Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

W oczach ludzi widzę litość

Polecane posty

Gość gość

Wiedzą, że jestem słaba, że coś jest ze mną nie tak. Czasem jak mnie jeszcze nie znają, to podchodzą z entuzjazmem - no bo ładna i zadbana dziewczyna, czasem jeszcze się umiem uśmiechać, ale miny im rzedną. A ja przeżywam piekło, piekło własnego umysłu (dziś tak dosłownie pomyślałam, kiedy jechałam tramwajem i biegunka ze stresu nie dawała mi spokoju, to charakterystyczne uczucie napięcia i wyczekiwania - kiedy będę musiała wysiąść? przeżywam to od lat, prawie codziennie, czasem bywa znośnie, dziś było bardzo kiepsko, wysiadałam 2 razy, 3 razy się przesiadałam). Nikt go nie pozna oprócz mnie, i też nie do końca zrozumie. Zapytają: a o co chodzi? ładna dziewczyna, szczupła, inteligentna (celowo piszę w takiej kolejności, bo jednak ludzie patrzą na tą powłoczkę w pierwszej kolejności, choć dla mnie samej priorytetowa jest mądrość - której, jak uważam, mi i tak brakuje). Tak, powinnam się cieszyć życiem, jestem zdrowa, młoda, mogę jeszcze wiele zrobić. Ale nie potrafię. Choć czasem promyczki radości się przytrafiają... ulubiona muzyka, taniec (nieśmiało zaczynam się go uczyć), nawet piękna pogoda, albo śpiew ptaków (zdaję sobie sprawę, że dla wielu zabrzmi to egzaltowanie, ale tak jest naprawdę, może jeszcze resztkami sił szukam chwil radości ;). Czasem sobie wymyślam, że ktoś mnie kocha, akceptuje w pełni i jestem szczęśliwsza niż mogłabym sobie wymarzyć, ale za chwilę dopada mnie rzeczywistość "jak ktokolwiek mógłby mnie pokochać, skoro nawet niespecjalnie mnie lubią, pomijają? co ktoś ciekawego mógłby we mnie zobaczyć?". Nieraz gadam do ludzi, gadam, gadam... Licząc chyba podświadomie, że jak za pstryknięciem różdżki oni mnie polubią, sami też będą chętnie zagadywać, ale to na nic. Co prawda akceptują mnie, ale chyba z nikim nie mam wspólnego języka, nawet z teoretycznie bliższą koleżanką. Powiecie, że powinnam postawić na spontaniczność - jasne! to jest moje marzenie, być sobą. Pewnie wtedy by mnie polubili... :P Jak Ci nieliczni, którzy mnie znali od tej strony. Nieraz próbowałam na to stawiać, ale w 100 % nie umiem - bo jedynie w domu czuję się swobodnie. ale staram się, tylko że nic z tego nie wynika. Trudno, mają do tego prawo. Ja dalej będę walczyć z samą sobą i próbować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jestes slaba 'dopoki walczysz jestes zwyciezca'

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
WTF? co? sami słabi jesteście, tchórze, wredne chamy, spójrz na siebie i co widzisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
skad wiesz ze jestes ladna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja o to nie pytam i nie o to chodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo słyszałam sporo takich opinii (nawet od ludzi na ulicach). Plus opinie od paru osób, kiedy się dowiedziały o moich problemach właśnie w takim tonie, że ładna i mądra i jakim cudem. Kiedyś miałam kompleksy, i długo nie mogłam w to uwierzyć, ale jak teraz patrzę w lustro - jest o wiele lepiej, coś się zmieniło w moim postrzeganiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale to i tak jest mniej istotne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
''To smutne, że głupcy są tak pewni siebie, a ludzie mądrzy tak pełni wątpliwości.'' Wiesz,ludzie obcy mają Cie gdzies. Ale nie w takim sensie, że konkretnie w d...ie, ale nie widzą, że z Toba jest cos nie tak, nie przyglądają sie specjalnie, nie gadaja o Tobie. Nadinterpretujesz. Tez tak mam czasami, to jakby rodzaj paranoi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlatego ten tytuł jest taki trochę przekorny, choć może za mało to podkreśliłam :). Dopiero kiedy zaczynam MYŚLEĆ o tym, że oni to widzą, dopiero pod wpływem TYCH myśli (a nie wcześniej) naprawdę zaczynam się zachowywać lekko dziwnie i bardziej stresować... Chociaż mi się zmienia całe zachowanie, ,kiedy tylko opuszczam dom, i nawet jak jestem w miarę wyluzowana, nie jest to ten sam naturalny luz. I zawsze tak było. Ile ja sobie życia skracam przez sensacje żołądkowe przed każdym wyjściem... jutro mam jedne zajęcia rano, będę miała sensacje jak zawsze, przyjadę tam wymęczona lekko albo mocno, posiedzę półtorej godziny po czym się zmyję. I dla czegoś takiego, nie mając w gruncie rzeczy wokół siebie wrogich ludzi, niszczyć sobie zdrowie... Jedyne, co mi się udaje, to to, że czasami, ale to rzadko, udaje mi się nie załatwiać nadmiernie (ale stres i walka ze sobą w czasie jazdy zostaje i tak) i nie wycieńczać tak mocno. Nie mam sensacji, jak gdzieś jadę z własnej woli (gdziekolwiek, do teatru czy połazić na miasto). Chociaż studia to też była moja wola... :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
''To smutne, że głupcy są tak pewni siebie, a ludzie mądrzy tak pełni wątpliwości.'' Wiesz,ludzie obcy mają Cie gdzies. Ale nie w takim sensie, że konkretnie w d...ie, ale nie widzą, że z Toba jest cos nie tak, nie przyglądają sie specjalnie, nie gadaja o Tobie. Nadinterpretujesz. Tez tak mam czasami, to jakby rodzaj paranoi xxx to jest takie pie***enie za przeproszeniem, mam podobnie jak autorka, choć z zewnątrz sprawiam wrażenie w miarę normalnej laski, trochę może nieśmiałej, nerwowej, ale nadal normalnej. Wewnątrz kłębkiem nerwów. Próbowałam być "wyluzowana" ale za każdym razem towarzystwo mnie do tego zniechęcało. Jakieś krzywe spojrzenia, uwagi, wyśmianie mojego zdania albo nieorientacji w jakimś temacie, wzrok w stylu "co ty pie***olisz" i durne uwagi, aluzje, ze juz się odechciewało dalszej gadki. Nie, nie wymyślam i nie nadinterpretuję. A ja mam taki charakter, ze się tym przejmuję i nie potrafię dosadzić tej osobie. Dlatego tak, ludzie mają cię w d**e ogólnie, ale żeby dosrać to znajdą czas i chęci i wtedy już tam gdzieś nie mają. i dlatego też kontakty z ludźmi ograniczam jak mogę bo wolę to niż ciągłe życie w nerwicy, nie nadaję się do takich "konfrontacji".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
choc choc zabawimy sie analnie to mi sie polepszy. male korki sa idealne to mojej pupci :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
NERWICA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
NIEWYBOLCOWANIE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja - autorka, byłam wyśmiewana w podstawówce i gimnazjum za wrażliwość, więc uraz do ludzi też wchodzi w grę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oni znajduja czas tylko na WLASNE przyjemnosci a dowalanie sie do innych ludzi to ich przyjemnosc wlasnie :P bo kogo innego? to nie jest bezinteresowne pomaganie komus. Tylko ich rozrywka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
heh, nigdy mnie nikt nie wysmiewal, zawsze mialam powodzenie u kolezanek- ze wzgledu na sympatyczne nastawienie, humor itd, u chlopakow rowniez - za humor, kolezenstwo i urok. nigdy w ludzkich oczach nie widzialam litosci. w moich mozna czasem to odnaleźć. a teraz wszystko mi zobojetnialo. mowi sie, ze ludzie z ch. tarczycy robia sie zimni. cos w tym jest :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może zrobiłaś cos złego . Dopóki ten człowiek albo ludzie będą cierpieli, ty nie zaznasz spokoju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ta, niby co mialam zlego zrobic? jak to sie mowi- mam ukrócić twoje cierpienia? nie radzisz sobie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, nie zrobiłam nikomu nic złego. Zawsze byłam aż za lojalna i szczera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×