Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nie chcę "dobrego" chłopaka

Polecane posty

Gość gość

Witajcie. Mam 23 lata i od dawna zastanawiam się, co ze mną jest nie tak. Od zawsze miałam w głowie kult inteligencji i "bycia lepszą" - mądrzejszą, zaradniejszą - od innych. Odniosłam trochę sukcesów, ale nie chcę o tym mówić, bo ten wątek nie jest od chwalenia się. Chodzi o to, że może o ile sama nie jestem zła do szpiku kości (choć bardzo nie lubię np. dzieci - drażnią mnie, ale za to pomagam zwierzętom), to nie potrafię po prostu się zakochać, nie szukam jak inne dziewczyny - moje koleżanki - porządnego, "dobrego" faceta. Zakończyłam niedawno związek - rozeszłam się z człowiekiem, którego nadal kocham do szaleństwa. Ale z powodu mojej dumy - niestety - nie potrafię go przeprosić po raz drugi (raz to zrobiłam), choć wiem, że akurat tym razem to ja zawiniłam. Dla mnie był dobry - dba o to, co jego, ja byłam jego. Acz wiem, że on nie jest dobry. Jest ode mnie dwa lata młodszy, ale jest nad wyraz dojrzały. I wiem, że jest zły. Wiem, że gardzi innymi. Wiedziałam to od początku, od pierwszych rozmów. Kiedy poprosiłam go, żeby wpłacił chociaż kilka złotych (wiem, że go stać) na leczenie okaleczonego psa - odmówił. Powiedział, że on nie bawi się w takie rzeczy i w ogóle go nie interesują. Zdenerwowałam się - na chwilę. I oczywiście wybaczyłam. A nie potrafię wybaczyć, kiedy ktoś nie wie, kto to jest Debussy albo Botticelli. Jest piekielnie inteligentny, zdolny, ma wielką wiedzę - to mi wystarcza. Co jest ze mną nie tak? Co mam ze sobą zrobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co z tobą nie tak? Nic, jesteś kobietą. Zatem wydaje ci się, że jesteś ładna, mądra i odnosisz sukcesy. A tak naprawdę jesteś głupia i nikim więcej niż ambitnym gównem jakich wiele w każdej firmie. Zapamiętaj te słowa, bo zrozumiesz je dopiero po 40. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie pracuję w firmie, jeśli o to chodzi. W ogóle nie pracuję, bo studiuję. Nieważne co, ale nie "byle g****o". I nie, nie wydaje mi się że JA jestem super, bo mam kompleksy i uważam, że powinnam być lepsza i jest wiele osób lepszych ode mnie. Chodzi mi o to, że nie lubię dobrych facetów. Jedynie o to. Nie uważam się za "coś lepszego" - uważam tylko, że jestem mądrzejsza od lali bez matury. Tylko tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim problemem jest nie to, jaka ja jestem, bo jestem lubiana, mam przyjaciółki, nikogo nie krzywdzę. Chodzi mi jedynie o to, że nie potrafię pokochać kogoś innego niż sk*****ela. Mój były był sk*****elem, przez 2 lata mi to nie przeszkadzało, aż do końca - to on zerwał. Nigdy mi to nie przeszkadzało. Mimo,że ja kimś nie gardzę, nie przeszkadzało mi to, ze on gardzi wszystkimi. Jego ojciec też gardzi. Nie, NIE PODOBAŁO mi się to - ale też mi NIE PRZESZKADZAŁO.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Kult inteligencji" - haha akurat tego Tobie brakuje, j*******a jesteś i nie wiadomo o co Ci w ogóle chodzi, a jak Ci tacy tępi pederaści "s*******e" imponują to tylko dowodzi tego co napisałem w pierwszym zdaniu. Amen

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W ogóle nie pracuję, bo studiuję. Nieważne co, ale nie "byle g****o x Odniosłam trochę sukcesów, ale nie chcę o tym mówić x Szczerze to oba zdania się kłócą ze sobą. W pierwszym poscie można pomyśleć ze jakaś dosyć dobrze zarabiająca mloda bizneswomen, może z własną firmą....potem w kolejnym poscie zwykła studentka bez pracy jakich było i jest tysiące, a że kierunek? Jakie to ma znaczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Piszesz jednocześnie że nie umiesz kochać i że go kochasz do szaleństwa. Zdecyduj się w końcu bo to się wyklucza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli Twoim zdaniem kierunek lekarski nie ma znaczenia, to - z całym szacunkiem - Twoja opinia się dla mnie nie liczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Piszesz jednocześnie że nie umiesz kochać i że go kochasz do szaleństwa. Zdecyduj się w końcu bo to się wyklucza. x Nie umiem pokochać tak po prostu. U mnie miłość rodzi się później. Odkąd w ogóle zaczęłam interesować się chłopakami, mając jakieś 15 lat, to dokonywałam zawsze na początku... chłodnej oceny. Ten taki, ten siaki. Ten ewentualnie ujdzie, tym nie warto sobie głowy zawracać, bo nic z niego nie będzie. Wiem, że to wyniosłam z domu -rodzice tak traktują ludzi, są lekarzami, dziadkowie też byli lekarzami...Nie potrafię inaczej i jednocześnie czuję, że to złe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tutaj nie zaprzeczę , że na lekarski trzeba się wbić w dobrze w klucz OKE. Nie jest to łatwy kierunek, no nie moja dziedzina tak szczerze. Miałem trochę znajomości z tego kierunku, jak im pokazywałem co ja mam na elektronice to zgodnie twierdzili że wolą kuć to co mają u siebie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co do niego - tak, jego KOCHAM. Jest przyszłym lekarzem, który jest dwa lata młodszy ode mnie, a jest tak samo jak ja po 4. roku - co świadczy o jego poziomie - skończył liceum będąc jeszcze niepełnoletnim. Jest przy tym cyniczny i bezduszny, wiem o tym. Ale z nikim nigdy tak nie rozmawiałam, jak z nim przez te dwa lata. Był jedyną osobą, przed którą nie musiałam niczego udawać. Nie musiałam udawać, że coś mnie wzrusza, kiedy mnie nie wzruszało. Nie musiałam udawać, że zależy mi na tym, na czym zależy wszystkim - dzieciach, ciepłym domu. ja CHCIAŁABYM, żeby mi na tym zależało, ale NIE POTRAFIĘ tego poczuć. Jedyne na czym mi teraz zależy to zdać lek i zacząć studia doktoranckie. I na nim. Na reszcie nie potrafi mi zależeć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co do niego - tak, jego KOCHAM. Jest przyszłym lekarzem, który jest dwa lata młodszy ode mnie, a jest tak samo jak ja po 4. roku - co świadczy o jego poziomie - skończył liceum będąc jeszcze niepełnoletnim. Jest przy tym cyniczny i bezduszny, wiem o tym. Ale z nikim nigdy tak nie rozmawiałam, jak z nim przez te dwa lata. Był jedyną osobą, przed którą nie musiałam niczego udawać. Nie musiałam udawać, że coś mnie wzrusza, kiedy mnie nie wzruszało. Nie musiałam udawać, że zależy mi na tym, na czym zależy wszystkim - dzieciach, ciepłym domu. ja CHCIAŁABYM, żeby mi na tym zależało, ale NIE POTRAFIĘ tego poczuć. Jedyne na czym mi teraz zależy to zdać lek i zacząć studia doktoranckie. I na nim. Na reszcie nie potrafi mi zależeć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co do niego - tak, jego KOCHAM. Jest przyszłym lekarzem, który jest dwa lata młodszy ode mnie, a jest tak samo jak ja po 4. roku - co świadczy o jego poziomie - skończył liceum będąc jeszcze niepełnoletnim. Jest przy tym cyniczny i bezduszny, wiem o tym. Ale z nikim nigdy tak nie rozmawiałam, jak z nim przez te dwa lata. Był jedyną osobą, przed którą nie musiałam niczego udawać. Nie musiałam udawać, że coś mnie wzrusza, kiedy mnie nie wzruszało. Nie musiałam udawać, że zależy mi na tym, na czym zależy wszystkim - dzieciach, ciepłym domu. ja CHCIAŁABYM, żeby mi na tym zależało, ale NIE POTRAFIĘ tego poczuć. Jedyne na czym mi teraz zależy to zdać lek i zacząć studia doktoranckie. I na nim. Na reszcie nie potrafi mi zależeć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szczerze to odniosłam wrażenie że masz coś z głową.nie obraz się ale...przemyśl to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tutaj nie zaprzeczę , że na lekarski trzeba się wbić w dobrze w klucz OKE. Nie jest to łatwy kierunek, no nie moja dziedzina tak szczerze. Miałem trochę znajomości z tego kierunku, jak im pokazywałem co ja mam na elektronice to zgodnie twierdzili że wolą kuć to co mają u siebieusmiech.gif x dla mnie to pasja. Ja się tym interesuję - ściślej mówiąc endokrynologią, z tego chcę robić specjalizację, doktorat, piszę (razem z opiekunem, profesorem) artykuły. O to mi bardziej chodziło. Stypendium też mam. Wiem, że NIE POWINNAM czuć się lepiej niż dziewczyna z mojego gimnazjum - kiedyś przyjaciółka, jako dzieciaki, w jednej ławce - która nie zdała matury i ma już dwa dzieciaki. Ale NIE POTRAFIĘ nie czuć się lepsza. Nic na to nie poradzę, nie okazuję tego, ale się czuję. Na dodatek jestem całkowicie zjechana po roku (ale poszło dobrze, do października mam wolne :) ) i po tym, jak się rozeszliśmy. Bardzo cenię ludzi np. z ASP. W ogóle kocham sztukę, kocham teatr. On też kocha. Dobrze się dogadywaliśmy. Ja nie potrafię rozmawiać z ludźmi, którzy zamiast np. "Wielkiego piękna" wolą oglądać jakieś serialiki paradokumentalne. Dlatego ciężko mi się żyje w społeczeństwie i to był cud, że znalazłam tak bliską bratnią duszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rozkminy dojrzewającej pannicy ,problemy z d**y ,dorośnij bo to jak pamiętniczek nastolatki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szczerze to odniosłam wrażenie że masz coś z głową.nie obraz się ale...przemyśl to x Nie obrażam się. Ja wiem, że nie jestem taka jak inni ludzie i że to NEGATYWNE. Jako dziecko nie bawiłam się z innymi i nie chciałam. Byłam kujonicą, ale nie taką typową - przy tym byłam bardzo pyskata. Wychowałam się wśród dorosłych. W wieku kilku lat byłam diagnozowana przez psychologa, nie wiem, co powiedział moim rodzicom, nigdy mi nie powiedzieli. Ale nigdy nie byłam jednostką "uspołecznioną", mimo że jestem dość elokwentna i komunikatywna - tak oceniają mnie ludzie. Bywam za to naburmuszona i celowo się nie odzywam, jeśli uznam kogoś za głupiego. Miałam w życiu dwóch chłopaków. Drugi to oczywiście ten opisany. Pierwszy też był specyficzny i uznałam go za "godnego" - był najlepszym licealistą w województwie swego czasu. Niestety, wyjechał robić doktorat za granicą. No i zostałam sama. Nie lubię imprez, lubię książki, lubię teatr, lubię operę. Większość moich rówieśników tego nie lubi, nawet na lekarskim. I tak siedzę sama, mam wolne, z którym nie wiem, co zrobić. Nawet nie mam chłopaka - z którym planowałam 4-tygodniowy pobyt we Włoszech (jego ojciec, rozwiedziony z matką, ma tam dom). Mam jakieś stany depresyjne, do których nikomu się nie przyznam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rozkminy dojrzewającej pannicy ,problemy z d**y ,dorośnij bo to jak pamiętniczek nastolatki x Jestem niedojrzała EMOCJONALNIE. Moja inteligencja emocjonalna jest odwrotnie proporcjonalna do edukacji - zawsze była. To nie moja wina, to wina rodziców. Ja nic w życiu nie robiłam, nikt ode mnie nie wymagał NICZEGO innego, tylko nauki. Z problemami "społecznymi" (w grupie rówieśniczej) radzili sobie za mnie rodzice.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przyszłam się tu wygadać, nic więcej. Jest anonimowo i szybko. Przyszłam w określonym celu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Piszesz o sobie jaka to nie jesteś inteligentna a wchodzisz na forum dla półgłówków i szukasz u nich rady ;) Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Piszesz o sobie jaka to nie jesteś inteligentna a wchodzisz na forum dla półgłówków i szukasz u nich rady oczko.gif Powodzenia x Nie wiem, co to za forum. Nie mam czasu obczajać forów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Idz lepiej do psychologa, stać Cie na to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chcę. Jeszcze by się rodzice dowiedzieli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Będziesz lekarzem , w rodzinie wszyscy lekarze i nie wiesz ,ze obowiązuje tajemnica lekarska? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mówię o tym, że lekarz by cokolwiek powiedział :D Mówię o tym, że rodzice by się połapali. Nie są głupi. Mieszkam z nimi. Studiuję w rodzinnym mieście, nie miałam potrzeby wyprowadzki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W każdym mieście jest parę ośrodków pomocy psychologicznej i sporo prywatnych gabinetów, można tez zasięgnąć porady internetowo. Cos słabo z Twoja inteligencja ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestes inteligentna dziewczyna, napewno dasz rade wykombinowac to tak, zeby nikt sie nie dowiedzial! Glupia wizyta u psychologa, moi rodzice nie wiedza ze chodzilam do psychiatry. Faktycznie chyba masz niska inteligencje emocjonalna. Tzn. podziwiam takie osoby jak ty, ale chyba ciezko cie polubic, nie obraz sie :D nie moglabym sie przy tobie wyluzowac. Tez lubie np. obejrzec sobie taki film jak Wielkie Piękno, ale seriale paradokumentalne tez czasem moga byc dla odmozdzenia :d kurcze, nie wszyscy sa glupi. Tzn. ktos kto wydaje sie tepakiem moze czlowieka zaskoczyc. O to chyba chodzi, ludzie sa ciekawi, nie mozna tak do konca kazdego rozszyfrowac. Lubisz sztuke, jestes inteligentna myslalam, ze takie osoby sa bardziej otwarte na ludzi, na innosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ja jestem otwarta na inność w pewnym sensie. Na roku mamy sporo osób innego koloru skóry czy wyznania. Przyjechali z innych krajów. Tak samo co do orientacji seksualnej - nie przeszkadza mi to. Ja sama nie jestem wyluzowana. Albo inaczej - nie potrafię wyluzować się np. na piwie ze znajomymi. Bardziej wyluzowana czuję się nawet podczas egzaminu. Z profesorami rozmawiam swobodnie, z rówieśnikami nie do końca. Byłam wychowana wśród dorosłych. Co do psychologa - wiem, że mogę, bez przesady, każdy o tym wie :) Chodzi mi raczej o spostrzegawczość mojej mamy. Jesteśmy zżyte. Na 2 roku szłam do ginekologa. Mama wiedziała, myślała, że na cytologię. A ja sama, przez nieuwagę "o matko, spóźnię się na zakładanie spi...". Więcej nic jej nie trzeba było mówić. Przed psychologiem trzeba też się otworzyć, to może nie być łatwe. Wiem, że szukam u faceta cech podobnych do tych, jakie ma mój tato. A mój tato w sumie bardziej już jest przedsiębiorcą niż lekarzem. Wizyty ma jakoś z 10 godzin tygodniowo, resztę czasu wszystkim zarządza. Jak byłam mała to widziałam, jak krzyczał na pielęgniarki. Nie jest dobrym człowiekiem, ale zawsze był dobry dla nas - dla mamy i dla mnie. Zdaję sobie sprawę, że szukam podobnej relacji - znalazłam ją u swojego byłego, i poprzedniego byłego również. Mój poprzedni były był chyba jeszcze gorszy - wychowany w profesorskim domu, jego ojciec był dość "twardym" adwokatem (syn też po prawie, 6 lat starszy ode mnie, jak go poznałam, to był już doktorantem). I jego też tak szalenie kochałam. Przy czym wiem, że i dla jednego, i dla drugiego, nie ja byłam priorytetem - tylko wykształcenie i życie zawodowe. Wielkie piękno to mój ukochany film <3

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twoi rodzice nie są głupi ale Ty gaduła jesteś i do tego nieostrożna wiec problem jest po Twojej stronie bo nawet gdybyś wyprowadziła się to tez wygadałabyś się mamie przez telefon ;) Zasięgnij porady przez internet, tak będzie bezpieczniej dla Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No... napisać mi zawsze najłatwiej. Gadać trudniej,jeśli ma to być szzczere. I przez to moje szczere pisanie wszystko się schrzaniło. Napisałam mu - po wcześniejszych niezbyt dobrych relacjach również z mojej winy, bo byłam mocno zestresowana egzaminami i okropna - już na wakacjach, że niepotrzebnie tak dużo gadamy (my gadaliśmy po 5-7 godzin dziennie na wakacjach, albo na żywo, albo telefon, albo fb), bo w tym czasie moglibyśmy robić coś bardziej sensownego. Obraził się na śmierć. Powiedział, że traktuję go jakby był tylko kłopotem. I że stracił wszelką ochotę na rozmowę ze mną. Chciałam to jakoś odkręcić, ale... Cały czas się łudzę, że mu przejdzie, tak, jak kiedyś - obraził się na miesiąc, po czym napisał jakby nigdy nic, że rozmawiał o mnie z jednym profesorem. Tak po prostu, jakby nigdy nic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×