Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Byliście zakochani?

Polecane posty

Gość gość

Ja byłam razu w życiu. Miałam wtedy 17 lat i ta znajomosc trwała pół roku a meczylam się z tym uczuciem przez 3 lata i do tej pory mam sentyment. Mam już 24 lata i ani razu od tamtej pory nie zakochałam się w nikim. Żałuję bo to świetne uczucie, po prostu nie potrafię :( Jak mam się z kimś związać? Nie mam sumienia kogoś wykorzystywać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16.57 Byłem i jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odwzajemnione? Ile masz lat ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo tak jest człowiek człowiekowi nie równy Jak masz się zakochać w gorszym od tamtego? To tak jakbys cofała się w tyle. Ale podejżewam że ludzie mają gorzejNiektórzy wolno dojrzewają i zakochują się w raz z rozwojem w coraz to innych I mogą się otrzeźwieć już kilka razy w związku.Jeśli już nie znajdziesz lub znajdziesz swój ideał to przynajmniej świadomiej podejmiesz decyzje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, ale bym chciał :< Mam 21 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tak 3 razy .1 raz wielka milosc 17-letnia :) trwala rok :) dugi raz maz.... ale z czasem po wielu latach i klotniach przeszlo mi. trzeci raz gdy spotkalam kolege....jest moim kochankiem :P chce zalozyc ze mna rodzine,odejsc od zony ,kocha mnie a ja ..wacham sie czy dalej tkwic przy mezu dla dobra dzieci ... 1 milosc zdecydowanie najsilniejsza byla:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
każdy kiedyś był, głupie pytanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie każdy. Ja byłam zainteresowana ale nie poznałam nikogo więc jak mogłam się zakochać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja byłam ,każdy mi to psuł ,chciał i psuł :-) zagubieni chłopcy nie wiedzą czego potrzebuję jako kobieta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Roobert
Byłem i to tak prawdziwie na zabój. Niestety skończyło się tak, że już nie potrafię zaufać kobiecie i nie potrafię pociągnąć relacji. Poznaje nowe osoby ale tylko jako znajomi, bez bliższych relacji. Nie umiem, nie potrafię, zablokowałem się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Doskonale Cię rozumiem. I ta złość na siebie że inni łatwo wchodzą w nowe związki a ty jak to cielę stoisz w jednym punkcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bylam kilka razy, zawsze bez wzajemnosci:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nadal jestem. Nie jesteśmy razem już, ale tęsknię. Takie życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
JA podejziewam ze juz wiecej nie bedę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś - ja też miałam taką "blokadę" po nieszczęśliwej miłości i trwało to prawie 1.5 roku ale życie toczy się dalej i trzeba sobie dać nową szansę. To wszystko. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wiem, że będę, bo duże pokłady miłości w sobie mam, ale zakochuję się raz na dobre kilka lat, więc muszę poczekać....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nadal jestem. jak to nie wyjdzie to już nikogo nie pokocham, tak sądzę. za dużo mnie to zawsze kosztuje sił, zdrowia i czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Roobert
dziś hmm 1,5 roku, to miałaś szczęście. U mnie to już 4 rok leci. Chyba za bardzo zostałem upodlony żeby się podnieść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak zostales upodlony?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Roobert
Standardowo jak większość. Najpierw wielka miłość, wyznawanie szczerej miłości, wspólne układanie życia, moje wsparcie w trudnych chwilach jak tylko mogłem a potem pojawił się "kolega" i oszukiwanie mnie bo działała na dwa fronty. Jemu mówiła, że jestem tylko znajomym, który jej pomaga a mi, że on to tylko kolega. Taaak, kolega....jeb...li się na podłodze w sypialni o czym dowiedziałem się później od niego. Zadzwonił do mnie spytać co słychać bo zostawiła go po miesiącu dla kolejnego. Do dziś nie mogę się otrząsnąć jak można być tak podłym, nie potrafię zaufać bo od razu szukam podstępu i próby wykorzystania mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×