Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

nie mam już sił

Polecane posty

Gość gość

Mam 2 małych dzieci (2 i 4 lata) i jestem na początku ciąży, która odczuwam gorzej niż poprzednie (mdłości w 1 miesiącu). Od 4 lat nie śpię w nocy bez pobudki. Przez w sumie 3 lata budziłam się 3-6 razy w nocy (karmienie) + nieumiejętność spania w dzień (poza okresem ciąży) + pobudki moich dzieci ok. 6 rano. Nie daję rady. Fizycznie brakuje mi sił. Przy ciąży jest jeszcze gorzej. Mam nadwagę i wejście na 3cie piętro powoduje u mnie konkretną zadyszkę. Porobię trochę - robi mi się słabo. Dzieci chorują przez większość czasu (pierwszy rok żłobka/przedszkola) i nerwy mi puszczają jak są marudne. Mąż wstaje o 5, jedzie do pracy. Wraca o 18. Ja przez ten czas sama. Pomoc ze strony mojej rodziny - sporadyczna z doskoku - jak trzeba coś np. załatwić to zostaną mi z dziećmi (pracują sami). Czuję się zarobiona gotowaniem, prasowaniem, sprzątaniem. Relacje towarzyskie pozarodzinne utrzymuję z 3 osobami, głównie telefonicznie A, zapomniałam, w ciągu 3 miesięcy muszę skończyć doktorat :) Najgorsze jest to, że jestem na tyle przemęczona, że krótki odpoczynek nie pozwala mi wrócić do formy. Nawet miesiąc wolnego (od dzieci i męża) pozwolił mi się tylko trochę zregenerować. Dziś mam załamkę. Muszę się wygadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1. Masz za dużo dzieci. 2. Twój mąż za długo pracuje (13 godzin na dobę). 3. Po co ci doktorat ? Ja mam licencjat i jakoś żyję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mam sily rowniez witam w klubie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to się wygadalas, a teraz... ciągnij dalej ten wózek, jak połowa kobiet w Polsce. Pozdrawiam ciepło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczerosc szczerosc i prawda
Po co robisz sobie tyle dzieci jeszcze z tak malym odstepem wiekowym ? Jak dla mnie jestes troche nieodpowiedzialna. Jak se poscielisz tak sie wyspisz. Ja tez mam roczne dziecko prace i drugie w drodze ale zdaje sobie sprawe w co sie pakuje i napewno na 3 nie zdecyduje sie tak szybko. Wpadka ? nie mow mi,ze wpadka jest tyle antykoncepcji w tych czasach! Wspolczuje Ci bo wiem,ze jest Ci bardzo ciezko - ale sama sobie tak zycie ulozylas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość12345678
Po co Ci doktorat i tak do pracy nie pojdziesz - napewno nie w najblizszym czasie - po za tym bedziesz juz zgarniac tysiaczka na same dzieci ;) zrob sobie jeszcze jedno i bedzie pelna miesieczna wyplata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam 36 lat. Nie mogę czekać dłużej. Bo TO byłoby nieodpowiedzialne. Chcę mieć 3kę dzieci. I proszę, nie piszcie, że ta liczba to patologia i dziecioróbstwo. To wielkość NORMALNEJ rodziny, jaką zawsze chciałam mieć. Mąż dojeżdża 100km do pracy, stąd taka duża liczba. Żeby było zabawnie, on na swoje hobby poświęca kilka h dziennie (po pracy). Doktorat napisać muszę (warunek dalszej pracy). Wierz mi, gdyby tak nie było, to nie brałabym się do tego. Czy oprócz takich wypowiedzi, ktoś może napisać coś miłego, konstruktywnego, wnoszącego cokolwiek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczerosc szczerosc i prawda
Trzeba liczyc sily na zamiary. Nie dajesz rady sama - maz ma pasje super ale chyba zrobil Ci te dzieci to mogl by poswiecic sie troche i Ci pomoc. Ty oprocz pieluch, sprzatania, gotowania i doktoratu nie masz zadnych pasji? Chwili dla siebie ? Nie sztuka jest naklepac sobie dzieci. Obowiazki w domu trzeba dzielic. Sorry ale Twoj maz moze mysli,ze jestes tyranem ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I jeszcze jedno. Odstęp wiekowy jest ok - moje dzieci bawią się razem i jest łatwiej. Pracuję zawodowo, ale czas pracy wliczam raczej w rozrywkę i oderwanie się od głównego obciążenia, dlatego nawet nie poruszałam tematu. Mała refleksja: jak 25 lat "dobrobytu", seriali brazylijskich i kultury "ja" potrafiło sprowadzić 5osobową rodzinę do statusu "za dużo dzieci"....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
szczerosc szczerosc i prawda Do któregoś momentu szło dobre. Mieszkanie utrzymywałam ja (włączam tu też takie rzeczy jak samochody), do dziecka wstawałam ja, przy drugim dziecku zaczęły się schody. Jemu jest wygodnie, po co zmieniać? Teraz był 5 dni sam z dziećmi. Wielkim osiągnięciem było ugotowanie obiadu (raz) i odkurzenie podłóg. Na widok kosza z praniem zebrało mi się na płacz (miał nastawić pralki). Mąż jest postrzegany jako społecznik (jego hobby)ale tyko ja wiem, że jest to kosztem rodziny. Nie wiem, jak mu to uzmysłowić, że ja nie wyrabiam. Z jego strony wielką łaską jest, że siedzi z dziećmi od 18 tj. jest osoba, która oficjalnie za nie odpowiada. W praktyce dzieci robią co chcą, a on siedzi z nosem w kompie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczerosc szczerosc i prawda
No widocznie nie jest ok skoro narzekasz. Nikt tutaj Ciebie nie wyzywa,ze jestes patologia bo bedziesz miala 3 dzieci. Ciesz sie ta ciaza i oby dziecko sie rozwijalo bez problemu, ale sama sobie tak zycie ulozylas - teraz nie narzekaj tylko wez sie w garsc. Tak jak napisalam wczesniej maz splodzil te dzieci niech Ci pomoze a nie zostawil caly dom na Twojej glowie i w dodatku jeszcze pracujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczerosc szczerosc i prawda
To jezeli Twoj maz ma takie podejscie do tego - po co staralas sie o 3 dziecko ? Ja tez bym chciala miec liczna rodzine ale licze sily na zamiary. Moj maz pracuje na nocki - mimo to bardzo pomaga mi w domu a szczegolnie przy dziecku - oprocz zrobienia sobie dzieci tez trzeba poswiecic im troche uwagi - park, zabawy aby zbudowaly ta wiez z rodzicami - zrobic sobie dzieci i poscic je samopas tez nie jest dobrym rozwiazaniem. Masz problem ale z mezem - niestety nie dogadaliscie sie co do spraw domowych i nie wyznaczyliscie obowiazkow. Przy 3 dzieci bedzie Ci jeszcze ciezej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety masz rację. Biorę na swoj***arki za dużo, ciągnę przez jakiś czas, trwale opadam z sił i nie umiem prosić, nie wróć, żądać pomocy. A jak już nawet powiem to nie umiem wymóc. I jeszcze się dowiaduję, że mojemu mężowi brakuje mojego szacunku, bo nie podziwiam go, że rzeczy, które osiąga. Szacunku k****. Sorry, ulało mi się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczerosc szczerosc i prawda
A czy Twoj maz podziwial kiedy kolwiek Ciebie za Twoje osiagniecia? Wybacz ale uwazam, ze zajmowanie sie domem, dwojka malych dzieci, pracujac i robiac doktorat W CIAZY jest bardzo duzym osiagnieciem - musisz z nim powaznie i stanowczo porozmawiac i pros o pomoc. Prosic kogos o pomoc wcale nie oznacza,ze sobie nie radzisz czy jestes slaba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, sama sobie na taką sytuację zapracowałaś. Skoro mąż od początku nie pomagał, to teraz wątpię aby wziął się za porządki... poza tym faceci z reguły się migają od obowiązków domowych, zwłaszcza tacy, którzy nie mieszkali nigdy sami, tylko z mamusią, a później od razu z żonką. Jeszcze taki, który mieszkał sam 2-3 lata przynajmniej miał szansę się wyuczyć tych obowiązków i weszły mu w krew. Poza tym decydując się na 3 dziecko, wiedziałaś co to oznacza, więcej obowiązków, zmęczenie, wiedziałaś, że męża nie ma, a nawet jak jest, to prawie nie pomaga. A pomimo tego zdecydowałaś się na kolejne dziecko. Teraz niestety ale trzeba zęby zacisnąć i robić swoje, jakoś się przemęczyć, dopóki najmłodsze nie podrośnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
szczerość Mój mąż nie ma mnie za co podziwiać, bo widzi wokół bałagan (albo obiad, albo porządek) i co to wogóle są te prace domowe? Specjalnie zostawiłam go na 5 dni samego, żeby to poczuł. Dzieci akurat zdrowe w miarę, wiec mały kłopot. Efekt: całą sobotę prałam, robiłam zakupy, gotowałam, sprzątnęłam co mogłam. Z mdłościami. A on? Dumny i blady, że podłogi posprzątał i ugotował obiad (kupiłam i powiedziałam jak zrobić). Myśl mam podłą. Żeby mu kabel od kompa zajumać albo się wyprowadzić. Bo już mam dość. Obawiam się tylko, że mu się spodoba beze mnie (narzekającej ostatnio bardzo). Mieszkał sam wiele lat, ale jego nawyki higieniczne były.... może nie napiszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczerosc szczerosc i prawda
Bardzo Ci wspolczuje meza. Mimo to uwazam,ze powinnac go badziej prosic o pomoc w obowiazkach domowych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prosiłam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×