Śmierć to koniec wszystkiego i nie ma po niej niczego

Co nie znaczy, że żyjąc należy czynić zło. Bo zło, przyśpiesza śmierć. A gdy już nadejdzie, to stanowi koniec ostateczny. W momencie śmierci, ludzka świadomość poprostu znika.

w jaki niby sposób zlo przyspiesza śmierć? :D

To proste. Jeżeli robisz rzeczy złe z punktu widzenia biologicznego przetrwania, np. za dużo jesz i jesteś otyła, to siłą rzeczy szybciej umrzesz. Podobnie jeżeli np. nadużywasz alkoholu.

czasem czyjeś życie jest już jedynie agonią, więc co to ma za znaczenie to "tam.."?

Nie ma żadnego "tam". Śmierć kończy wszystko, i pozostawia jedynie gnijące zwłoki.

Wolałabym, żeby nie było nic niż niebo. Bo jeśli dusza trafia do nieba, to zachowuje świadomość, a ta z kolei w moim przypadku to ból.

Kolejna malkontentka.

po śmierci jest to samo co przed urodzeniem, pamiętacie?

też myślę że nic tam niema. Ale ja żyję dla siebie. Żyję tak by ludzie przezemnie niepłakali. Żyjemy tak długo ile ludzie o nas pamiętają. I to pamiętają wspominając mnie dobrym słowem.

Tak mysle ze nie ma nic po smierci jest tak samo jak przed narodzeniem nic nie widziales i nic nie wiesz po smierci jest tak samo wracasz tam z kad przyszedles czyli z nikad do nikad a to ze jestes dzisiaj to napewno tylko dzieki temu ze twoi rodzce przedluzyli gatunek ktory nie jest wieczny na ziemi gdzie wszystko ginie i powstaje nowe ktore tez kiedys zginie i tak w kolko az do samozaglady ktora ludzie sami sobie zgotuja na podstawie przekonan wiary pychy falszu i nienawisci a czy bedzie potem ciag dalszy wszystko jest jednym wielkim pytaniem na ktore nikt nie zna odpowiedzi zywi i umarli.

jesli nie ma niczego to to nic coś posiadać musi. jesli nawet nie posiada nic w sobie i poza soba, to cos tez jest czyms bo niczym byc by nie mogło przecież jest . skoro jest i nie moze posiadac w sobie i poza soba niczego zwyczajnie jest. jest takie zawsze jesl izawsze jest takie musi być na zawsze.

Właśnie po śmierci coś jest i to jest przejepane, bo znów trzeba będzie nak*****ać do roboty.

Bedzie tak: jeśli dojrzeliście do identyfikacji z tym czymś, uswiadomicie sobie to . Wtedy staniecie sie jednym z Brahmanem. Pierwotna ,,pustka umyslu'' czyms czym jestescie na prawde,, tutaj to iluzja ego.Jest to swiadomosc pewien stan świadomości porównywalny do Nirvany szczecie jedność. prawdziwy nieprzerwany stan dowiadczenia bycia jednoczescnie w kazdym swiecie! naraz .. tak to rowneirz przejaw tej pustki umysłu amidy.. czy jakkolwiek to nazwiecie.

jesli nie ma nic. to na wieki te nic będziecie szukać przeklinać nazywac, modlic sie do niej, niego, wszystko robicie bo jest. jest i be3dzie na zawsze jak wy.

Życie miałam c*****e, więc śmierć to żadna nowość.

Po śmierci o ile zostaniesz zbawiona nie będzie cierpienia. Po paruzji otrzymamy nowe, doskonałe ciała i będziemy żyć wiecznie na odnowionej ziemi:)

Śmierć nie jest straszna. Przeciwnie, jest końcem cierpienia, łaską i początkiem nowego życia. Z Bogiem lub bez-to zależy od nas. Celem życia jest zbawienie. Każdy musi odbębnić swoje. Mam nadzieję, że spotkamy się w domu:)

@gość17:21 Jeśli odnosisz to do nieba biblijnego to Biblia mówi co innego. Tam nie będzie bólu i nawet nie przyjdzie do głowy to co było, zwłaszcza to co było złe. @gość16:19 Czy jeśli istnieje coś (Ty na przykład) to czy kiedykolwiek mogło nie być niczego. Użytkownik Akimke napisał coś podobnego jak odpowiedż ktorą znalazłem w innym temacie na kafe (ale nie o Brahmana mi chodzi) z logicznego punktu widzenia tutaj https://www.everystudent.com/journeys/nothing.html

A jeśli Nirvana jest nieprzerwanym stanem bycia to czemu został przerwamy ten stan tak że skończyło się to co doskonałe. Coś co jest doskonałe nie może mieć początku i końca: https://bible.org/question/what-does-bible-say-about-reincarnation

Śmierć jest czymś normalnym i naturalnym. Und es ist ende.

@gość17:41 Śmierć to śmierć. Oczywista oczywistość. Tylko tu chodzi o to czym jest śmierć. I co po niej. Poczytaj linki. Sporo jest rzeczy na necie do czytania. A jak się nie chce czytać to i po co coś tu pisać. Przecież to wtedy strata czasu. Jest wiele przyjemniejszych rzeczy do robienia niż pisanie na kafe. Bo tu to nieraz ciężko coś pisać gdy ktoś nie czyta wskazywanych linków, a komentuje tak że widać iż pomija argumenty z artykułów z pod podanych linków.

Prócz tego zgadzam się z tym że trzeba żyć odpowiednio. Miłuj bliźniego itd. Niezależnie czy się wierzy w Boga czy nie. To wystarczy.