Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Rozpad zwiazku?

Polecane posty

Gość gość

Szukam porady. Nie oceny mojej osoby a porady. Jestem w 2,5 letnim zwiazku. 6msc temu urodzilam sliczna coreczke. Wszystko byloby okej gdyby nie to, ze odkad dowiedzielismy sie z narzeczonym ze jestem w ciazy nasz zwiazek zaczal sie psuc. W duzej mierze to moja wina. Jak to kobieta w ciazy mialam okropne humory. Bylam wsciekla o byle co. Szukalam powodow do klotni ale on tez nie byl lepszy. Wiedzial ze nie moge sie denerwowac i zamiast mnie uspokoic i dac spokoj ciagnal klotnie. Myslalam ze problemy sir rozwiaza gdy M. Znajdzie stala prace i wyprowadzimy sie do naszego domu. Ale niestety tak sie nie stalo. Teraz mieszkamy sami, a M. pracuje i niezle zarabia. Lecz to nadal nic miedzy nami nie zmienilo. Wciaz sie klocimy a gdy wydaje sie ze jest ok to nie mamy o czym rozmawiac. Nasze zycie to jest jedna wielka klotnia. Za rok mamy wziac slub ale ja nie wiem czy chce... Jesli to tak ma wyglad tonie wiem czy jest sens. Probowalam walczyc o ten zwiazek ale z jego strony konczy sie tylko na mowieniu. Nie wiem co robic. Najgorsze jest to ze przynim nie czuje sie biezpieczna a przede wszystkim szczesliwa. Znowu jego przyjaciel traktuje mnie jak kobiete nie jak matke sprzataczke i sluzaca. Nie chce rezygnowac z tego zwiazku poniewaz mamy corke i chce jej dac normalny szczesliwy dom. Mam okropny metlik w glowie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośMamuśka222ć
Wstrzymaj się ze ślubem. Dziecko albo scali związek ,albo rozwali. Może być to tak zwany kryzys małżeński, albo całkowity rozpad. Młoda jesteś życie sobie jeszcze ułożysz ,nic na siłę.Lepiej jako panna z dzieckiem, niż rozwódka.Nic na siłę, nieraz coś po prostu wypala.Takie jest życie, nie ty jedna i nie ostatnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Spróbuj męża podejść typową kobiecą delikatnością. Jak będzie siedział i coś robił, weź go delikatnie z uśmiechem za rękę, zaprowadź do łóżeczka i powiedz czule, do jakiego skarbu się przyczynił. Powiedz mu, że przepraszasz go za te kłótnie bo przecież było tak dobrze. Nie oczekuj aż facet zrobi pierwszy krok. To kobieta zawsze dba o to, aby delikatnie go naprowadzić. Dasz radę. Głowa do góry i postaraj się. Weź zamów pizze taką jak on lubi, albo półówki, zjedzcie, zarzuć jakis temat nie koniecznie o dziecku. COś o filmie czy jakimś hobby. Możliwe, że Twojego narzecoznego przygniata rzeczywistość i odpowiedzialność, boi się, wciąż czuje niepewnie jak szczeniak i czuje się zagubiony. Wiem, że każda kobieta myśli o silnym, macho co bierze garściami i buduje fundamenty, ale to są tylko ludzie. Mali chłopcy pod kopułą szorstkości. Przecież jak dziewuszkę wychowasz i ona nie będzie chciała zjeść obiadu to nie będziesz krzyczała "masz to zjeść niewdzięczny smarku" tylko dojdziesz dlaczego nie lubi ;*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×