Moje życie towarzyskie praktycznie nie istnieje

Teoretycznie znam sporo osób, wzbudzam raczej pozytywne odczucia, a jednak z jakiegoś powodu często nie mam z kim porozmawiać, wyjść, pośmiać się itd. Co z tego, że znam tylu ludzi, jak boję się do kogoś napisać, zadzwonić z propozycją spotkania? Nawet moja stara przyjaciółka nie ma już dla mnie czasu - ostatnio, kiedy napisałam do niej poczułam się jak intruz...

PS Wielokrotnie słyszałam, jaka to jestem świetna, jaka mądra itp., ale jak przyszło się ze mną spotkać, pogadać to już nie było kiedy...

mam podobnie...z jedną koleżanką myslałam że sie lubimy bardzo ale zauważyłam,że tylko ja sie do niej odzywam i proponuje spotkania,nigdy odwrotnie...ostatnio rozmawialysmy w czerwcu,mowiła,że po sesji sie odezwie do mnie..i do tej pory sie nie odezwała. Mi padł telefon i zmieniałam,a przez to nie mam jej numeru. Liczyłam,że sie odezwie do mnie w końcu a tu nic nie wiem,moze sie jej narzucam,moze po prostu nie chce ze mna rozmawiać

To zadziwiające że tylu ludzi narzeka że nie ma do kogo gęby otworzyć, Jezu ludzie zwyczajnie rozmawiajcie ze sobą, spotykajcie się, narzekanie i smęcenie w internetach nic nie da. Dalej to nie takie trudne wziąć telefon napisać, zadzwonić ;)

A nie pomyślałeś, że ja się stale odzywam? Po prostu ludzie ciągle mają jakieś ale, żeby się spotkać. Od własnej przyjaciółki usłyszałam, że jest tak zapracowana, że z trudem znajduje czas dla siebie, a co dopiero dla innych. Jak mam takie słowa odbierać? Że mam więcej się do niej nie odzywać?

I tak wszyscy zdechna wiec zajmij sie soba a nie

gość dziś I co z tego? kiedy się coś proponuje trzeba się liczyć z tym że druga strona odmówi albo będzie mieć to gdzieś.

Ano to, że przyjaciel się tak nie zachowuje. Ja się odezwałam do niej po jakimś czasie, więc spodziewałam się, że znajdzie dla mnie chwilę, a potraktowała mnie jak natrętną muchę. Tymczasem ja nie wymagam wcale częstych spotkań, tylko takich raz na jakiś czas...

Zrozum ze kazdy ma swoje zycie, rodzine, bachory. I tak jak ktos pisal zajmij sie soba i swoja rodzina, facetem. Po co ci zycie towarzyskie? No chyba ze nadal w podstawowce jestes

Stawiam przyjaciół ponad rodzinę i dzieci.

Moze mialem pecha ale "przyjaciol" masz do czasu kiedy czegos od nich nie potrzebujesz. I dlatego od tamtego czasu je/be "przyjaciol"

Widocznie nie traktuje cię jak przyjaciela, to prawda że przyjaciel przyjaciela nie traktuje jak muchę. BTW fajne porównanie ;) ale ludzi jest mnóstwo

Wszyscy myślą tylko o facecie/babie i potomstwie, a potem partner odchodzi i człowiek zostaje sam... Dlatego warto też mieć przyjaciół. Nie chodzi, żeby ciągle z nimi widywać, ale przynajmniej raz na jakiś czas spotkać się, porozmawiać... Przyjaciółka natomiast wielce obrażona, że odezwałam się do niej po kilku miesiącach.

Mam tak samo... Jest lato a ja siedze w domu :(

ja rozumiem,ze ktos ma swoje sprawy,ze pracuje,studiuje,spotyka sie z chlopakiem..ale no wlasnie,zeby w tym wszystkim nie znalezc dla przyjaciela czasu choc raz w miesiacu? czy nawet rzadziej jak ktos naprawde przez prace nie moze a nie ze to tylko wymowka..ale tak zrywac kontakt to przykre

Dobrze ze w koncu dowiedzialas sie ze ludzie to nedzne qrwy. A przyjazn nie istnieje. Zreszta milosc chyba tez nie. Albo tylko u tych co maja dobre serce. Reszta to je/bane bezduszne gowna i kiedys za to zaplaca, jestem pewny :) pomysl, co ci da rozmowa z takim gownem? Nic? Wiec nie warto sie smieciami przejmowac :)

Zreszta lepiej obejrzec film albo posluchac muzyki. :) i pamietaj, karma powraca, czyli prawdoppdobnie te gowna kiedys do ciebie przybiegna po np pomoc, wiesz co wtedy masz zrobic? Olac te sxmaty!! Ale pewnie tego nie zrobisz bo masz dobre serce. Tylko pamietaj ze nawet jak im pomozesz to oni sie na ciebie wysraja jak bedziesz potrzebowac pozniej np pomocy. Tacy sa ludzie a szczegilnie nefzne polaczki wiec radze olac ich

Dokladnie j***c tych falszywych polaczkow :o

Czesc,a jakiej jestescie narodowosci?