Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Bardzo wpływowe dziecko

Polecane posty

Gość gość

Mój syn, obecnie 5-letni ma bardzo wpływowy charakter. Tzn, nie on wpływa na inne dzieci, tylko odwrotnie. Przejmuje zachowania dzieci, oczywiście te złe. Tak dla przykładu: w domu od małego uczony jest porządku i sprzątania po skończeniu zabawy i absolutnie nie ma z tym problemu. W przedszkolu, wystarczy, że jakieś dziecko nie chce sprzątać, to i mój, jak ten osiol uparty nie posprzata. Drugi przykład - zachowanie przy stole. W domu grzecznie siedzi przy posiłkach, nie chodzi, nie skacze. W przedszkolu pani skarży się, że często wstaje, chciałby chodzić, bo Janek, Stefan czy Karol nie potrafią usiedziec, no to i mój rad by brykac za nimi. Jak go pytam, dlaczego tak robi, to zawstydzony spuszcza wzrok i mówi, że nie wie i że już nie będzie. Martwi mnie to, bo uczę syna właściwych zachowań i w domu nie ma z tym problemu. Dlaczego więc tak łatwo ulega wpływom i zapomina zasad, które ma wpajane od malenkosci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nikt? Nic? To jeszcze dla przykładu podam sytuację z wczoraj. No i jeszcze dodam, że z synem do grupy chodzi syn kuzynki, która od swojego dziecka nic nie wymaga, ani sprzątania, ani gdy są w gościach w miarę normalnego zachowania, tylko ten mały lata po mieszkaniu, jak poparzony i ciągle się drze.Pani w przedszkolu wielokrotnie zwracała na to uwagę, że tamten chłopiec ma zły wpływ na mojego i mówiła kuzynce, żeby więcej od niego wymagała. Ale do rzeczy. Wczoraj mieliśmy pogrzeb w rodzinie. Potem konselacja w restauracji. Ja swojemu synowi nie pozwoliłam odejść od stołu i siedział przy nas, no ale tamten ganial po lokalu, wołając mojego. Powiedziałam mu, żeby nie wolał, bo mój nie wyjdzie zza stołu, bo to nie czas i miejsce. Na co sfochowana kuzynka, dlaczego ja dzieciaka na siłę trzymam przy stole? Odpowiedziałam jej, że chłopcy biegaliby po lokalu, na co ja się nie zgadzam. A ona na to - no i co z tego? To są dzieci... Macie jakieś pomysły? Jak wpłynąć na dziecko, żeby nie malpowalo głupich zachowań innych?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie jest bardzo wpływowe dziecko tylko mówi się PODATNE NA WPŁYW OTOCZENIA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ciężko Ci bedzie z tym walczyć. Niestety podatność na wpływy innych źle wpływa na dziecko później nastolatka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11.56 Masz rację -podatne na wpływy! Jakiegoś zaćmienia dostałam. Dokładnie o to mi chodziło. A jak z tym walczyć? No właśnie, żeby potem nie było problemów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Siadanie po przedszkolu sam na sam i rozmowy, rozmowy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozmawiamy... Rozmawiamy.... Tłumaczę, tłumaczę.... Ech.... Martwię się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szkoda,że tak mało osób zainteresowałam moim problemem...no cóż,widac tematy o teściowych są na topie... To może ktoś mi doradzi,jak przekonać kuzynkę,że źle postępuje i nie uczy swojego dziecka żadnych zasad?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taki wiek czeste u dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Musisz popracować nad poczuciem pewności siebie u syna. Dawać mu więcej samodzielności, możliwości wyboru - oczywiście w kwestiach stosownych do wieku. Z obserwacji widzę, że przesadnie musztrowane dzieciaki (zwłaszcza przez matki) wyrastaja na takie popychadła bez własnego zdania. Duże też w tym zadanie dla ojca dzieciaka - musi mu pokazać czym jest niezależność, samodzielność, odwaga, 'męskość'. Że jest wartościowy, ważny dla rodziców. Wtedy nie będzie syn tak bardzo szukał poklasku i aprobaty u innych. Chociaż to co on robi teraz, to raczej zgodne z norma rozwojowa. Przedszkolaki ciagna do rówieśników, lubia razem 'dokazywać' testujac dorosłych i stawiane przez nich granice. Tak też buduja poczucie pewności siebie, sprawczości. Poczytaj troche o rozwoju psychicznym i społecznym dziecka, więcej zrozumiesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kuzynkę sobie daruj, bo do tępych ludzi nie dotrzesz. A cóż z synem innej rady nie ma jak tłumaczyć, pochwaliłaś syna za to, ze w restauracji siedział przy was, a nie biegał z kuzynem? Musisz mu podziękować, powiedzieć że jesteś z niego dumna, że w takiej sytuacji zachował się tak dojrzało, w sumie obydwoje z mężem musicie go chwalić za takie zachowania. Możesz powiedzieć, ze tak jak w restauracji, trzeba się zawsze zachowywać w trakcie posiłku, to jest czas, w którym się je, a nie biega/bawi autkami, od zabaw jest inny czas. Że trzeba się dopasować do towarzystwa, jesli wszytskie dzieci jedzą, a on z kuzynem zaczną biegać, to rozpraszają resztę, nie szanują innych takim zachowaniem. Musisz po prostu wymyslać masę przykładów, zeby mu to wszytsko tłumaczyć i przede wszytskim CHWALCIE go za dobre zachowania i w sumie nie do końca to popieram, ale może nagradzajcie jakimiś drobnostkami odpowiednie zachowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hm...ciekawe to co piszesz...też kiedyś zastanawiałam się,czy ja aby zbyt wymagająca nie jestem..no ale pięciolatek to rozumne stworzenie i na miarę wieku te wymagania,które mam w stosunku do niego wydają się być adekwatne.W przeciwieństwie do mojej kuzynki,która nie wymaga od swojego syna,żeby sprzątał,żeby nie wściekał się w gościach,w sklepie, w restauracji... I ten mój bardzo chce go naśladować,a mnie dosłownie krew zalewa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pchwaliłam synka :) i powiedziałam,że byłam bardzo dumna z niego.choć widziałam,ile go to kosztowało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja córka jest taka sama,ale ma 12 lat.Ten sam problem aż się boję gimnazjum.Rozmawiamy,kary .Dużo czasu poświęcamy żeby do głowy nie przyszło nic głupiego,a trochę mamy tego za sobą.Fascynuje ją wszystko co odmienne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×