Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy lubicie swoje mamy? Bo ja moją kocham, ale nie chce mieć kontaktu. Żadnego.

Polecane posty

Gość gość

Nie chce mi się nawet rozpisywać i przedstawiać historii całego mojego życia, więc w skrócie - moja mama sprawiła, że moje poczucie własnej wartości jest równe 0, krytykowała, nie wspierała, notorycznie porównywała mnie ze starszą siostrą, mówiła, że się mnie wstydzi, że jestem beznadziejna, śmiała się z moich marzeń, nie traktowała mnie poważnie i nie szanowała mnie jako człowieka...Biła w dzieciństwie strasznie, po twarzy, po nerach, wyzywała od najgorszych. Oczywiście nic takiego nie pamięta, przecież była super mamą, nie było w domu patologii i były zagraniczne wycieczki...no niestety, tego czego najważniejsze - serca, nigdy nie było. Kocham ją, bo pomimo wszystko, miała też dobre cechy i momenty, wiem, że na swój sposób mnie kochała a poza tym to moja Mama. Ale nie lubię jej jako człowieka i najchętniej w ogóle bym się z nią nie kontaktowała. A jak u Was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podobnie. Co gorsza, teraz, jako matka, niektóre zachowania powielam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
JA mojej nie widziałam 10 lat bo ona do tego co napisałaś lubiła się napić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja staram sie byc lepsza matka od swojej wlasnej. Chce byc najlepsza przyjaciolka dla mojej cork. I chce zeby jak dorosnie mowila wszystkim ze bylam swietna matka,zeby na takich forach jak te wspominala swoje udane dziecinstwo ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam cudownych rodzicow, jak w tej piosence, mama jest moja najlepsza przyjaciolka, mam tez swietny kontakt z bratem I bratowa, rodzina to dla mnie ogromna wartosc, przykro mi, ze nie wszyscy maja takie szczescie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak być super matką? Czym wg Was jest bycie taką fajną mamą? Czy podnoszenie czasem głosu na dziecko już nas skreśla w oczach dziecka? Piszcie proszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam świetną mamę, zupełną odwrotność mamy autorki. Mam nadzieję, że też taka będę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja mama też jest super, staram się być co najmniej jak ona, ale chyba nie zawsze mi to wychodzi :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja też była złą matką .zostawiła mnie na rok z ojcem Polakiem jak miałam roczek na szczeczęście była babcia ale matka ogólnie miała mnie w dopie.więc ja musiałam przejść terapię żeby móc normalnie żyć.teraz mam ograniczony kontakt z nią i nie tęsknię za nią.po części zniszczyła mnie na zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z ojcem pijakiem miało być*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja mama jest trudną osobą, pomimo tego, że w oczach obcych ludzi odbierana jest jako sympatyczna, rozgadana osoba. Przekształca rzeczywistość. Domowników nie traktuje już tak wspaniale. Różne rzeczy się działy, nie radzi sobie z emocjami i wyżywa się w sposób podły na innych. Nie potrafi na zasadzie argumentów rozmawiać, tylko poniżać. Zdarzało się, że biła. Z okresu nastoletniego, czasów pierwszej miłości mam smutne wspomnienia. Obecnie mam swoją rodzinę, ale utrzymuję kontakt z mamą. Jestem dla niej miła, ona raczej też. Ma swoje humory, ale na szczęście nie jestem zmuszona oglądać ich, bo wystarczy, że skończę rozmowę tel. lub pojadę do domu ;) Z biegiem czasu oceniam ją tak, że nie radziła sobie z emocjami. Nie panowała nad nimi i ustawiała wszystkich tak, jak by chciała. Nie szanowała nas. Ale ma też dobre cechy, mimo wszystko kocham ją, nie potrafię jej wyrzucić z życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja swojej tylko zarzucałam że stale mi podcina skrzydła -ale ona tylko była matką, teraz kiedy nią jestem rozumiem co to znaczy. Matka zawsze zostaje matką-dla niej nie jest ważne czy będziesz premierem ale czy będziesz cały i zdrowy. Takie są matki zazwyczaj. Ja również taka będę, wiem to bo taka jest kolej rzeczy. Dobrze że to analizujemy bo uświadomienie sobie tego, pozwala nam modyfikować model swojego podejścia do własnych dzieci względem modelu który znamy z autopsji. Dzięki temu coś jednak uda nam się zmienić w naszych własnych relacjach z własnymi dziećmi - być może właśnie na korzyść -Ale czy to nie jest zasługa naszych matek-w końcu to dzięki nim mogliśmy zrobić ten krok naprzód...? -Moja mama też miała mamę i również starała się coś zmienić i to jej sie również udało właśnie dzięki swojej matce. Każde pokolenie próbuje i dzięki temu idziemy do przodu. Pamiętajmy tylko o dobrym kierunku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzie z dzieciństwa z toxycznymi matkami nie wynoszą nic tylko kupę strachu,bezsilności, brak poczucia bezpieczeństwa ,poczucie winy,dużo żalu i niemocy i złości ,co w dorosłym życiu objawia się chorobami psychosomatycznymi ,nerwicami zaburzeniami osobowości i o jakim dobrym kierunku tu mowa chyba nie wiesz jak spaprane przez matkę można mieć dzieciństwo a przez to całe życie już lepiej by było w domu dziecka w wielu przypadkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gosc z 9:13 - swieta racja!!! 28 lat mam I sie przez wariatke lecze!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja matka to dorosła DDA z nerwica. Piekło które mi zgotowała jest nie do opisania... i oczywiście, jak pisał ktoś wcześniej, na starość działa u niej wybiórczo pamięć (niepamięć o biciu, wyzwiskach,ciągłej przemocy psychicznej a tylko o tym jaką,, cudowną "matka była).Leczę się kolejny rok...Nie wiem czy kiedykolwiek uda mi się wyjść z tego psychicznego bagna... Codziennie modlę się abym nigdy nie była katem dla własnych dzieci. Opiszę tylko ostatnią kłótnie :jestem w zagrożonej ciąży, muszę leżeć (ostatnie 3tyg spędziłam w szpitalu) zadzwoniłam, że nie przyjadę na jej imieniny(to 300km), usłyszałam, że jestem wyrodną córka, że przeze mnie się zabije, że żałuję, że mnie nie wyskrobała...Nie wiem czy takiego człowieka można jeszcze nazywać własną mama...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mamę kocham, ale średnio lubię. Ostatnio nie rozmawiamy ze sobą, bo poprosiłam ją o pomoc w bardzo ważnej sprawie i nie dostałam jej , ma bardzo zaniżone poczucie wartości, jest toksyczna, choć ona uważa że tak nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma nic gorszego niż toksyczna matka. I najgorsze ze takie matki sie nie zmieniaja,a wrecz na starosc sa jeszcze gorsze. Córka takiej matki przez cale życie czuje sie nikim,zaszczutym zwierzątkiem,obolałym psychicznie człowiekiem. To sa falszywe matki,na pokaz dla innych sa super a za zamknietymi drzwiami tyrankami dla własnych dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja matka i ojciec stworzyli nam piekło na ziemi ..mój ojciec pił dzień w dzień a matka kłuciła się z nim codziennie ,były ciągłe awantury i bójki,we wszystkich drzwiach w domu nie było szyb bo wszystkie powybijane były ,do tego matka biła nas strasznie i poniżała nigdy nie pamiętam żeby wzięła któreś z nas na kolana ,była zimna jak lod ...ale na zewnątrz pozowała na matkę która robi wszystko by uchronić dzieci przed ojcem pijakiem ,jak to ona się nie poświęca i cierpi wszystko po to by dzieci miały ojca ,i pełną rodzinę,dziś mój brat jest alkoholikiem który nie radzi sobie z życiem a ja mam różnego rodzaju przypadłości zdrowotne tylko brak wytłumaczenia skąd one się biorą bo badania mam super,zawdzięczamy to i ojcu i matce ale ojciec przynajmniej nigdy nas nie uderzył a matka nad tłukła niemiłosiernie.dziś mam z nimi jakiś tam kontakt ale są mi obojętni i nie przejmuję się ich chorobami mam to gdzieś.bo nami kiedyś nie przejmował się nikt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×