Nie daję sobie rady psychicznie...

Już nie wiem co mam robić..w moim życiu jak coś zaczyna się układać to zaraz się psuje,ludzie mnie cały czas olewają mimo że jestem dla nich miła i pomocna,nie mam nikogo,nie mam na kogo liczyc i z nie mam sie z kim spotykać to wszystko mnie dobija...nie mam nawet siły by płakać,jestem bezsilna...a jeszcze do tego wszystkiego jestem nieszczęśliwie zakochana w koledze,z którym mam kontakt raz na pól roku,bo on tez mnie olewa,kocham go od roku i nie potrafie sobie poradzic z tym uczuciem,ja naprawdę nie mam już po co życ...

2 dzieci. ja p*****le

Nie ogladaj sie na innych, bo kazdy mysli tylko o sobie i o tym jaka ma korzysc ze znajomosci z inna osoba. Postaw na siebie, znajdz jakies hobby, pasję, moze wolontariat, jakis kurs doszkalajacy. Zmien otoczenie. Bedzie dobrze, glowa do gory!

Nie lam się bo nie warto ,mam tak samo ze ludzie mnie olewają,nie mam znajomych ,rodziny ,choruję.Juz się do tego przyzwyczaiłam ,staram się mieć jakiś cel np.zrzucic 40 kg ,zapisałam się na zajęcia sportowe ,może tam kogoś poznam a jak nie to trudno :)

Musisz przejsc ta sama droge co inni!!:D miedzy nimi jest moja droga idz nia i bedzie dobrze, droga do jazni zlotej pustki w allaszku, mowie ci. Wybrancy tam ida. Zlo sie czai i nas wyniscza to pierwsza droga, po tej drodze jest droga amidy nieistnienia, znow masz inna kolejna droga schizofrenika i nieswiadome postrzeganie w wymiarach rzeczywistosci ale najzdrowsza inajm niej dajaca cierpienia to smiech, cale zycie sie smiac, bum, twoja dawna ja, wszechogarniajaca rzeczywistosc, jestes wreszcie bogiem. tadam, dokonalo sie.

Zawsze powracam do swojej rzeczywistosci, zawsze ty tez, bo jestem i ty jestes. :)