Zniszczyłam i upokorzyłam kochankę męża...w 100 pocentach

Wykrzykując w twarz że ma zostawić żonatego faceta, rzuciłam jej ubranie które u nas zostawiła, widziałam jaką miała czerwoną twarz i jak chciała zaprzeczać ale nic nie powiedziała. Czuję się świetnie.

Nie rozumiem jednego. Dlaczego nie wykrzyczałas tego mężowi? Dlaczego mścisz sie na kobiecie? A on co? Niewinny ? Moze nie wiedziała,ze jest żonaty, bo znam kilku takich typów co to obrączki chowają i w weekendy udają kawalerów.

No i co zwiazku z tym?

słabe , oj słabe. Taka histeryczna reakcja.....

Haha upokorzyłaś przy tym siebie, gratulacje.Ja bym raczej wyrzuciła niewiernego mężusia za drzwi, jego kochanka nic ci nie obiecywała, tylko on-miłość i wierność. Nie popieram oczywiście działań kochanek, bo niektóre wiedzą, że facet ma rodzinę, a pomimo tego zgadzają się na taki układ, ja bym nie mogła. Świadomość, że niszczą cudze życie to raz, a świadomość bycia tą drugą, to dwa. Jednak najbardziej winny jest mąż, który łamie przysięgę.

eee tam... myślałam, że zrobiłaś naprawdę jakąś niezłą akcje, a ty stałaś na ulicy, wydzierałaś się i rzucałaś ubraniami :O niestety, ale sama siebie upokorzyłaś. gdybym była świadkiem tej sytuacji, to ty byś wzbudziła mój niesmak i litość...

O już kochanki się oburzają :D bardzo dobrze zrobiłaś autorko!!!!

Jak nie dajesz mu piz.y ,to dlaczego jeszcze rozrabiasz

eeee ta prowokacja pojawia sie co pare miesiecy , wymysl cos innego kobieto albo nie zasmiecaj forum

Jak to co parę miesięcy? Ja w lipcu widzę to już trzeci raz, tylko zmieniają się szczegóły. Teraz nie ma żadnych, pewnie autorce zdechła całkowicie fantazja.

Nuuuuuda!!!!!!!!!!!

aaaa bo widzisz mnie caly lipiec w domu nie bylo , odcielam sie od netu , wczoraj do domu zajechalam :) to widze ze tej idiotce sie latem strasznie nudzi