Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Przerwa w związku?

Polecane posty

Gość gość

Hej, jestem z chłopakiem w związku od roku, wczesniej się przyjaźniliśmy. Jest fajny, zadbany, ma ambicje życiowe, generalnie układało nam sie swietnie, ale do czasu. Ostatnio jest skupiony tylko na sobie, ciagle mowi ,,ja", ,,moje", wszystko ma byc po jego myśli. Tylko on cieżko pracuje, on jest najważniejszy i to od niego zależą wszystkie podjęte decyzje. Nie mieszkamy razem, mamy do siebie 20 km (ja mam samochód i prawo jazdy, on nie) i to ja zazwyczaj jeżdzę do niego, bo on nie ma czasu, jest zmęczony itp. No ok wierze mu, ale ja tez pracuje i studiuje. Kiedyś czesto do mnie przyjeżdżał, fatygował sie mimo ciężkiego dojazdu, teraz czeka na gotowe aż ja do niego przyjade. Zastanawiam sie czy powiedzieć mu o przerwie w związku. Wielokrotnie rozmawiałam z nim, ze mnie nie docenia i w ogóle, ale to działało tylko na chwile. Moze rozmowa o przerwie troche go skłoni do przemyślenia własnego zachowania. Dziewczyny co mi poradzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Opowiem ze swojego doswiadczenia (faceta), takie rozmowy o zmianie nigdy nic nie dają na dluzsza mete. Przerwa czy tez inaczej zwana separacja tak naprawde malo zmienia bo facet mysli ze to chwilowy odchyl u kobiety. Czesto zmieniamy sie w tym czasie ale nie na dlugo. Aby zrozumiec co sie ma i kogo u swojego boku trzeba to stracic. Dopiero wtedy facetowi sie otworza oczy i po pewnym czasie zrozumie co robil zle i powinien to zmienic na stale chcac Ciebie odzyskac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nic nie mow. On ocknie sie na chwilkę kilka dni a pozniej jak zobaczy ze ok to bedzie to samo. Ja sie rok produkowałam. I nie bylo żadnych klotni absolutnie, spokojnie tlumaczylam itd. I tak właśnie było. Działało najdłużej na tydzien. Pozniej znow to samo i ostatecznie jak ponownie zaczynalam temat to wychodziłam na upierdliwa. W tym czasie ja sie staralam, dbalam, robilam wiecej niz on. W koncu wkurzylam sie porzadnie, a ze zalezalo mi na nim i nadal zalezy zaczelam malymi krokami zmieniac swoje zachowanie. Na początku przyjelam postawę tzw lustra. Czyli jak on mna sie interesował ja tez, jak on dzwonil ja tez, jak on sie staral przyjeżdżał ja tez. Jak nie robil tego to luz, nie wisialam na tel, nie lecialam na kazde skinienie i przestalam przede wszystkim mowic, ze mi zle. Tzn mowilam ale raz i ucinalam temat, nie wracalam do niego. Nie chodzi o olewanie, robienie na zlosc. Tak mi to weszło ze w ciagu trzech mies taka sie stalam. Jest mi lzej, kocham go i naprawdę zrobilam to dla nas bo wczesniej on się irytowal a ja chciałam wyjasniac i tak błędne koło. Moj facet stal sie kochany, zaczal rowno mnie traktowac, wczesniej tez byl czas ze mowil tylko o sobie a teraz spotykamy sie on pyta czy mam ochotę cos zjesc napic sie gdy upal. Musisz zaczac zmiane od siebie. Moje spostrzeżenie to im bardziej bedziesz wymagala i mowila o bledach tym gorzej. Powiedz raz spokojnie i daj mu pole do manewru. Przeczekaj troche. Delikatnie sie odsun, bo facet potrzebuje przestrzeni, ze ruszyc w twoja strone. Po co on ma jezdzic jak ty mu pokazalas ze moze miec wygodnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzięki dziewczyny. Dało mi to troche do myślenia. Po prostu dam mu szanse, zeby sam zauważył, moze pomoże. ;) trzymajcie kciuki ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×