Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Choj mnie strzeli z tymi lekarzami! Poradzcie cos.

Polecane posty

Gość gość

Jezdzimy do hematologa regularnie. 3 miesiące temu zdecydowaliśmy się leczyć naczyniaka na plecach córki. Maz rozmawiał z lekarką, a ja rozbierałam i ubierałam historyczna córkę. Nic przez jej płacz nie słyszałam. 2 tygodnie temu skończyły nam się leki. Wczoraj jechaliśmy 80 km, czekaliśmy 3h w kolejce z córką, która przez cały ten czas robiła niesamowite szopki. Weszlismy w końcu do gabinetu i lekarka gdy dowiedziała się, że od 2 tygodni nie podajemy leków córce stwierdziła, że najpierw nas powinna wyleczyć. Mąż twierdził uparcie, że gdy wizytę wczesniej pytał o postępowanie gdy leki się skończą to ona mówiła, że leki starcza do następnej wizyty. Przepisała kolejne, nic nie mówiła po badaniu, czy wszystko ok czy coś jest nie tak. Mówiła tylko o badaniu krwi. Dała kilka kartek w tym receptę, teraz zajrzałam, patrzę, a tam kartka w wielkości recepty złożona na pół. Na jednej stronie pisze" (numer tel) I urologiczna 9-13, 24.06, 11:20 piątek. Na drugiej stronie pisze 23.05, 201, 10:00-11:00 pok. 115. W maju nigdzie nie byliśmy, nie wiem czy nie dała nam jakiejś kartki z brudnopisu przez przypadek. Numeru do niej nie mam, mogę zadzwonić tylko do rejestracji szpitalnej, gdzie linie są wiecznie zajęte i trzeba czekać około godziny w kolejce na połączenie. Nie mamy samochodu i pieniędzy w tej chwili, aby od tak jechać. Nie wiem co mam robić. Mąż też nic o urologu nie słyszał od lekarki, badała córce brzuch i nic nie mówiła. Poradźcie coś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zmieńcie hematologa. nie ma co przyzwyczajać się do jednego lekarza, naprawdę. dla zdrowia warto nawet skonsultować się z innym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tego co czytalam jest bardzo dobrym lekarzem, przyjmuje w poradni w szpitalu wojewodzkim. Nie mamy wyboru. Wydawać 100, do tego 50 zł na obiad, 200 zł ewentualna wizyta prywatna no i cały dzień stresu. Ten naczyniak nie przeszkadza córce, nie zagraża jej zdrowiu, leczenie jest tylko dla estetyki i nie wiem czy nie przerwiemy tej szopki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hematolog do naczyniaka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, pediatra hematologii. Poradnia hematologiczno onkologiczna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pediatra, hematolog * Słownik kręci :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No proszę A my z naczyniakiem do chirurga onkologa zostaliśmy skierowani. U nas to tylko obejrzała. Z tego co wiem to niby usg mają robić glowy i brzucha i badanie u kardiologa. O urologu nic nie słyszałam. Ja bym próbowała jednak się dodzwonić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My mieliśmy już USG przezciemiączkowe, usg brzucha i ekg. Nalataliśmy się trochę i naczekaliśmy w tym cholernym szpitalu. Co wizyta musimy być 4 godz przed, pobierany krew, czekany 3h i ustawiamy się w kolejce do poradni. A gdzie u was jest naczyniak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My już nawet się przyzwyczailiśmy do czekania w kolejkach bo jesteśmy wczesniak;) nie ma tygodnia bez jakiegoś lekarza tak więc rozumiem irytację bo na początku też mieliśmy tego dość. My mamy naczyniaka na główce ale lekarka niekoniecznie chce to leczyć i na razie obserwuje. Też wolalabym się tego pozbyć bo boję się krwotoku. Jesteśmy też umowieni do innego chirurga onkologa i może tamten predzej zgodzi się na leczenie. W zaleznosci od lekarza slyszymy raz ze jest duzy i wymaga leczenia a inny mowi żeby czekać aż się wchłonie bo mały. A jaki Wy macie? Duży/ mały? plaski/jamisty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jamisty. Na pleckach taka truskaweczka. 2,5 cm na 1,5 i odstawał na cm. Tylko, że puchł tak jakby od środka. No my tak nie narzekalismy na te kolejki, ale teraz córka ma 13 miesięcy i jest strasznie wymagającym dzieckiem. Wczoraj w tej mega kolejce chcieli nas przepuścić, bo nie mogli juz jej słuchać. Non stop ryk, bicie, szczypanie i rzucanie się. Noszenie tylko trochę pomagało. Rzucała czym popadnie. Nie mieliśmy gdzie usiąść, ludzi jak mrówek i każdy skupiony na nas. To mnie wykończyło i lekarka swoje dowalila. No u was na główce to jednak jest konieczność kontrolowania tego, a jaki duży u was jest? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas to taki jak 50groszowka i też odstaje. Nasz też z tych halasliwych i czasem mam dość tych awantur a ma dopiero 5miesiecy. Strach pomyśleć co będzie dalej hehe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×