Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nie potępiam i rozumiem kobiety, które szybko uciekły na L4

Polecane posty

Gość gość

Ktoś pod innym tematem pieprzy do jakiejś babki co uciekła na L4 "nikt ci nie każe pracować za 1200, twój argument że mało płacą węc ty też nie będziesz się zaharowywać, to żaden argument", otóż NIE moje dorogie :) Taka osoba musiała się tam zatrudnić, bo w wielu zawodach w Polsce nawet i będąc po studiach, w mniejszym mieście nie dostaniesz na start więcej jak 1500 na rękę. Zapomnij. A nie wszyscy mają możliwośc przenieść się do dużego miasta. Licznik bije, kobieta chce zacząć starać się o dziecko bo niektórzy teraz się latami starają, wiesz ile jest niepłodnych okresowo (nawet i 15 lat) par? I co ma taka kobieta zrobić? Musi się jakoś zabezpieczyc na czas tego roku-dwóch z dzieckiem. Ma chodzić do pracy na śmieciówkę by potem c...huuja od państwa dostać? Nie po to płacimy podatki i my i nasi rodzice i męzowie. Ja popieram takie kobiety, któ©e idą na umowę o pracę z jasnym celem: zajść w ciążę. W tym kraju często nie ma innej możliwości. Państwo nas rooocha na wszelkie możliwe sposoby, kolejnki do NFZ, drogie wizyty np. prześwietlenie bioderek dziecku to prywatnie 200 zł, do tego ginekolog dla kobiety 200 zł, nie każdego tak stać panno burżujko! Popieram kobiety, które KOMBINUJĄ. w tym kraju, żeby spełnić jak najbardziej normalne i NATURALNE pragnienie bycia matką trzeba kombinować. Sorry, taki mamy klimat. Nie popieram jednak uciekania na L4 jak tylko się dwie kreski zobaczy, bo to już przegięcie w 2gą stronę!!! Ale jak ktoś po 3-4-5 miesiącach ucieka to nie widzę w tym nic dziwnego jeśli to nie jest lekka biurowa praca. Ja pracowałam w żłobku i sorry, uciekłam po 3 miesiącach jak się zaczęła epidemia świnki. Nie będę narazac siebie i dziecka tym bardziej, że nabawiłam się tam będąc w ciąży cięzkiej gorączki przy grypie żłądkowej, tzw. trzydniówce. ROZUMIEM WAS, KOBIETY NA L4.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja wlasnie rozumiem uciekanie na l4 od razu po zobaczeniu dwoch kresek. Ja wlasnie tak zrobilam dlatego ze pierwsza ciaze poronilam. Pracowalam wtedy dlugo. Nie wiadomo jaka byla orzycxyna ale stres w pracy na pewbo nie pomogl. Nie rozumiem dlaczego nie można uciec szybko na l4. Bo we wczesnej ciazy wszystko moze sie zdarzyć? Cala ciaze wszystko moze sie zdarzyc, a do pracy przecież mozna wrocic w razie czego prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja mialam lekka biurową prace i ucieklam w 5 tygodniu. I co mi zrobisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko powtarzasz się a twojego postu i tak nie czytają -co widać doskonale po postach powyżej. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie interesuje mnie to, czy ktoś poszedł w piątym czy w dziesiątym tygodniu. Mówię, nie potępiam nikogo ale zastanawiam się czy nie żal Wam było pracodawcy żeby choć dać mu ten miesiąc,dwa na znalezienie kogoś na Wasze miejsce> kombinowanie kombinowaniem ale trzeba być człowiekiem... a do 13:04 nie interesują mnie twoje opinie na mój temat i na temat mojego wątku. Jakoś ty to czytasz, choć nikt ci nie każe. zmień płytę bo zacina ci się :) nie pozdrawiam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciężarna_na_l4
A ja uciekłam po pierwszej wizycie u gina. Pracę miałam biurową ale co z tego? Po ponad roku pracy zmienił mi się przełożony. Zawsze byłam doceniana a po tej zmianie facet który czepiał się wszystkich skutecznie zatruwał życie pracownikom, którzy nie zgadzali się donosić na innych. Nie raz przez niego ryczałam, nie mówiąc już o tym że poobcinał wszystkim pensje. Akurat staraliśmy się o dziecko i powiedziałam sobie, że jeżeli się nie uda zajść w ciążę jak najszybciej to i tak rzucam te robotę. Ale się udało i nie miałam totalnie żadnych skrupułów żeby zostawić na lodzie faceta, który nie doceniał mojej (i nie tylko mojej) pracy (po przyniesieniu L4 nagle moje wcześniej nic nie znaczące stanowisko okazało się być bardzo potrzebne a moja osoba wręcz niezbędna)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie szkoda wam pracodawcy? Hahaha a pracodawcy nie szkoda mnie, ze muszę wegetować za 1200 zl podczas gdy on wyjezdza ciaglw na wakacje? Odpowiadam: nie, nie szkoda mi pracodawcy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale wiecie, że "państwo" to wy, a nie jakiś mityczny twór, co żyje własnym życiem? I jak "robicie w ciula państwo" (w jakikolwiek sposób), to tak naprawdę robicie w ciula siebie i innych uczciwych podatników?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mówicie,ze kobiety uciekają naL4 jak zobaczą dwie kreski.Ja jak przyniosłam zaświadczenie o ciąży,a przyniosłam bardzo szybko ponieważ nie mam pracy jak 99% kafeterianek nie siedzę w biurze tylko pracuje fizycznie.Zostałam zaraz poproszona o szybkie l4 nie mieli zamiaru ryzykować dając mi nawet najlżejszą pracę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15.28. Owszem państwo to my, czyli ja, ty, oraz inni, ale kto robi w ciula?, ja sama siebie, ty mnie? czy inni, co rąbią kasę na potęgę, a człowiek uczciwie pracuje za 1600 zł, i ma się jeszcze bać iść na L4 w ciąży? A dziś utrzymanie ciąży przez ogólne trucie nas chemią i stresem to czasem graniczy z cudem. A wiesz, że przyszłe państwo to nie tylko my, ale też nasze dzieci? Jak tych dzieci zabraknie to labo nie będzie państwa albo przyjdą islamskie, ciekawe czy one będą chętnie pracować nie "niewiernych" emerytów...bo zdaje się, że islamiści w swoich krajach to obcinają głowy niewiernym, hmmm....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zależy tez duzo od tego jak kobieta sie czuje. Jak wymiotuje non stop od samego poczatku to jak ma pracować nawet w biurze?? Jak się czuje dobrze, to niech pracuje jak chce, ale nie ma takiego obowiązku, ma prawo do l4 wiec moze sobie pojsc, jesli np ta praca bardzo ja stresuje. No kurde co jest ważniejsze, lojalnosc wobec szefa, który w niektorycg przypadkach wcale taki dobry nie jest, czy zdrowie dziecka? Ciąża od poczatku bez stresu, zmeczenia, niewyspania itd?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie lepiej dla szefa jest jak się pójdzie od razu na l4 niż przyniesie zaświadczenie a potem co chwila tydzień wolnego bi rzyganie bo w delegacje kto inny musi bo po godzinach nie może tak od razu wiadomo ze nie wroce i dają kogoś nowego. Jasna sytuacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziwię, się kobietom, że aby udowodnić światu, że ciąża to nie choroba, to wolą narażać życie dziecka, poronienie, a później faktycznie lament, i szloch... buuu, bo poroniłam, bo dźwignęłam, bo się zestresowalam, bo w autobusie rano mi brzuch przygnietli, buuu... Sory, tak, ciąża to nie choroba, starość to też nie choroba, więc po co emerytura, lepiej pracować do śmierci prawda? Nawet jeśli sama ciąża nie jest zagrożona, to kobieta w ciąży, albo śpi, albo rzyga, albo mdleje, albo ciągle sika, dźwigać więcej niż 5 kg nie może, podnosić rąk do góry nie może, długo nie da rady stać bo kręgosłup siada i podbrzusze ciągnie boleśnie. Jak się człowiek przeziębi czuje się podobnie i co nie lecicie wtedy na L4 z płaczem do lekarza, jeszcze nierzadko dostajecie zwolnienie lekarskie na cały tydzień! Mówi, się "o poszła na L4 a siedzi przy biurku!", tak? ciekaweeee ja mam pracę biurową, jako asystentka, owszem wchodzę do pięknego szklanego budynku, ubrana elegancko, jadę windą, wchodzę do biura, mam swoje biurko z komputerem, no "cud miód i orzeszki", ale nikt nie widzi tego, że mój rodzaj pracy wiążę się z noszeniem cięzkich akt, segregatorów, czy nawet pudeł/kartonów z archiwami, ściąganie tego z półek, gdzie trzeba wejść po tysiąc razy w ciągu dnia po akta na krzesełko, zadrzeć ręce do góry, i uwierzcie, bardzo często waga tychże "paczuszek" przekracza 5 kg, które jest dopuszczalne wg kodeksu pracy dla kobiet ciężarnych. Nikt nie widzi, że często po kilkanascie razy w tygodniu mam tzw delegacje do stałych klientów biura u których także ogarniam archiwum, a tam mają nawet w doopie postawienie biurka z krzesłem, tylko dokumenty uzupełniam stojąc przy pudłach kartonowych? Ale zaraz podnosi się jazgot, jak ona mogła iść na L4?! A wam nie wstyd, że z byle głupim katarkiem i kaszelkiem biegacie po L4, albo chcecie przedłużyć sobie urlop więc biegniecie po L4?! Ja poszłam prawie za późno na L4, bo w trzecim miesiącu ciąży, gdy okazało się, że obniżyła mi się macica i grozi mi poronienie, dodatkowo także przez chorobę tarczycy. I jaki miał ze mnie pożytek pracodawca? Nie mogłam już jeździć w delegacje, nie nosiłam już pudeł, ciągle chodziłam do toalety, bo albo rzygałam albo sikałam, potrafiła mi głowa upaść na biurku bo miałam niekontrolowane napady snu. Sam pracodawca zasugerował mi, żebym poszła wkońcu na zwolnienie, bo oboje się męczymy, albo chorowałam w ciąży, wysoka gorączka, albo plamiłam bo za mocno coś dzwignęłam lub nie na moje siły było codzienne jezdzenie po póltorej godziny do pracy w ścisku w jedną stronę. I co? i jak się okazało, że już nie ma sił, to jeszcze lekarz mi dowalił, bo powiedział, że teraz to już tylko leżenie z nogami w górze mi zostaje, i branie leków na podtrzymanie ciąży. Może uniknęlabym tego gdybym poszła na L4 gdy tylko pojawiły się dwie kreseczki. Do wszystkich którzy burzą się o L4 u ciężąrnych, obyście na starość kiedy jeszcze będziecie musieli pracować, też lekarz wypalił wam z tekstem "przecież starość to nie choroba, więc zwolnienie się pani/panu nie należy".Życzę wam tego ja jak i inne myślące trzeźwo kobiety które żeście potępili dziś...a jutro będzie wy potępieni, hehehehhe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam się z osobą powyżej. Ja to w ogole mam wrażenie, ze te wszystkie komentarze o ciężarnych, które wykorzystuja niby pracodawcow i trochę podatników piszą osoby zazdrośne, ktore maja dosc swojej pracy i tez chetnie ucieklybt na zwolnienie po zobaczeniu dwoch kresek, no ale nie maja dzieci, nie maja z kim ich miec itd. I tak pluja tu jadem z zawiści. No bo po co by to wszystko pisaly? Ja nie bylam jeszcze w ciazy, ale zwisa mi to, ze jakas tam ciężarna idzie sobie na zwolnienie. Co mnie to obchodzi? Czy ja na tym trace? Ja je utrzymuje? Czy w jakiekolwiek sposob jestem przez to skrzywdzona? Kazdy człowiek by tak podchodzil, gdyby mu zal d**y nie sciskal. Proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:31 Zgadzam się z Tobą. Też jak nie byłam w ciąży to miałam to głęboko, czy ktoś idzie na L4 czy nie. To jego święte prawo. I też uważam, że te co psioczą to same chętnie by poszły, ale takiego chętnego, który chciałby mieć z nimi dziecko, jeszcze ziemia nie widziała. Każdy hejt bierze się z własnych frustracji. Pozdro dla rozumnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli będę w ciąży to od razu pójdę na L4. Dlaczego ma być mi szkoda pracodawcy? Jemu mnie nie jest szkoda, kiedy robi łaskę dając urlop lub płacąc marne grosze. Nie interesuje go, że robię jak wół po rodzinach. 10 godzin dziennie 12 dni pod rząd? No problem. Także na pewno skrupułów mieć nie będę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×