Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Wczoraj przepędziłam z jeziora babę z kundlem.

Polecane posty

Gość gość
Mi kiedyś na plaży durny york oszczał torbę w której miałam ręcznik, ubrania i jedzenie dla dziecka, więc nie pitolcie, że pieski chodzą tylko pod krzaczki. Dostal ode mnie przez łeb, wkurzyłam sie maksa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No tak, ale to jest już niedopatrzenie człowieka. Pies nie wie, że torba to torba, a kamień to kamień. Powinni umieć zapanować nad pupilem, bo to jest zawsze ryzyko, że coś zrobi. I tacy nieodpowiedzialni ludzie powinni mieć zakaz wstępu z psem, bo psy same w sobie nie są tutaj problemem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście, ze niedopatrzenie,bo pancia miała go na trzymetrowej chyba smyczy i pies był daleko za nią z tyłu, więc ta kompletnie nie wiedziała co ten wyprawia. Czy to mały, czy duzy pies, zawsze trzeba miec na niego oko gdy jest się między ludźmi, bo jeden cie osika a drugi ugryzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj @gość dziś - Przewrażliwieni jesteście. Nigdy na plaży nie spotkałam psa, który byłby autentycznym zagrożeniem. Zazwyczaj ludzie takie psy mają pod kontrolą. Zrozumcie, że nikt takiego psa by nie puścił między tłum. Jak pisałam: ja chodziłam dalej od wejścia, albo na dzikie plaże. Po co se psuć wyjazd i kłócić z jakimś starym pierdołą, albo diwą operową, bo oni są niegodni przebywania wśród psów X A może Ty jesteś nieodpowiedzialna, a nie my przewrażliwione. W życiu na plaży nie spotkałaś psa, który byłby autentycznym zagrożeniem? Może mało widziałaś. Ja się parę razy spotkałam z małymi, agresywnymi "pieseczkami", o których pańcie mówiły "on nic nie zrobi, on się chce bawić" podczas gdy piesek biegał i szczekał, a włosy mu się na karku jeżyły. I wyglądał jakby miał podbiec i ugryźć. Pół biedy jak taki pies podbiega do rozsądnego dorosłego, który w razie czego machnie nogą i zasadzi kopniaka w d*pę pieskowi, gorzej jak taki "spokojny" piesek podbiegnie i zaatakuje małe dziecko. Nie dość że ból, zastrzyki, to jeszcze trauma na całe życie. Dziękuję bardzo. Poza tym sama piszesz, że ludzie zazwyczaj mają psy pod kontrolą. Zazwyczaj, czyli nie zawsze. Ja tam stosuję zasadę ograniczonego zaufania w stosunku do psów, szczególnie obcych. Wolę nie sprawdzać na własnej skórze czy ten akurat piesek jest pod kontrolą właściciela czy nie. Plaża to nie miejsce dla biegających luzem psów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"podczas gdy piesek biegał i szczekał, a włosy mu się na karku jeżyły." Tja, pinczerek grozy o mało nie rozszarpał swojej ofiary :D. Tu nigdy nie dojdzie się do porozumienia, bo przeciwnicy zostaną przeciwnikami, a miłośnicy i tak będą swojego psa bronić i brać gdzie zechcą. Po to idę z dala od ludzi i plaży strzeżonej, żeby innym nie przeszkadzał. "gorzej jak taki "spokojny" piesek podbiegnie i zaatakuje małe dziecko." No, bo to zawsze piesek winny ataku, nigdy dziecko czy rodzice puszczający je samopas. Ale to już temat na inną dyskusję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×