Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pytajacy25

Do kobiet, które żyją w "związkach" partnerskich

Polecane posty

Gość gość
I tak owszem, gdy mowilam o moim mezu jak jeszcze nim nie byl to zawsze uzywalam zwrotu "partner", czyli ktos kto jest dla mnie najwazniejszy, kogo kocham i z kim tworze szczesliwy staly zwiazek. I tak owszem gdy byl partnerem, tak samo go kochalam i interesowalam sie nim jak i teraz gdy nazywam go mezem. A gdy bylam kiedys z kims jeszcze krotko lub bardziej na luzie , to mowilam "moja sympatia" lub "przyjaciel".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak czasem ktos zapyta jak wyglada moje malzenstwo, odpowiadam, ze jak zwiazek partnerski :). Bo decydujemy razem, bo dzielimy sie obowiazkami, bo nie ma u nas ustalen iscie rodem z wczesnego PRLu :). Tak, to jest roznica, bo partner to ktos z kim mamy zwiazek partnerski, a jak mamy kogos tylko do zabawy i bzykania, to nazywa sie to ukladem i bynajmniej nie powinno sie mowic ze partnerskim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:15 Dziękuję Ci mądry człowieku za wsparcie w tym padole cynizmu i ironii. Zadałem pytanie konkretne, a obróciło się przeciwko mnie i temat oczywiście zszedł na... hipokryzję kościoła, zakłamanie księży, ateizm...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19:37, 19:39 Jasne po co brać ślub, skoro można wydymać laskę za 100zł. Nie chodzić na randki, nie słuchać jej żali, nie starać się i nie dbać o siebie. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli jesteś wierzący, dobrze wiesz jaką moc ma słowo. Pierwsze było...słowo. Jeśli jesteś niewierzący, a nie jesteś ignorantem i szanujesz naukę to też przyznasz mi racje - psychologowie, socjologowie, polityce wszyscy jednomyślnie wiedzą jak potężną siłę ma słowo. Słowo, wyrazy, których używamy kształtuje nie tylko nasze życie, ale także szerszą rzeczywistość społeczną. Przykładem jest umiejętne, przemyślane oddziaływanie reklam. Polityka jest świetnym boiskiem zagrań słownych. Zastanówcie się w duchu i porównajcie ten zestaw słów: mąż/żona, kochanek/kochanka, partner/partnerka. Czy słowo partner/partnerka ma w sobie ładunek emocjolany, nacechowane jest miłością czy zobowiązaniem? Partner/partnerka brzmi bezpłciowo, nijako, anemicznie, aseksualnie i przedmiotowo. Partner jest w instytucjach, biznesie, pracy. Słowo partner/partnerka sugeruje coś co jest dodatkiem, ma charakter tymczasowy i zużywalny niczym element, instrument. Jest to słowo czysto techniczne, pozbawione ładunku emocjonalnego a nawet jakiegokolwiek humanizmu. I wy drogie panie i panowie tej nowomowy tak zaciekle bronicie... Żal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no i pare osob przyznalo ze partner/-ka to ktos kto w zyciu znaczy mniej od samochodu.taki kolega/kolezanka z ktorym sie sypia i ma wspolne konto/kredyt i ktorego mozna zastapic kimkolwiek, tak jak pracownika w firmie byle tylko byly dobre wyniki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do 22.41. Nie ma za co :). Tu czesto zadajemy pytania na temat X a ludzie piszą na temat Y :). Czy autor ma już jakiś pogląd jaka jest różnica w tym ze kiedys mowilismy "chlopak", a teraz mowimy "partner"? I czy wiesz, co kobiety mają na myśli mowiac "partner", co partnera rozni od chlopaka , przyjaciela?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie no nie zgodze sie ze partner to okreslenie nacechoeane obojetnoscia i brakiem emocji. Ten kto to pisze niech w takim razie powie, jak kobieta ktora jest juz np po 30stce, jest z facetem, mieszkaja razem we wspolnym mieszkaniu i maja dzieci, jak ona ma mowic o tym swoim towarzyszu zycia? Jakiego slowa ma uzyc zeby okreslic go wlasciwie i personalnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mało tego jesli podasz mi właściwe okreslenie mężczyzny,z ktorym sie zyje, ma wspolne mieszkanie i dzieci, ale mezem nie jest, to powiedz prosze co znaczy dla ciebie okreslenie "dziewczyna, chłopak", ze niby kto to jest i jaka wowczas jest wiez/status zwiazku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem w związku partnerskim. Jestem rozwódką, 30 lat. Ale to nie znaczy, że partner może mieć bliskie koleżanki, czy nawet kochanki itp. Normalne koleżanki oczywiście tak, podobnie jak ja kolegów. Po prostu nie jest mężem, a partnerem, głupio jest mówić "mój chłopak" w wieku lat trzydziestu. Ja na ponowne małżeństwo na razie nie mam ochoty, miałam już białą suknię i tę całą szopkę. On nie nalega, dobrze jest jak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:59 Proszę bardzo: Mój mężczyzna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Określenie partner/partnerka jest znacznie lepsze niż sympatia lub chłopak/dziewczyna... brzmi dojrzalej, poza tm sama definicja tego słowa do czegoś zobowiązuje, do lojalności, szacunku,, itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Definicja zobowiązuje? Do czego? Słowo partner jest bezpłciowe, techniczne, pozbawione emocji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytajacy25
Dla wyjaśnienia bo widzę, że doszło do ciężkich nieporozumień. Zadałem pytanie po to by uzyskać opinię osób żyjących w związkach partnerskich, wyznających takie związki, używających takiego słownictwa. Dla mnie jest to przede wszystkim kwestia semantyczna - partner/partnerka. Rozumiem, że pod tym słowem może kryć się naprawdę ukochana osoba, którą darzymy silnym, autentycznym uczuciem. Chciałbym po prostu zweryfikować swoje poglądy na temat związków partnerskich, które z jednej strony są obarczane winą wypaczenia moralno-społecznego - konsumpcjonizm, hedonizm, rozwiązłość seksualna, a z drugiej strony jako postępująca samoświadomość młodych ludzi dotycząca relacji z płcią przeciwną. Oczywiście, że miłość może przybierać różne formy i nie da się jej zmierzyć, a instytucje służą tylko legislacji takich a nie innych form. Zgoda. Moim celem jest jednak nauka, nauka czegoś od Was, starszych i dojrzalszych bo nie ukrywam zapewne jest tu najmłodszy i najmniej doświadczony - mam bagatela 25 lat... Akceptuję ludzi jakimi są i staram się słuchać by rozumieć. W poszanowaniu tego proszę przestańcie mnie obrzucać błotem czy krytykować tylko dlatego, że chce się czegoś dowiedzieć. W tym całym harmidrze dyskusyjnym nie sposób cokolwiek zrozumieć. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
muszę przyznać ,że nie znam " związków " czy " partnerów / partnerek " w tzw . pewnym wieku . Owszem , takie relacje śa do przyjęcia - choć nie dla wszystkich - gdy ludzie są młodzi . Ale później ? 40 letnia kobieta i jej partner ? :D lub na odwrót ?:) z moich obserwacji wynika , że za brakiem ślubu w takich wypadkach wcale nie stoi świadoma decyzja ale okoliczności , które ten ślub po prostu jeśli nie uniemożliwiają to przynajmniej utrudniają - współmałżonkowie, niechęć do dzielenia się majątkiem , niechęć do " komplikowania " sobie życia czy po prostu asekuracja .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co do wirtualnej mody na partnerstwo jako inna formę małżeństwa - to , oczywiście nie generalizując - ileż to kolejnych " prawdziwych miłości " przewalają nasi choćby aktorzy ? czy politycy wstydliwie sie z tym kryjący ? jak to jest ,ze w małżeństwie nie ma prawdziwej miłości natomiast konkubinat / związek partnerski to istna kopalnia tychże ?:D czy to nie jest paradoks a nawet oksymoron ?:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Słowo partner jest bezpłciowe, techniczne, pozbawione emocji. x Dla młodego pokolenia może i bezpłciowe i niewiele znaczące, podobnie zresztą jak przyjaźń, miłość, szacunek, lojalność, zaufanie, itp, itd... Dla trochę starszego pokolenia partner/partnerka to znacznie więcej niż dziewczyna/chłopak, bo dziewczynę/chłopaka to można mieć w gimnazjum i podstawówce. A co do określenia technicznego... mąż/żona jakoś wcale nie brzmi lepiej :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a czym są 'obowiązki żony'?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:40 Coś strasznie pokiełbasiłeś/pokiełbasiłaś. Dla młodego pokolenia? Hahaha. Starsze pokolenia nawet nie znało tej nowomowy! Był narzeczony, narzeczona, mąż, żona. Partner to słowo właśnie nowego pokolenia, ludzi XXI wieku przyszło wraz z modą na konkubinaty, związki pozaformalne i homoseksualne. Nie mieszaj w to pojęć jak przyjaźń, miłość, szacunek i inne cnoty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam sie z 17.40. 19.47, osobie z 17.40 piszac o starszych pokoleniach chodzilo o ludzi 30+, do 45, max 50 lat. Takie wlasnie osoby jak nie biora slubow, tylko wola pomieszkac razem, bez papierka, to nazywaja sie wzajemnie partnerami, bo smiesznie w ich ustach brzmialob "to moj chlopak". A piszac o mlodszych pokoleniach mial/miala zapewne mysli ludzi 15+ do 23 max, czyli takich ktorzy nie mysla o zbudowaniu trwalego zwiazku tylko luznej znajomosci polegajacej na spotykaniu sie, chodzeniu ze soba. Wtedy latwiej nazwac kogos chlopakiem. Ja juz pisal wielokrotnie w tym watku, ze tak mowilismy o sobie do monentu slubu, a razem mieszkalismy i wychowywalismy moje dziecko, juz bylismy rodzina. Predzej partner jest rodzina niz chlopak. A dodam jeszcze ze obracajac sie wsrod ludzi w moim wieku, czyli ok 35+, to kazdy kto nie ma papierka mowi o swojej drugiej polowce wlasnie partner/partnerka, i tak samo twierdza ze okreslenie chlopak/dziewczyna to dla tych co sa w przedziale wieku ich dzieci, czyli 13+ do 22, 23 lat, i czuliby sie dziwnie mowiac tak o swoich polowkach, bo wlasnie wg osob w moim wieku te okreslenia chlopak/dziewczyna swiadcza o niepowaznym podejsciu, czyli pospotykac sie i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorze, Pytający25. Juz wypowiadalam sie wiwlokrotnie o nazewnictwie ze partner to okreslenie dla osob troche starszych, ale znaczy tyle samo co mąż, osoba z którą dzieli się życie, zakłada rodzine, ale nie ma tu papierka. Najprościej, przykladem: moj znajomy ok 35 lat, w rozmowie wychodzi z z kims cos sie spotyka, czy ze z kims tam byl na urlopie. Pytam "a to byłeś z partnerką"?, na co on odpowiada " no partnerką to ona jeszcze nie jest, dopiero dziewczyną, za krotko sie znamy by byc powaznym zwiazkiem". I tak wygladaja rozmowy, okreslenia osob kolo 35+. Dla ludzi w tym wieku i wzwyz partner to ktos na powaznie,z kim chcemy lub juz tworzymy rodzine, wspolne dzieci, dom, kredyt. A chlopak? To taki ktos kto dopiero co sie pojawil, i jest na odleglosc, kazdy ma swoje towarzystwo, mieszkanie, wydatki itp. A jak juz robi sie powaznie to poznaje sie go z rodzina, oznajmia sie ze mieszkamy juz razem i okreslamy mianem partnera, takiego swiezego partnera :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Określenie żona też jest "bezpłciowe" i nic nie znaczy, to ktoś z kim ma się ślub i niekoniecznie musi się wiązać z miłością i uczuciami, bardziej kojarzy się to z kurą domową i opiekunką dzieci, znaczenie słowa żona pochodzi od własności i z definicji jest to strona uległa i podległa mężczyźnie, a znacznie słowa maż oznacza pana właściciela . A określenie partnerka to ktoś równorzędny, ktoś z kim kreuje się wspólną przyszłość na równych zasadach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15.32. Wspaniała wypowiedź. Krotko i zwięźle, a ja się tu naprodukowałam wiele razy by obronić słowo partner i ukazać jak wysoką rangę ono posiada. I tez ktos juz pisal, ze zna zwiazki partnerskie, czyli rodziny bez papierka, ktore sa szczesliwe i faktycznie uklad dotyczacy obowiazkow domowych jest partnerski , i zna zwiazki malzenskie, rodziny w ktorych jest asymetria w ukladzie z obowiazkami domowymi, zdrady, brak szczescia, ale nieee, bo trzeba odstawiac szopke zgranej rodzinki bo co ludzie powiedza?!. Znalam kiedys faceta ktory na kawalerskim zaliczyl zamowiona prostytutke, a dwa dni pozniej, z zona w bialym welonie przysiegal milosc wiernosc i uczciwosc malzenska, no wesele z pompa a jakze!! No i po co, czy takie malzenstwo w ktorym on zdradza a ona sie meczy jest lepszym tworem w oczach spoleczenstwa i daje wieksze szczescie dzieciom tego malzenstwa, bo tata moze powiedziec o ich mamie per zona a nie partnerka? No sory, to jest wlasnie moralnosc pani dulskiej, cynizm. To ja juz wole ludzi, ktorzy kochaja sie, sa wobec siebie lojalni, a ich dzieci sa szczesliwe, bez papierka luz z papierkiem po kilkunastu latach, bez pompy, bez czegos na pokaz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W PL mąż i żona to typowy układ, ona siedzi w domu i wychowuje dzieci, on zarabia. Natomiast w związku partnerskim nie ma z góry nakreślonych obowiązków na daną płeć, tu wszystko jest po równo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×