Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

w lesie cisza

Polecane posty

Gość gość
I z takim to niewesołych rozmyślań wyrywa Marynę dobrze jej znany głos, z mazowiecka podręcający ostatnią sylabę: "Bilecikiiiiiiii!!!!". Maryna, na poły szczęśliwa (właścicielem głosu był bowiem jej sąsiad Józek), na poły przestraszona (bilecików bowiem była nie nabyła w kasie dworcowej, bo ta była zamknięta), na wszelki wypadek wolnym krokiem w stronę wyjścia z przedziału się kieruje, lecz tu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
... zrobiło się ciemno, bo pociąg wjechał w tunel...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I Maryna poczuła że jej prawa stopa utkwiła w czymś tak ciasnym jak waza...kiedy pociąg wyjechał z tunelu w oślepiającym świetle łypnęły na nią tłuste oka. A fe ! Zakrzyknęła oszołomiona.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
... na widok nogi tkwiącej beznadziejnie w szyjce wąskiej czary. Maryna na próżno próbowała uwolnić kończynę machając nią na zmianę w prawo i w lewo, zdesperowana machnęła nią tak silnie, że uderzona o drzwi waza na kawałki się rozleciała rozpryskując resztki płynu na przechodzącego korytarzem właśnie w tym momencie listonosza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość szarik
ale tunel byl w lesie...wiec za tunelem...Konduktor okazal sie cwelem...juz wiewiorki na niego czekajom...po peronie biegal z fajom...a zona jego byla szlabanowa...podnosila i opuszczala ciongle odnowa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
od nowa ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość szarik
nie,ona sie odnawiala...tak jak ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale taka odnowa nie pasuje ci w wierszyku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Listonosz był dziarskim chwatem więc nie stracił rezonu. Wygładził surdut i wtarł weń resztki płynu....po czym podkręcił wąsa i wymamrotał coś na kształt....nic się nie stało....podobała mu się ta dziewczyna oj podobała....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo krzepę taką miała, że jak co do dłoni chwyciła, na pyłek rozbiła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wspominając o prawej stopie:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość szarik
dlatego pszczoly umierajom...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
lewa też niezgorsza była, bo jak nią machnęła, wszystkie szyby biła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość szarik
co zbila,to zbila...na szybach siem nie szkolila...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Maryna szczęśliwie do miasta wielkiego zajechała, manatki swe zebrała i z pociągu ... wyleciała, bo na ostatnim stopniu będąc poczuła czyjąś stopę złośliwie jej podstawioną (był to konduktor Józef zazdrosny o listonosza).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i wylądowala w błoćku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeleżała tak kilka godzin. Z odrętwienia obudził ją kurek na dachu, który w podmuchach wieczornego wiatru tańczył jak szalony. "Czy pomóc Pani otrzepać się z kurzu?" - usłyszała nad sobą znajomy dyszkant listonosza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale wieje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i juz ucichło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
brednie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość szarik
Otrzepala siem sama z kurzu Maryna... Konduktor wszedl do Kibla...capi...mysli... Uryna,Maryna...to jest PKP witamina...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tata szarika
cisza...bo sadzimaý grzyby...co by...Maryna miala na czym spoczonc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość szarik
A bylo to tak...Maryna nie wyjszla z nory... zdechly nawet Muchomory...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
cisza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wjcsn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w Twoje d***e też.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A potem żyli dlugo i...nie wiem czy szczęśliwie bo wyjechałam z tamtych stron.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w taką ciszę wszystkie gwiazdy na niebie pooliczę Ciebie woołam ale cisza i pustka dookoła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie o uśmiech mi chodzi, bo się smialas nieraz, ale o to , co kiedys otworzylo się w Nas. Coś co przyszlo tak nagle i przeszlo jak wiatr...czego dzisiaj tak bardzo mi brak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×