Szybko teraz Mdm ,a moze poczekac i uzbierac troche

Mamy ostatnio z żoną taką rozkminę. Pierw chcieliśmy szukać mieszkania pod mdm jak najszybciej bo niedługo te dopłaty się kończa ,a jak wiadomo około 30k piechota nie chodzi ,ale z drugiej strony sa ograniczenia czyli ma 75 metrów , cena tez odpowiednia itp . Dodatkowo żonie kończy się macierzyński i o zdolność kredytową będę walczył sam. Jakoś specjalnie mało nie zarabiam ,ale kokosów też nie ma ( 5-6 tysięcy na reke ). Ostatnio przegladalismy mieszkania na "lepszych" osiedlach ,ale tam to juz ceny są w stylu 600tyś ale za to jest np 85 metrów 4 pokoje 2 balkony , centrum miasta no i fajnie . Zastanawyamy się czy by nie olać tego mdm i nie pozbierać troche kasy , poczekac az zona znajdzie prace ,a i ja licze na jakas podwyzke i wtedy dopiero kredyt. Obecnie mieszkamy w M1 z prawie roczną córeczką . W sumie nie jest źle ,ale max za te 4-5 lat chcemy mieć większe mieszkanie. Z tym ,że za4-5 lat juz nie bedzie mdm. Zakup mieszkania to inwestycja na całe życie ( albo pół ) i się tak zastanawiamy....a ja wy jak byście postąpili ? Tak z ciekawosci pytam