Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Tresura dzieci

Polecane posty

Gość gość

Pytam jako pedagog, wychowawca i przede wszystkim matka o Wasze opinie. Do rzeczy...Byłam ostatnio na spotkaniu u znajomych - chyba ostatnim. Nasze dzieci (5 letnie) bawiły się w pokoju a my oglądaliśmy wspólnie mecz. Środek tygodnia, późny wieczór... wraz z ostatnim gwizdkiem zaczęliśmy zbierać się do domu i wtedy się zaczęło... Dzieci były już zmęczone i marudne (wcale się im nie dziwię) a moja koleżanka kazała im posprzątać pokój po zabawie. Aby nie marnować czasu zaczęłam zbierać zabawki ... Ona kazała mi przestać i zaczęła wywierać presję na swojej córce aby układała rzeczy. Mała nie miała na to ochoty, co gorsze mój synek już ubierał buty - sprzątanie ewidentnie miał gdzieś - marudził, że już chce wracać do domu. I wtedy moi znajomi kazali córce iść do kąta, podnosili głos. Mała płakała i prosiła, żeby ją przytulili, że chce spać. Stali nieugięci przez kwadrans (tyle trwała kara). Ostatecznie zabawki sprzątałam ja a oni prawili morały na temat wychowywania dzieci.I wtedy pierwszy raz odkąd znam mojego męża - on nie wytrzymał i spokojnym głosem skomentował ich zarzuty apropo wychowywania dzieci - "Tresujcie ją tresujcie, aby takie dziewczynki jak ona w przyszłości obsługiwały takiego syna jak nasz. Jak myślicie komu z nich będzie żyło się lepiej ?" Nie wiedziałam czy mam zabić jego, siebie czy ich? Dalej nie wiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pantegram
Przede wszystkim - skoro zaczęli prawić wam morały na temat tego, jak powinniście wychowywać wasze dzieci, to zachowali się niekulturalnie i c*****o, więc w ogóle się nie dziwię Twojemu mężowi, że im odpyskował - może trochę niemądrze, że zniżył się do ich poziomu, ale nie ma się co tym przejmować i mam nadzieję, że dostali za swoje i im poszło w pięty :) Co zaś do samego wychowania - mają prawo mieć własne poglądy i wychowywać swoje dziecko tak jak im się żywnie podoba. Czy przyjęte przez nich techniki będą lepsze od waszych - okaże się stety/niestety dopiero po latach, kiedy wasze dzieci będą już duże, więc wymądrzanie się w trakcie tego maratonu, że będzie się pierwszym na mecie, jest nad wyraz durne :) Osobiście jestem za dyscypliną, jasnymi granicami i konsekwencją, ale w opisanej przez Ciebie sytuacji myślę, że też byłabym w stanie nagiąć te zasady i pewnie tak jak Ty - pomogłabym dzieciom w sprzątaniu zabawek. Zasady zasadami, ale rodzicielstwo wymaga też wyczucia i empatii - czasem bycie stanowczym jest bardzo ważne, ale wychowanie nie ogranicza się tylko do postępowania zgodnie z regułami z podręcznika, tak samo w każdej sytuacji, tylko trzeba być elastycznym, by miało to sens. IMO dziecko bardziej potrzebuje poczucia, że jest kochane, aniżeli ślepego przywiązania do zasad - bo co jest w życiu ważniejsze? Mieć wokół siebie kochających ludzi, i samemu zachowywać się w porządku wobec innych, czy może zawsze ślepo trzymać się zasad, bez względu na wszystko? Cóż, każdy jako rodzic musi sam ocenić, jakie wartości chce dziecku przekazać i w jakiej hierarchii, jednak ludzi, którzy z założenia uważają, że swoje wartości mogą narzucać innym, osobiście nie najlepiej trawię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję za opinię i kulturę słowa ;) Pozdrawiam! autorka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dzieci są jak zwierzęta, trzeba je tresować aż do skutku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×