebie nie mamy - po prostu nie nadajemy na tych samych falach a do głowy by mi nie przyszło, że to jakiś problem. Mam masę znajomych, nie muszę wisieć towarzysko na rodzinie. Z kuzynami mimo że blisko mieszkają nie widuję się niemal wcale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja cie rozumiem, znajomi znajomymi ale z rodzeństwem fajnie dobrze żyć. Ja mam siostrę nie ma dzieci a my mamy i to nie przeszkadza żeby często się widywać grilowac wieczorem grać scrabble itp.odleglosc 70 km ale to nie przeszkadza mamy auta.ja nie mieliśmy dziecka to razem często wakacje imprezy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćlop
No właśnie nic na siłę staram się nie robić, bo to rodzina...ale mam wrażenie, że przynajmniej z jednymi, to byśmy się jakoś zbliżyli, gdyby te spotkania raz u jednych, raz u drugich były częstsze...w zeszłym roku byli u nas na ognisku i na prawdę było fajnie...No ale nie chcemy się narzucać, bo to i nie tedy droga żeby ciągle coś u nas proponować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tez mam slabe relacje z rodzina. rodzicow nie mam. 1 siostra kontakt bardzo sporadyczny- tylko jak dzieci urodziny. czy przypadkiem spotkanie na ulicy. czasami pogadamy a sa momenty ze tylkko czesc. maz ma 2 braci. kontakt tez słaby. ja mam siostre na miejscu maz 100km od nas rofdzina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×