Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość żałuje

zostawił mnie po 7 latach

Polecane posty

Gość żałuje

Potrzebuje rady, mój chłopak dzisiaj definitywnie zakończył nasz związek. Byliśmy ze sobą 7 lat, całe moje dorosłe życie, nie wiem jak mam teraz żyć... Kilka miesięcy temu wprowadziliśmy się do naszego nowego mieszkania. Cały ten okres był bardzo nerwowy, przeprowadzka, załatwianie spraw formalnych, wykończeniówka, do tego oboje problemy w pracy zarówno u mnie, jak i u niego... Wszystko to doprowadziło do jakiegoś kryzysu, przestaliśmy rozmawiać, ciągłe pretensje do siebie, mimo, że przez te wszystkie lata odbierałam nasz związek jako bardzo zgodny. I teraz najważniejsze- przyczyna. On stwierdził, że już od dawna czuł się wypalony w tym związku, że to nawet lata już trwało, że się wypalił. Powodem tego była moja obojętność, to, że nie robiłam dla niego nic, on musiał gotować (zawsze mieliśmy taki podział, on- gotowanie, ja-sprzątanie), on dla mnie starał się, a ja raczej nie jestem z tych romantycznych dziewczyn, za mało poświęcałam mu uwagi... Do tego bardzo dużo czasu spędzaliśmy razem, zabrakło mu oddechu w tym związku, powiedział, że już nie może na mnie patrzeć, że nawet do domu nie chce mu się wracać... w końcu powiedział, że to chyba przyzwyczajenie i nie kocha mnie. KIedy ja kocham go nad życie, chciałabym mu to udowodnić, ale nie wiem jak. Mam wrażenie, że wszystko co robię tylko pogarsza sytuacje... Zrozumiałam wszystkie swoje błędy, więc nie wytykajcie mi, że jestem księżniczką, wiem o tym, że się tak zachowywałam. Ale teraz, zrobiłabym dla niego wszystko... Twierdzi, że może jak się wyprowadzę to może zatęskni, póki co ma przesyt mnie... Czyli nie powiedział definitywnie, że nigdy nie chce mnie już znać. Za kilka dni się wyprowadzam i nie wiem co mam zrobić.. Zadzwonic do niego czasem i zaproponować spotkanie? Napisać, że tęsknię i kocham? Tak bardzo nie chcę go zrażać do siebie jeszcze bardziej... czekam na poważne rady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powiedział, że już nie może na mnie patrzeć, że nawet do domu nie chce mu się wracać x Mocne słowa i mimo tego chcesz dalej z nim być? Dziwne, że ta jego niechęć do Ciebie trwa już długi czas a mimo to chciał wprowadzić się do nowego mieszkania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zadzwonic do niego czasem i zaproponować spotkanie? Napisać, że tęsknię i kocham? x Tak, on ma Cię dość, nie może na Ciebie patrzeć, więc dzwoń, nadskakuj, proś i błagaj. A tak mniej złośliwie; kieruj się rozsądkiem i rozumem, nie sercem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żałuje
Powiedział, że liczył na cos w stylu "nowy początek". Że na nowym gruncie cos się zmieni... Tak chcę być dalej z nim, bo wiem, że faktycznie może za dużo było mnie w jego życiu. I wiem, że na pewno bardzo mnie kochał zawsze mi to udowadniał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żałuje
19.09: Wiem, wiem, że właśnie nie powinnam nadskakiwać, ale też chcę dawać mu do zrozumienia, że kocham go dalej, chcę żeby był świadomy mojego uczucia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyno opamiętaj się....nie ma dobrych powrotów po tylu latach związku...ok wrócicie do siebie na początku będzie super, motyle i takie tam a potem będzie to samo wszystko wróci do "normy"...jedna rada jeżeli chesz żebyście do siebie wrócili, to daj mu na to czas, ale ja nie widzę tutaj happy endu, przykro mi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A moj facet zostawil mnie po 19 latach,swinia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem zdania, że jeśli miłość czy to co Was łączyło, jedno z Was wypaliło, sprawiło że się dusi, nie może patrzeć i nie chce wracać do domu, to już koniec. Nie da się sprawić żeby znów zapłonął czysty płomień, że tak to obrazowo ujmę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tego jestem w zasadzie pewna, chleba z tego pieca już nie będzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak się konczy "wieczne" chodzenie, i czemu o Ty się masz wyprowadzić?????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żałuje
19:15 Wiesz, ja mam wrażenie, że właśnie tak by nie było. On ogólnie jest bardo dobrym człowiekiem, zawsze bardzo mnie szanował, nawet jak się kłóciliśmy nigdy nie było brzydkich słów itp.. /ta sytuacja spowodowała u mnie to, że bardzo przewartościowałam swoje życie. Ja chcę się zmienić dla niego i wiem, że coś się we mnie zmieniło. Wystarczyłoby żeby dał mi szansę. Jest bardzo dobrym partnerem, on wiele zmieniać nie musi. A za siebie bym zaręczyła, że teraz byłoby inaczej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poza tym argument, że było Ciebie za dużo - słabe to, bo jak ludzie chcą być ze sobą taki tekst po prostu nie pada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żałuje
19.20 Tak jak piszesz tak się kończy wieczne chodzenie. Jak pisałąm nigdy nie byłam romantyczką, zawsze chłodno do takich spraw podchodziłam, nie chciałam ślubu. Kredyt wziął on... dlatego ja się wyprowadzam. Teraz wszystko zrobiłabym inaczej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z pewnością jesteście oboje dobrymi ludźmi, ale to tu nie ma nic do rzeczy, zresztą myślę sobie, że ta konfiguracja się nie sprawdziła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochana jak macie być ze sobą to będziecie, ja podobnie kiedyś się dusiłam w związku , mój Skarb powiedział, ze nie chciało mu si e wracac z pracy do domu , do mnie. Po rozłące 1,5 roku jesteśmy razem dojrzalsi , niebawem bierzemy slub. Bądź dobrej myśli ale nie narzucaj się ! nie odzywaj się do niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też nie jestem romantyczką, ale mojemu mężowi to nie przeszkadza....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawi2k9
ruch/ał sobie wesoło przez siedem lat bez zobowiązań, a teraz gdy się postarzałaś i znudziłaś znajdzie sobie nowy młodszy model i cykl zacznie się od nowa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żałuje
19:27 Aleś Ty głupi:) nie, zaręczam Ci, że znam go bardzo dobrze, on nie jest z takich. Walczył długo o ten związek. Niestety ja się obudziłam, kiedy zaczął mi umykać. Idiotka ze mnie no ale cóż.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dosyć tego suchego xxx xxx ileż można

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żałuje
19.25 Dziękuje za te słowa.. Ja nie potrzebuję pojazdów na siebie bo dobrze wiem ile zepsułam, jestem tego bardzo świadoma. Właśnie teraz zależy mi na takich komentarzach, na radach co zrobić żeby go odzyskać, żeby odzyskać jego zaufanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zadzwonię....chcę usłyszeć Twój głos

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kilka miesięcy temu wprowadziliśmy się do naszego nowego mieszkania. Cały ten okres był bardzo nerwowy, przeprowadzka, załatwianie spraw formalnych, wykończeniówka xxx wasze mieszkanie? a na kogo kupione?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żałuje
19:39 No właśnie na niego. Wiadomo- mówię nasze, bo po tylu latach związku wszystko co robiliśmy było dla nas i to co moje było jego, a to co jego było też moje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dawałaś kasę i nie figurujesz jako współwłaściciel???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czyli on kupił sobie mieszkanie a ciebie po prostu wyrzucił, tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żałuje
19:51 Przecież kredyt jest na niego, nie jesteśmy małżeństwem. Nie czepiaj się, taką podjęliśmy decyzję, że kredyt spłacamy po połowie i ja na to poszłam, uważam, że to normalne podejście. Kiedy wynajmowaliśmy to płaciliśmy po połowie, teraz płaciliśmy po połowie kredyt (wychodziło taniej niż wynajem). Nie mam do niego żadnych roszczeń finansowych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
WREDNE TŁUSTE BABSKO załozyło watek :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale ty głupia jesteś, boże :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żałuje
Dlaczego wyciągacie sprawy finansowe:)? Tutaj rad nie potrzebuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale jak się wyprowadzisz nie oplacaj rat, bo to już będzie mega naiwne z Twojej strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×