Przykre to.

Osoby za mąż wychodzące lub osoby żeniące. Za nim nadejdzie ta decyzja że chcą wejść w życie małżeńskie( też ich rodziny a nawet znajomi czy przyjaciele), komplikują życie innym, przeważnie są to osoby którzy im przeszkadzają lub nie lubią. Kiedy dochodzi do coraz bliższego dnia ślubu i dowiadują się że jednak osoby których wykluczyli ze wszystkiego gdzie oni byli są ważni w kościele przed księdzem, bo ksiądz widzi że ci ludzie są z dala i coś w sobie mają dobrego.Chce widzieć kompromis lub pojednanie???? Jeśli tego nie ma, nie mam pojednania sami siłą zmieniają ludzi by pokazać że są gorsi i nie godni tego pojednania, a prawda jest taka że ich nigdy nie chcieli. I robią wszystko by zmienić zdanie w jakich są poglądach ludzie wykluczenie przez osoby biorące ślub, nie akceptują tych ludzi takimi jacy są, ich własne Ja. Potrafią tak okiełznać środowisko ślubne że nawet przykro jest wejść do swojego kościoła do księdza w kościele. W większości udają dobre relacje przed ludźmi z tymi ludźmi na zasadzie że są bacznie obserwowani i pilnowani na zasadzie "zrób jeszcze jeden krok" a zobaczysz co z Tobą będzie.