Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mąż nie chce gotować

Polecane posty

Gość gość

Chodzę do pracy na 12 h, on na 8 i mamy 2 dzieci, które mimo, że zjedzą w przedszkolu wołają obiad, a mąż im wpycha kanapki. Mam dość, tak ciężko zrobić obiad chłopu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może nie potrafi.naucz go

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Umie, ale to leń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój też nie gotuje ale sprząta. Szoruje kibel, ściera kurze, odkurza, dba o porządek na podwórku. Coś za coś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niech dzieci "wołają obiad" w przedszkolu. Po co dwa obiady?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie kumam. Przecież jak dzieci zjedzą obiad w przedszkolu to chyba wystarczy. Kanapki nie są złe. A poza tym- sami nie jecie obiadu? U mnie raczej też nie ma opcji, żeby mąż gotował, ale robi inne rzeczy, więc jest okej. Ja gotuję na dwa dni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jozien
A może trzeba go odpowiednio zachęcić? Pokazać proste dania, np. te do odgrzania. Dla przykładu Międzychód oferuje szeroką gamę takich produktów: klopsiki, gołąbki, flaczki. Czasem spędzi mniej czasu nad odgrzaniem takiej potrawy nich przygotowaniem kanapek… ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sama sobie jedz gołąbki czy flaczki z Międzychodu, większego paskudztwa chyba nie ma. W ogóle te dania ze sloika to jakaś porażka, dobre chyba dla studentów pod namiot, a nie jako obiad dla dzieci. Inna sprawa, że też nie rozumiem, po co dzieciom aż dwa obiady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo to taka polska mentalność; zje w szkole czy przedszkolu,to jeszcze potem obiad w domu,drugi. Bo tak. Bo głodne. Fakt,obiady w takich placówkach są najczęściej ok 12-13 ,ale bez przesady. Można zrobić przykładowo obiado-kolację, tak na 18. To jest ok. W międzyczasie można dziecku dać owoc, kanapkę albo i nawet coś słodkiego. A później właśnie może jakaś zapiekanka, naleśniki, syta sałatka, domowa pizza (albo i zamawiana jak dzień lenia jest :P).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak się dzieje gdy ignoruje się męża. U nas w związku jest bez tabu mąż wie wszystko i ja o nim wiem wszystko. Mąż jest zawsze nawet podczas każdego badania ginekologicznego cipki i wspierał porody. Takie przeżycia łączą i powodują że mąż pomaga w domu we wszystkim. Bo nie wstydzę się go podczas badań czy porodów. A intymność to ja i mąż a nie ja i ginekolog!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dwa obiady dla dzieci z przedszkola? Niech zgadnę, już mają 10 kilogramową nadwagę? ;) Małe prosiaki masz w domu a nie dzieci, żeby o drugi obiad wołały. Wstyd.Też bym na miejscu ojca po kanapce zrobiła, a najlepiej sałatke lub szklankę wody.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój też nie umiał, ale nie miał wyjścia i musiał się nauczyć. Niektóre dania bardzo dobrze mu wychodzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×