Jak poderwać pracownika naukowego?

W ubiegłym roku akademickim miałam zajęcia z pewnym drem, który wpadł mi w oko i chętnie nawiązałabym z nim relację o podłożu romantycznym. Z pewnością mnie polubił, ale ciężko mi ocenić czy mam u niego jakieś szanse, bo jest bardzo nieśmiałym i skrytym człowiekiem (podobnie jak ja), nie jest typem podrywacza. Uprzedzając komentarze zbulwersowanych forumowiczów nie zamierzam robić tego dla jakichkolwiek korzyści uniwersyteckich/pozauniwersyteckich, na pewno nie będę już miała z nim zajęć, oboje jesteśmy wolni (zrobiłam wywiad na jego temat), różnica wieku nie jest duża (9 lat). Może ktoś z Was ma jakieś doświadczenia, którymi mógłby się podzielić? Albo pomysł jak okazać swoje zainteresowanie w taki sposób, żeby w razie braku zainteresowania z jego strony nie skompromitować się totalnie?

bron boze nie wrzucaj swoich nagich fotek i nie przesylaj mu linka, moglabys go przestraszyc i pomyślałby sobie, ze jestes q...wą. taka dobra rada

Jeśli chcesz znać odpowiedzi na swoje pytania, pragniesz porady, masz dylematy uczuciowe, napisz do mojej wrózki Sofii. Jest świetna i szczerze Ci ją polecam. Jej adres to tarocistkasofii@wp.pl

A jest jakaś opcja na to, żeby Ci w czymś pomógł? Nie wymuszone (co nie znaczy, że zbieg okoliczności, prośba może być) pomaganie komuś paradoksalnie znacznie bardziej zwiększa sympatię osoby pomagającej do osoby, której pomaga. Ogólnie przy tej liczbie informacji od Ciebie jedyne konkretne i skuteczne działanie jakie mogę Ci polecić, chociaż może to trochę hardkor, w naturze raczej nie występujący, ale jak on jest nieśmiały, to zaproś go po prostu na kawę ^^

kobiety nie sa od zapraszania facetow na kawe. kolezanke se moge zaprosic

Powiedz mu: "Chciałabym ci zrobić głębokie gardło. Dalej! Wsadź! Traktuj mnie jak burą sukę!" Podobno inteligenci lecą na takie coś.