Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czy wg was jestem frajerka?

Polecane posty

Gość gość

Ostatnio cos takiego uslyszalam na temat kobiet zyjacych bez slubu. a wiec: Mamy syna. Slubu nie mamy. na brak pieniedzy nie narzekamy. Moj nie-maz wysyla mi przelew 3 tys co miesiac. Za ta kwote kupuje jedzenie, chemie, itp. Wszystkie grubsze wydatki, zakupy ubraniowe pokrywa on - zazwyczaj. Mam tez pomoc domowa, wiec przy sprzataniu sie nie przemeczam. Pracuje w domu, robie drobne rzeczy w ksiegowosci i biurowe. Rozkrecam tez wlasna dzialalnosc. Jest mi generalnie dobrze. Ale ostatnio uslyszalam dziwne okreslenia na sytuacje zyciowa podobna do mojej. Nawet od swojej matki. Zaczela temat tego, ze dom nie jest przepisany tez na mnie i ze przeciez mamy dziecko i w razie czego nie powinnam zostac na lodzie.. Kiedy kupil mi auto - to samo. Pierwsze pytanie - czy przepisany na mnie czy na siebie? Ja zwyczajnie cieszylam sie z auta i nie zwracalam uwagi na taki szczegol. Jestem w sumie mloda - mam 23 lata, moj facet jest ode mnie sporo starszy. Wczesniej nie myslalam o tym aspekcie zwiazku, ale teraz zaczynam. Nie widze sensu brac slubu z rozwodnikiem, zreszta sama idea do mnie nieszczegolnie przemawia (chce uniknac rozczarowan, wole chciec z kims byc niz musiec) ale moze jednak sie myle? Moze on powinien miec wobec mnie jakies prawne zobowiazanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mama ma rację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Boże mam to samo. Nie mamy ślubu, ale to ja go nie chce. Po prostu jeszcze nie. Boje sie ze po ślubie bedzie gorzej, w sensie ze bede taka jego "własnością" mamy syna. On pracuje głownie za granica kasy nam nie brakuje. Dostaje 500e miesięcznie na własne wydatki plus 200e na dziecko starcza jeszcze odkładam. Mieszkanie rachunki mnie nje interesują. Mam samochód (przepisany na mnie) kupujemy niebawem dom nie jesteśmy małżeństwem wiec teoretycznie na niego, ale mowi ze bede współwłaścicielka albo przepisze od razu na dziecko. Nie mam Parcia na ślub bardziej on. A usłyszałam wiele razy ze ON MNIE NIE SZANUJE BO ŻYJEMY BEZ ŚLUBU. I to w zasadzie od obcych ludzi. Mam w planie kiedyś wziąć ślub, tak za 3-4 lata. Mam 26 lat. Nie rozumiem skąd ta presja otoczenia. Kazdy sie obawia ze przy rozstaniu zostaniemy z niczym pewnie. Ale dlaczego od razu zakładać ze sie rozstaniemy? Wy biorąc ślub tak zakładacie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszystko jest dobrze póki jesteście razem i w Waszym związku wszystko jest ok. Ale niestety nie wiadomo, czy zawsze tak będzie, bo w życiu różnie czasem bywa. Problemy się zaczną jeśli będziecie się chcieli rozejść. Wtedy może się okazać, że Ty zostajesz z gołym tyłkiem (za przeproszeniem). Moim zdaniem warto by było przemyśleć kwestie finansowo-formalne. I to nie ze względu na Ciebie, ale ze względu na dziecko. Na chwilę obecną, jeśli Twój facet będzie miał kaprys to z dnia na dzień możesz zostać pozbawiona środków do życia. Pół biedy gdybyś była sam - wtedy łatwiej sobie poradzisz. Ale pomyśl: co byś zrobiła gdybyś z dnia na dzień została sama z dzieckiem bez jakichkolwiek pieniędzy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też wydaje mi się, że mama ma rację. Jak się rozejdziecie, to z czym zostaniesz? Z niczym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:00 Nie rozumiem skąd ta presja otoczenia. Kazdy sie obawia ze przy rozstaniu zostaniemy z niczym pewnie. Ale dlaczego od razu zakładać ze sie rozstaniemy? Wy biorąc ślub tak zakładacie? X Ale nikt tak nie zakłada, że się rozejdzie. I oczywiście, że ślub nie gwarantuje stałości związku. Ale za to, w razie rozstania, jeśli masz ślub nie zostajesz z niczym, co jest szczególnie ważne, gdy kobieta nie pracuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jestes utrzymanka , jak cie zostawi , zostajesz z niczym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W pewnym sensie tak. Nigdy nie wiadomo, czy i kiedy w związku zacznie się psuć. Przecież są pary, które i po 15-20 latach się rozstają. I nie chodzi o to by koniecznie brać ślub, ale by formalnie zabezpieczyć się finansowo. Możecie według ciebie być wzorową parą a tu nagle partner ci oświadczy, że zakochał się i odchodzi. Wtedy, gdy wszystko jest na niego on po prostu wyrzuca cię z domu i o tobie zapomina. I wszystkie twoje pieniądze włożone w ten majątek i praca przepadają. Nie możesz sobie rościć praw do tego domu/mieszkania czy samochodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
możecie nie brać ślubu, ale jakoś prawnie warto pomyśleć o swoim zabezpieczeniu na przyszłość. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hehe czyli nie jestem sama :D Dziwi mnie takie podejscie biorac pod uwage nkektore polskie malzenstwa. Kobieta ciezko pracuje, w pracy i w domu, zajmuje sie dziecmi, a jasnie pan rozlozony na kanapie, nawet nie powie 'dziekuje'.. nie wspominajac i innych aspektach zycia. Co do ostatniego komentarza: no czesciowo sie zgadzam. Ale kobieta na pewnym etapie zycia (ciaza i male dziecko) bedzie zawsze uzalezniona od faceta. Ja powoli rozkrecam wlasna dzialalnosc, nadal sie ucze. Potrzebuje jeszcze paru lat i bede w pelni samodzielna. poza tym.. nie widze mozliwosci zeby mial nas zostawic ot tak bez srodkow do zycia - musialoby mi chyba zaszwankowac zdrowie psychiczne. To nie ten typ czlowieka. No i jego matka by sie go chyba wyrzekla :D Ale nawet jesli upadlby na glowe - wtedy wracam do rodzicow no i wiecej pracuje. Proste. Ale kompletnie nie widze tego scenariusza w swoim zyciu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No troche jestes...jak cie facet wymieni na nowszy model to zostajesz z niczym. Moja kolezanka tak miala, taka byla szczesliwa, pielegnowala dom, a ten sie zakochal i ja zostawil z niczym. Mial pol domu i samochod przepisac na dziecko, ale w ostatniej chwili stwierdzil ze nie bedzie frajerem. Ona w wieku 40 lat znalazla prace w callcenter i wynajmuje mala klitke. Facet placi alimenty na dziecko, ale ci z tego....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu znowu autorka - no tak, macie racje. Kryzys wieku sredniego moze mnie jeszcze zaskoczyc. Mam dopiero 20 pate lat wiec jeszcze nie mysle o zabezpieczeniu na starosc ale chyba zaczne. jak na razie nie dokladam sie do domu wiec nic nie trace ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
poza tym.. nie widze mozliwosci zeby mial nas zostawic ot tak bez srodkow do zycia - musialoby mi chyba zaszwankowac zdrowie psychiczne. To nie ten typ czlowieka. No i jego matka by sie go chyba wyrzekla smiech.gif Ale nawet jesli upadlby na glowe - wtedy wracam do rodzicow no i wiecej pracuje. Proste. Ale kompletnie nie widze tego scenariusza w swoim zyciu. X A myślisz, że te wszystkie kobiety, które nagle zostały same zakładały taki scenariusz? :) Właśnie o tym mówimy: nikt nie zakłada, że się rozejdziecie, żadna z nas nie zakłada też, że mąż je zostawi. Ale niestety czasem życie płata nam takie figle o jakich nam się nie śniło. I właśnie o to chodzi, by w razie takiej nagłej sytuacji nie zostać z ręką w nocniku. Jak już pisałam wcześniej: pół biedy jakbyście byli sami, bez dziecka. Ale w przypadku dziecka wszystko się zmienia. Jeśli więc nie chcesz tego robić dla siebie i zabezpieczenia swojej przyszłości to pomyśl o przyszłości dziecka w razie takiej ewentualności jak rozstanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co byscie proponowaly jako zabezpieczenie przyszlosci dziecka? Przepisanie domu na syna? Czy polowy domu? Czy utworzenie konta? Polisa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak się zabezpieczyć? Różne są możliwości, jak chociażby wspomniane przez Ciebie. Może to być konto z polisą dla dziecka czy przepisanie na niego jakiegoś majątku. Niezależnie od tego proponowałabym jakaś polisę czy kasę na koncie (taką na czarną godzinę w razie rozejścia) tylko dla Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na czarna godzine dla siebie zaczynam juz sama odkladac.. niedlugo rusze z dg wiec w ciagu roku moze uda mi sie odlozyc z 15 tys

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goscinka
To nie jest ten typ czlowieka mowisz... Ja bylam w zwiazku z facetem o 9 lat starszym. Szybko zaszlam w ciaze, ale on abrzdo chcial miec dziecko a raczej dzieci. Bardzo pracowity, cale nasze pieniadze, bo ja tez pracowalam szly albo na czynsz albo na budowe domu. tylko,ze dom byl na jego nazwisko a podobno mial tez odziedziczyc mieszkanie, wiec juz cos wspominal o intercyzie. Tak czy inaczej wszystko prawie bylo na jego nazwisko, duzo czasu nie minelo i wrocil do swojej kobiety z przeszlosci, budowa ktora jeszcze nie byla skonczona byla na niego, ja nie mialam zamiaru o nic walczyc bo wiem,ze na swoje jeszcze zarobie. A na kpniec powiedzial mi,zebym mu oddala 4 tysiace co dolozyl do dzialki. Wszystko jest dobrze dopoki jest dobrze, ale jak cos sie spieprzy to 90% facetow lub kobiet bedzie chciala zabrac wszytsko i sie nie podzielic. Ja nie mowie,ze u Ciebie tak bedzie ale ludzie podczas rozwodu, rozstania zmieniaja sie diametralnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko: nie żebym podważała Waszą sytuację w związku, ale tak mi przyszło do głowy, że znamy ja tylko z Twojej relacji. A jak to wygląda ze strony Twojego faceta to już zupełnie inna bajka. Napiszę Ci jak to może być postrzegane właśnie z tej drugiej strony, lub przez osoby trzecie. Pisze to absolutnie bez złośliwości, chodzi mi o to, żebyś zrozumiała nieco inny punkt widzenia. On: bogaty, z dobrą pracą, z doświadczeniem życiowym, po rozwodzie. On wie, że związki nie zawsze się układają. On lubi być panem i władcą w związku. On wybiera Ją: młodziutką, naiwną dziewczynę, bez życiowego doświadczenia, która nie wierzy w to, że coś może się nie udać. Ona kocha bezgranicznie, ufa, nie wymaga formalności, nie wymaga zabezpieczenia dla niej a razie "awarii". Ona siedzi w domu z dzieckiem, nie pracuje, jest od niego całkowicie zależna finansowo. Jemu to odpowiada, w końcu w razie czego nie będzie ponosił żadnych konsekwencji finansowych, a ona jest zdana na jego łaskę i niełaskę. To on rządzi w tym związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka.do 10:58. Masz racje. Ale wiekszosc kobiet jest uzaleznionych od faceta w okresie ciazy i wychowywania malego dziecka. Jestem od niego zalezna to fakt. Ale - on nie pokazuje i nie wykorzystuje swojej pozycji. No i nie pozwole na to zeby taka sytuacja trwala wiecznie. Rozkrecam wlasny biznes, oprocz tego jeszcze koncze studia ktore tez dadza mi sporo mozliwosci. No i robie certyfikat jezykowy. Tak wiec mam alternatywy ktore w ciagu mam nadzieje 2-3 lat przyniosa mi znaczne profity. No i nie jestem na tyle naiwna zeby bez skonczonych studiow i slubu decydowac sie na drugie dziecko ofc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może was zdziwię, ale są normalni mężczyzni;) 5 lat byłam z mężczyzną bez ślubu, mielismy dziecko i niestety zostawił mnie. Tak to bywa w zyciu przecież. Rozstalismy się kulturalnie, ja nie pracowałam wtedy, synek miał 2 latka. Mój wtedy już były partner wynajął nam mieszkanie duże i co miesiąc przelewał mi 3 tysiące na życie. Za mieszkanie i rachunki płacił sam oddzielnie. Nie bylismy razem, ale na lodzie mnie nie zostawił, jak to powiedział nie mógłby, bo w końcu jestem matka jego dziecka i zawsze będzie mi pomagał. Także są normalni faceci jeszcze tylko trzeba wiedzieć z kim się wiąże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz racje. Ale wiekszosc kobiet jest uzaleznionych od faceta w okresie ciazy i wychowywania malego dziecka. X Widzisz niezupełnie. Jeśli kobieta przed zajściem w ciążę pracowała, to należy jej się 100% płatne L4 i 80% płatny roczny macierzyński. I wtedy w tym najtrudniejszym okresie jest się zabezpieczonym finansowo. Ale nie w tym rzecz, bo różnie bywa, wiadomo. Dobrze, że na dzień dzisiejszy Wam się dobrze układa, że on nie wykorzystuje sytuacji, nie wypomina, nie ogranicza Ci dostępu do pieniędzy itp. To wszystko super, ale tylko póki jesteście razem. Nie zmienia to faktu, że z dnia na dzień on może odejść zostawiając Cię bez środków do życia, a Ty nie będziesz miała nic do gadania jeśli mu odbije. Dlatego na Twoim miejscu starałabym się o jakieś zabezpieczenie na wypadek takiej sytuacji. Czy to będzie polisa, czy odłożona kasa na Twoim koncie to już sami ustalcie. Jeśli Twój facet jest w stosunku do Ciebie w porządku powinien rozmieć Twoje obawy i nie mieć problemu z zaakceptowaniem takiego rozwiązania. Oczywiście niezależnie od tego ucz się, rozwijaj, szukaj pracy, to ważne, żebyś była niezależna i to się chwali:) Duża część kobiet mając bogatego konkubenta nie kiwnęła by pacem;) Ale i tak zabezpiecz się dodatkowo. Życie płata figle: rozstanie, choroba, wysokie koszty leczenia, brak możliwości zarabiania - o tym wszystkim się nie myśli jak się jest młodym, zdrowym i w związku się układa. Niestety w życiu nie zawsze jest pięknie i warto mieć polisę bezpieczeństwa, kasę na czarną godzinę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×