Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

próbowałam wszystkiego... i nadal nie mam!

Polecane posty

Gość gość

Cześć. Ja też nie mam orgazmu. Ale naprawdę próbowałam wszystkiego: Wiem, kiedy zbliża mi się orgazm. Czuję ten napływ gorąca, mam niekontrolowane ruchy ciała, jest mi przyjemnie, przyspieszony oddech, "uciekam" miednicą, drżą mi nogi, czasem mam mrowienie klatki piersiowej i rąk, czasem "odpływam" i przestaję kontaktować rzeczywistość. I dupa. Kiedy mój mężczyzna mi robi dobrze, wiem, że jestem blisko, ale w pewnym momencie przyjemność ze stymulowania dużej już łechtaczki przeradza się w niesamowity ból i karzę mu przestać, bo to jest nieprzyjemne. Czasami kiedy przetrzymuję ten ból, a on kontynuuje, to i tak nic się nie dzieje. Wiele razy czytałam Wasze i internetowe rady. Również próbowałam masturbacji. Ona palcami mi w ogóle nie sprawia przyjemności. Robię bo robię, mój mężczyzna też mnie zachęca do tego, ale to jest dla mnie takie nijakie. Uwielbiam za to pod prysznicem. Tylko że jak wezmę taki mega mocny strumień, to choć jest z***biście, to i tak nie dojdę. Czuję, że już prawie, trzymam go idealnie na łechtaczkę skierowany, ale muszę uciec, po prostu muszę, bo ból jest nie do wytrzymania! I uwierzcie - wiele z Was by powiedziało, że musi minąć ten moment bólu i wtedy będzie orgazm. Gwarantuję Wam, że próbuję od 3 lat i nie, trzymam kurna naprawdę długo i to boli, przestaje być przyjemne, a orgazmu ni hu hu. Mam wszystkie "objawy" przedorgazmowe... Ale nigdy nie czuję się w pełni zaspokojona. Żeby dać Wam lepszy obraz, to dodam, że mój mężczyzna nie jest moim pierwszym, więc Wasze komentarze, że może to kwestia faceta, byłyby błędne. Miałam ich kilku. I byłam również u seksuologa, powiedziała, że wszystko ze mną w porządku... Uprawiam seks od 3 lat i przez rok miałam zapędy nimfomańskie, non stop byłam napalona i niezaspokojona... więc naprawdę to nie jest kwestią czasu u mnie. Jeśli chodzi o punkt G, to też nie mam orgazmu. Znam go, najbardziej lubię "na pieska", bo wtedy penis się we mnie mocno wbija, ale jednocześnie też to rodzi ból. Chociaż ten właśnie ból jest najprzyjemniejszy... Po stymulacji punktu G, może ze dwa razy byłam "blisko". Zastanawiam się, co jest nie tak? Wiele z Was z łatwością ma orgazm. Powiecie, że trzeba się go nauczyć. 3 lata to za mało? Nic na mnie nie działa. Nic. Jakieś pomysły?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie pomogę, mam orgazm tylko masturbując się. Z facetem jeszcze nigdy, a na karku 30 lat :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×