ZNOwu wakacje a przez męża

Nasze dziecko nawet morza nie zobaczy. Juz wyć mi się chce, bo nigdy nie byliśmy na żadnych wakacjach czyli odkąd jesteśmy razem - 10 lat. Nasze dziecko ma 6 lat. On woli sobie pospać, posiedzieć w domu itd. Strasznie mnie to męczy, bo sama z dzieckiem tez nie mogę nigdzie pojechać, bo inaczej rozwód dosłownie, albo pójdzie gdzieś , żeby zrobić mi na złość. Ciągle zasłania się pracą... A pracuje po 8 h. Dziecko mnie ciągle pyta kiedy w końcu zobaczy plaże, morze... A mi jest przykro. Co robić z takim typem człowieka?

Głupia jesteś i dziecku krzywdę robisz. Jak to co masz zrobić? Powiedzieć, że w takim i takim terminie jedziesz z dzieckiem nad morze i albo jedzie z wami, albo niech się pakuje i wypieprza w półprzysiadach.

powiedz dziecku zeby pytalo tatusia

No jak straszy rozwodem to lepiej siedzieć w domu

jechac tak czy siak jak sie chce rozwodzic, to czym predzej podpisac papiery Nie dac sie zastraszyc

Leniowi pieprzonemu się nie chce z własną rodziną i jeszcze takie teksty sypie?? Weź się lepiej rozwiedź i żyj normalnie!!!!!

Mój mąż jako dziecko spędzał wakacje u babci na wsi. Ja miałam dziadków w dużych miastach a wakacje spędzałam na koloniach/obozach i wczasach z rodzicami. Do dziś kiedy zbliżają się wakacje ja mam plany niemal na 2 miesiące a mój mąż w sumie mógłby spędzić urlop w domu. On lubi wyjazdy, szczególnie nad wodę, ale wystarczy mu wypad na weekend. Kilka razy zabrałam go na wakacje/wycieczkę na zasadzie niespodzianki, ale odkąd są dzieci powiedziałam jasno-albo jeździmy razem albo jadę sama z dzieckiem/dziećmi. Kilka razy byłam sama, bo mąż nie miał urlopu i tylko do nas dojechał i wróciliśmy razem, ale że jest strasznie zazdrosny i ma zawsze wizję co się dzieje gdy nie ma go w pobliżu/;-)/ to kiepsko to zniósł. Teraz pyta od ferii-dokąd na wakacje? i bez słowa akceptuje moje i dzieci ustalenia. Na ferie też jeździmy na narty chociaż mąż nie bardzo lubi jeździć, ale zawsze jest zadowolony. Nie wyobrażam sobie nigdzie nie wyjeżdżać, nikt nie zatrzyma mnie w domu. Może jest jakiś problem, że mąż odmawia? np. kwestie kasy, urlopu... Trzeba to przegadać. Szkoda dziecka i Ciebie, w sumie jego też bo życie mu przeleci przed telewizorem.

Gratuluję Znalazłaś sobie męża domatora czyli kogoś idealnego dla mnie. Mam propozycję. Zamieńmy się mężami. Ty mi daj swojego domatora a ja ci dam swojego odkrywcę podróżnika który co jakiś czas wymusza na mnie jakiś wyjazd. Ostatnio wyciągną mnie do Chorwacji i do Wenecji. No ładnie tam jest ale k***a wybaczcie ale ja się na takich wyjazdach zwyczajnie męczę. Nienawidzę straszliwie pakowania, nienawidzę drętwiejącej d**y wiele godzin w samochodzie, nienawidzę tych obcych hoteli gdzie wiecznie mi czegoś brakuje, a w domu mam wszystko czego potrzebuję. Mąż troche sie pozachwyca, troche poprzeklina na problemy logistyczno organizacyjne, a ja co sie z nim i w tym obcym miejscu przemęcze to tylko ja wiem

Wspolczuje faceta frajera

Kopnij go w d..

Możesz sama jechać na wakacje, albo zaplonować teraz fajne ferie dla dziecka i nie musisz czekać, aż mąż zechce jechać. Możesz sama jechać z dzieckiem i też będziecie się dobrze bawić. Ja na ferie jadę do Karpacza, a noclegi w Karpaczu zmalałam na na bardzo fajnej stronie, która ma ciekawe ofert noclegów http://otonoc.pl/noclegi-Karpacz