Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

ciężki los kobiety,która chce b.dziecka a w domu czuje się kurą. ja tak mam.

Polecane posty

Gość gość

Czuję że moje studia poszły na marne. Praktycznie po studiach przepracowałam tylko rok, a tak mnie cisnęło na dziecko już na studiach, że z mężem zdecydowaliśmy się na nie mimo że on mówił że jeśli o niego chodzi to on da radę jeszcze poczekać ale jak ja wolę teraz to on też chce teraz. Bardzo chciałam mieć dziecko, ja od kiedy pamiętam miałam na punkcie dzieci po prostu fiołka... a z powodu faktu że nie mam nikogo do pomocy a mąz pracuje, t oja będę siedziała z małym około 2-3 lat i chyba będzie ciężko psychicznie . To wszystko tak ładnie, pięknie się mówi a prawda jest taka że każda ambitna kobieta która skończyła studia po to, by pracować, a jednocześnie bardzo pragnie dziecka, chciałaby mieć i jedno i drugie, niestety tak się nie da. Boję się co będzie. Pragnienie dziecka było silniejsze niż pragnienie zbudowania wielkiej kariery zanim wezmę się za dziecko. wiem, że mogłam zrobić odwrotnie i najpierw parę lat pobudować pozycje w CV, ale nie zrobiłam tego. Nie dałabym rady żyć bez tego czego mi najbardziej brakowało. Ale moim przekleństwem jest też ambicja...ja po prostu źle się czuję, jak nie zarabiam, jak nie chodzę gdzieś wykonywać jakiejś pracy... Moja znajoma miała o tyle komfortowo, że po roku wrociła sobie do pracy bo ma mamę na emeryturze pod nosem i ta mama kocha bawić dzieci i się w tym spełnia. Ja chyba nie chciałabym po roku juz zostawiać malego z babcią, a jednocześnie nie chcę wypaść z rynku na amen... Opiekunka? strach zostawić dziecko, nie wiadomo jak bedzie, takie małe dziecko Ci się nie poskarży że pani bije albo krzyczy. Moja mama pracuje zawodowo, nikt mi nie pomoże, mieszka daleko choc chcialaby pomóc to jest to fizycznie niemożliwe. Pocieszcie mnie jakoś...bo boję się że jak wrócę po 2-3 latach to będzie mi cięzko.. a przez to że mieszkam w Warszawie i tu jest strasznie dużo kobiet robiących karierę to czuję się inna, gorsza. wiem może to głupie ale to miasto bardzo pierze mózg, jak mieszkałam na prowincji to nie miałam aż takich rozkminek...tutaj ciągle mi się wydaje że wszyscy są kimś a ja co, kurzyna domowa się robię. Please poradźcie jak mam się rozchmurzyć :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zrób mężowi loda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:22 gimbaza widzę ma wakacje...spadaj trollu autorko mam podobnie i wiem ze to ciężki wybór zawsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odwalisz macierzyństwo i będziesz miała z głowy, to najlepszy czas na dzieci z biologicznego punktu widzenia. Przestań się porównywać z innymi Twoja sytuacja jest inna, sama przynajmniej wychowujesz dziecko a nie obcy ludzie, to co dasz mu teraz będzie owocowało przez całe życie. Dzieci, które są blisko matki szybciej dojrzewają emocjonalnie i lepiej się rozwijają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem jedynaczka, ktora zawsze byla samotna i nikt mi nie pomaga, a chce miec duza rodzine, chce miec trojke dzieci .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:29 a jak są koło babci dobrej a nie matki, bo matka wróciła do pracy, to nie rozwijają się tez dobrze emocjonalnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś O babciach nie słyszałam nic. Matka jest zawsze bliższa biologicznie i jest bardziej związana z dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:29 dzięki za dobre słowo. Właśnie moim przekleństwem jest że ja ciągle porównuję się z innymi, a wzmaga to moja teściowa która mi wbiła do głowy że jej syn to się rozwija, jej syn to ho ho, a ja? Może i ma rację ale po co to mi mówiła, chyba żeby mnie zdołować tylko. Osiągnęła sukces bo wiedziała że martwię się tymi sprawami, jak to będzie po poworocie do pracy kiedyś, czy mnie zechcą, a sama mnie dobijała tym podsycaniem moich wątpliwości. Taka ot wredna istota...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko, takie jest zycie - albo rybka albo akwarium. kobiety ktore maja i dziecko i kariere nie siedza w domu na wychowawczym. po najdluzej roku a nawet i wczesniej wracaja do pracy. dziecko jest albo w zlobku albo z opiekunka. nie czarujmy sie ze 3 lata bez pracy przed 30 nic nie zmieniaja - bo to najzwyczajniej nie jest prawda. z drugiej strony, tylko w pl matki sie tak trzesa nad dziecmi ponizej 3 lat ze nie potrafia sobie wyobrazic ich w zlobku. rozumiem ze sytuacja ze zlobkami w pl nie jest dobra, ale jezeli trzeba do pracy wrocic, to niestety trzeba rowiez znalezc ta opieke dla dziecka. z perspektywy czasu moge ci napisac ze nie da sie byc idealna matka i super pracownikiem jednoczesnie. zazwyczaj jest to pasmo kompromisow - wybitny projekt kosztem jedzenia ze sloiczkow, albo wylepianka z masy solnej do nocy kosztem zamulania przed komputerem przez 8 godzin. zarowno macierzynstwo jak i praca to sa 2 etaty same w sobie - a gdzie tu jeszcze czas na sen, jedzenie, mycie, odpoczynek. juz nie wspominam o nocnym wstawaniu do dziecka po kilka(nascie) razy kiedy rano trzeba isc do pracy, mniejsze i wieksze napady histerii kiedy akurat ci sie spieszy itd. zycie matki pracujacej to ciagle szarpanie sie z czasem, a raczek jego brakiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to jest taka osoba co CIę nie podniesie na duchu, nie pocieszy, tylko jeszcze Cie dobije i będzie się cieszyć że się miotasz w życiu i masz swoje rozterki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:41 No masz rację. Ale co radzisz - wyluzować i odpuścić te rozterki, Ty byś została z dzieckiem, czy od razu lepiej wrócić do pracy? Napisałaś też że te 3 lata przerwy w pracy przed 30tką dużo zmieniają na gorsze w sytuacji zawodowej kobiety. Dobrze Cię zrozumiałam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Proszę :) Odetnij się od toksycznej baby, czy jej syn rodził i zajmuje się 24h na dobę dzieckiem? Karmi piersią i wstaje w nocy? Starej babie w głowie się przewraca i robi z synka małego księcia. To jego zakichany obowiązek zarobić na rodzinę, skoro się na to zdecydował. To są wasze sprawy jak sobie życie układacie, a nie jej. Zajmij się dzieckiem i rodziną, a nie jej głupią gadką. A ona pracowała zaraz po porodzie, że Tobie wytyka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:45 właśnie nie pracowała, wróciła do pracy po 3 latach bo urodziła dwójkę jedno po drugim. W ogóle do pierwszej pracy na dłużej niż miesiąc, poszła w wieku lat 32. ja dorabiałam już na studiach....aktualnie mam 26 lat a ona mi mówi że trzeba było czekać do 30tki z dziećmi. A to taka różnica jest czy będę miała 2-3 lata dziury w CV w wieku 26 lat czy 30? może tak... bo przez te 5 lat bym miała ciągłość pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co do tego dlaczego ona poszła tak późno do pracy no to powód jest dość prozaiczny: po prostu studiowała prawie 9 lat. Jeden kierunek. poprawki, komisy, tak to wyglądało. Mimo to wywyższa się nade mną, bo ona ma ścisłe a ja humanistyczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak autorko, dobrze zrozumialas. chodzi o to ze jezeli rodzisz dziecko majac zalozmy 26 lat, idziesz na wychowawczy na 3 lata, to w sumie (zakladajac ze skonczylas studia dzienne majac lat 24) masz tylko 2 lata pelnoetatowego doswiadczenia i potem 3 letnia luke w cv. moze w nizszych stanowiskach nie jest to tragedia, ale dla kogos kto ma konkretny zawod i musi byc na biezaco, to jest duzy problem. ja urodzilam dziecko majac 30 lat i chociaz moj roczny macierzynski tragedii tu nie zrobil, to wiem ze wiele okazji na awans mnie ominelo. i niestety bedac matka jestem juz w pracy traktowana jako ta co "jest dobrym pracownikiem ale ma dziecko", wiec roznica jest. chetnie bym z dzieckiem zostala w domu 2 lata, ale niestety nie moge. z tym ze w pracy nie bede awansowac tak jakbym chciala juz sie pogodzilam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Takie stare małpy są najgorsze, sama nie pracowała a Tobie wytyka :O Powiedz jej to, to się zamknie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bądź zerznieta na dwa baty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:51 a to ja chyba nie jestem tak wysoko w hierarchii, powiem tak: jestem poczatkującym pracownikiem, tego chyba niższego szczebla. Dopiero robię kurs by się wywindować wyżej. Mąz pociesza że w moim zawodzie 2 lata przerwy nie mają wielkiego znaczenia... ale ja nie wiem jak jest naprawdę, ciężko to w moim zawodzie ocenić. Mój zawód związany jest z edukacją, ale też translatoryką (tłumaczenia). No jednym słowem filologiem jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:51 a w jakiej branży pracujesz? Bo jak mówisz o projektach itd. to mam wrażenie że pracujesz gdzieś w dużej firmie, korporacji jakiejś. Jakie to projekty ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
musisz tez wziac pod uwage inne sprawy - jaka jest wasza sytuacja mieszkaniowa, ile chcecie dzieci i w jakim odstepie czasowym, czy macie samochod, jakie sa wasze godziny pracy, kto bedzie bral chorobowe na dziecko. to sa niby prozaiczne sprawy, ale tak na prawde bardzo decydujace jezeli chodzi o posiadanie dzieci. praca to jedno, ale logistyka drugie. - ciezko jest miec dziecko mieszkajac na wynajmie i kupujac na kredyt kilka lat pozniej - brak samochodu to przy dziecku w dzisiejszych czasach dramat - brak mozliwosci zmiany godzin pracy tak aby rodzice mogli sie "zazebic" i zaprowadzac/odbierac dziecko ze zlobka na zmiane jest duzym problemem - brak mozliwosci brania chorobowego na dziecko przez jednego rodzica prowadzi do duzych problemow w pracy u drugiego itp...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
administracja, praca w jez. angielskim, duza firma ale zadne korpo, jestem po filologii ang.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sytuacja mieszkaniowa jest taka, że spłacamy kredyt na mieszkanie. Kredyt nie jest duży w porównaniu do dochodów, nie będzie z tym raczej problemu. O ile ja róznie mogę zarobić, raz mniej raz więcej, o tyle mąż ma stałe zarobki i należą one do raczej wysokich. Mąż pracuje na kontrakcie, a nie na umowę o pracę, więc do kieszeni trafia dużo więcej niż by to było na umowie o pracę. On każe mi się w ogóle pieniędzmi nie przejmować, nie rozumie trochę tego mojego lęku. A ja po prostu nie chcę być tylko żoną przy mężu ;) Ot co. Wiem że inna by nie miała obaw, ale ja nie jestem jakąś kurą co chce spędzić w domu x lat, a mąż niech na to sam zarabia. Lubię dać coś od siebie, choć fakt, mój wkład finansowy jest niewspółmiernie mniejszy niż jego. On się z tym czuje normalnie, ja mniej. Mąż nie ma chorobowego bo jest na kontrakt zatrudniony. Ja z pracy biorę na pewno rok płatnego macierzyńskiego, teraz to jest tak że jest 20 tyg.macierzyńskiego i 32 rodzicielskiego. Potem zmieniam miejsce pracy albo zostaję w domu z małym..nie wiem co będzie. Nie mam zaufanej osoby, która pomogłaby przy małym. Może jakimś rozwiązaniem będzie na początek powrót na pół etatu i zatrudnienie kogoś mimo wszystko...sama nie wiem. A ten rok macierzyńskiego to chyba nie pogorszy jakoś bardzo tej mojej sytuacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:07 ale jajka, ja tez jestem po filologii obcej, tylko germanistyce a nie anglistyce. Nie pracuję w korporacji...pewnie nie nadawałabym się tam bo mam miękką d...pę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Baby to mają ppsrane w głowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak oni Cie przyjęli do jakiejś firmy? :( Ja gdzie tylko widziałam oferty to ciągle były związane z edukacją, firm mało się reklamowało że szuka filologa, rozesłałam do kilku firm ale nikt mnie nie zaprosił. A nie chcę całe życie uczyć. Widać coś jest nie tak skoro w firmach jakoś nikt mnie nie chciał. Teraz się uczę na tłumacza przysięgłego ale szczerze? mi się wydaje że ja tego nie zdam. ustny zdaje 3 % zdających. Znam swoje miejsce i jestem realistką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Daj dziecko do żłobka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wczoraj to jest tak kobitka ze wsi zjedzie do dużego miasta,zaraz wali na głowę.Wytłumacz tym co czytają twój wpis że dziecko to coś co przytrzyma faceta i to był powód do chęci posiadania potomka.Teraz to pomyśl o dziecku a nie o chorej ambicji.Takich ze studiami jest dużo dużo więcej,i stoją u mnie w kolejce w Urzędzie Pracy i odchaczają się co 2 miesiące,szukając coś godnego uwagi.Niestety można tylko pomarzyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przepraszam,małobyć"odhaczają"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23:19 idiotka z ciebie! jakiej chęci przetrzymania faceta??? jak my już po ślubie byliśmy, wróżko psychuszko. Dziecko to dla mnie nie jest sposób na zatrzymanie kogokolwiek, kretynko. Jak ktoś ma odejść to i tak odejdzie. Ojciec mojego faceta odszedł po jego urodzeniu i co powiesz, durna? To nie ma nic do rzeczy. Ja po prostru zawsze chciałam mieć dzieci, tęskniłam do nich, myślałam o nicj już na studiach a ty spadaj w podskokach ode mnie bo wydaje ci się, biurwo z Urzędu Pracy że jesteś kimś a jesteś zwykłą pierdzistołkową babą, w dodatku z pogardą dla normalnych osób. A na wsi to ja nie mieszkam od 7 lat tak się składa, a nie "od niedawna" więc PUDŁO Masz mózg ameby, wydaje ci się że ktokolwiek sądzi że dziecko przytrzyma faceta? Odezwała się stara bezdzietna motylica...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
poza tym mój facet owszem też mieszka ze mną w mieście ale z miasta nie jest, tak samo jak ja, więc coś ci się pomyliło w twoim pijackim widzie. Gardzę tobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×