Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Złapała go na dziecko a ja dalej o nim pamiętam.

Polecane posty

Gość gość

Witam. Może zacznę od początku. Kilka ładnych lat temu spotykałam się z chłopakiem, nic wielkiego: kilka spacerów, rozmów do rana, ale czułam że może z tego byc coś wielkiego, on chyba też. Przedstawiał mi swoich kumpli, dużo o mnie mowil( wiem to od znajomych) . Niestety nie za długo, ponieważ dziewczyna z którą spotykal się przede mną złapała go na dziecko. Wiedzieli o tym wszyscy. Tłumaczyli mu ale odpowiedzialny z niego facet, stwierdził że dziecko musi mieć oboje rodziców. . Dlugo nie musiałam czekać na wiadomość o jego ślubie. W piątek dzień przed uroczystością pojechałam autobusem w swoje rodzinne strony. Jak się okazało on też w nim był... Chciał się umówić ale odmówiłam pamiętając o osobie której dnia następnego przysięgac ma miłość do grobowiej deski. Z uwagi na to ze znajomi (z moim tatą na czele) postanowili zrobić mu bramkę i dostać nieco weselnej wódki poszlam z nimi. Wysiadł z auta, spojrzał i widziałam jak mu jest przykro. Przytulił mnie, poplakal się, wręczył mi flaszkę. Przeprosił i pojechał... Dwa lata później przypadek sprawił że się spotkaliśmy. Podając mi rękę na przywitanie przeszedł mi dreszcz... Zobaczyłam iskierki w jego oczach... Po kolejnych dwóch latach przysnil mi się... Martwiłam się że coś jest nie tak, cudem zdobyłam numer telefonu. Porozmawialismy. Wszystko u niego w porzadku. Umówiliśmy się na spotkanie żeby powspominać... Niestety z jego małżonka na czele. Teraz zastanawiam się czy powinnam iść... Czy nie będzie nas to kosztować zbyt wielu mieszanych emocji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
> Podając mi rękę na przywitanie przeszedł mi dreszcz... Analfabetka, nawet nie umie mówić po polsku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie idź i zostaw tego gościa w spokoju, takie jest moje zdanie. Nic dobrego z tego nie wyniknie, bo Ty będziesz albo żyć z wyrzutami sumienia, że rozbiłaś małżeństwo, albo będziesz za nim tęsknić. Nie został raczej zgwałcony, sam musiał chcieć wy*uchać tamtą. W ogóle śmiech mnie zbiera na debilne tłumaczenie "łapania na dziecko" jeśli facet nie jest tępą pisssdą to chyba wie skąd się biorą dzieci. P.S. A faceci, którzy mówią, że zostali złapani na dziecko są sami tępymi pisssdami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę, że sobie trochę wkręcasz ... te jego iskierki w oczach, to że mu przykro /że się żeni?/, przytulanie... bez przesady, facet nie umierał tylko się żenił z matką swojego dziecka. Co więcej chyba jakoś im się układa skoro są ze sobą 4 lata i on zabiera ją spotkanie z Tobą. Myślę, że niepotrzebnie dzwoniłaś, gdyby chciał to przez tyle lat na pewno odezwałby się sam. On ma poukładane życie, rodzinę i niech żyje spokojnie. Ty zajmij się swoim życiem. Ja mam takiego byłego, do którego czasami mam ochotę zadzwonić, pogadać. Za nami 2 lata związku, wspólnego praktycznie życia, ale od lat już każdy ma swoją rodzinę. Kiedyś zadzwoniłam, bo nasz wspólny przyjaciel miał wypadek, chciałam powiedzieć, ale przy okazji też popytać co słychać. Od tego czasu jednak nie dzwonię, nie dałam też swego numeru, lepiej nie drażnić emocji, nie marnować swego życia. Wprawdzie u nas nie byłoby mowy o jakimś romansie itp. bo rozstaliśmy się definitywnie, ale nawet taka przyjaźń damsko-męska po latach odnawiana mogłaby rzucić cień na moim lub jego związku. Po co to wszystko? Z jednej strony życie jest krótkie i warto łapać momenty, rozmawiać z ludźmi, z drugiej nie można mieszać w cudzym życiu, bo najważniejsza jest rodzina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taa bo na pewno leci na Ciebie a tamta tylko chciał w********* W bzdury wierzysz. Jego dowartosciowuje twoja naiwność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I bardzo dobrze, że o nim pamiętasz. Ku przestrodze. Ilekroć wspomnisz, to pomyśl, że to Ty mogłabyś być tą, która go "złapała na dziecko" a ona by czuła dreszcze, że... może jeszcze i jej się uda go złapać na drugie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×