Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Wasze wpadki słowne na randkach...

Polecane posty

Gość gość

Mówi się, że im bardziej spontanicznie, tym lepiej... Ale bywa często tak, że w tej całej spontaniczności, braku reżyserii, planowania człowiek palnie coś, czego potem mocno żałuje... A, jak wiadomo, czasu się nie cofnie... Czy zdarzyły się Wam, na którejś z randek "zapoznawczych", jakieś fatalnie brzmiące wpadki słowne? Jak z nich wybrnęliście? Czy może, wręcz przeciwnie, były one "gwoździem do trumny" (czyt.: zakończenia tego, co ledwo się zaczęło)? Kto wie, może Wasze komentarze staną się nauką/przestrogą dla wielu Kafeterian...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja zawsze się narąbałem i tłukłem z kimś tam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moje doświadczenia
Może nie będzie to z kategorii wpadek słownych, ale zawsze, podczas pierwszych spotkań z przyszłymi facetami, zachowywałam się jak nienormalna (docierało to do mnie dopiero w domu, po spotkaniach, gdy już emocje opadały). Przykłady: podczas rozmów często poprawiałam włosy, wszystkie skupiałam w jedną stronę, by wyglądały na gęstsze i atrakcyjniejsze; często głupkowato się podśmiechiwałam, nawet, jak temat nie był zbytnio śmieszny; gdy facet kierował na mnie swój wzrok na dłużej, niż kilka sekund, robiłam się okrutnie czerwona na twarzy; podczas dłuższej wypowiedzi zdarzyło mi się zająknąć kilka razy, mimo, że byłam zupełnie trzeźwa; gdy siedziałam-starałam się być wyprostowaną, jak struna, bo w ten sposób chciałam podkreślić swój biust. To takie moje główne wpadki. Gdy, po spotkaniach, docierało do mnie, jak się zachowywałam, sama z siebie się śmiałam, bo te przypadki przypominały mi listy nastolatek z gazet młodzieżowych. Dosłownie. Ale może to wina mojego charakteru, sposobu bycia. Nie jestem śmiałą osobą..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość niedogadany
Ja raz miałem wpadkę, wtopę, wygłup. Umówiłem się z dziewczyną na seks. Wszystko ładnie przez net, telefon było umówione. Przyszła i wręczyła mi keks. Powiedziała, że ona mnie tak zrozumiała, że chciałem, żeby mi zrobiła keks, to zrobiła i przyniosła. Była bardzo miła, keks był dobry, ale niesmak pozostał :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×