Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

jak nazwać części intymne dziecka?

Polecane posty

Gość gość

Mój synek jest na etapie intensywnego zadawania pytań o wszystko. Intwresuje go też jego ciało i jak się co nazywa. Jak mówicie dziecku jak się nazywają narządy płciowe? Siusiak? Sisia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powiedzieć, że to jest penis po prostu, ale jak młody będzie wolał to może być siusiak czy co tam sobie wymyśli (aczkolwiek bez przesady z jakimiś infantylnymi "sisiami"), jednak by miał świadomość, jak to ogólnie się nazywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O, podłączę się. Syna mam już w szkole i jak był mały mówiliśmy pisiolek, tak jakoś samo się to urodziło. Ale kiedy zaczynał więcej pytać, to powiedziałam mu, że dorośli mówią penis albo członek, a te nasze nazwy są do użytku domowego i dla dzieci. Mimo to nadal w domowych rozmowach mówimy pitolek:-p Syn ma 8 lat. Ale teraz mam małą dziewczynkę i nie mam pomysłu. Jestem ciekawa jak mówicie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej, jak byłam mała to moja mama nazywała mi ją pepka, ja jakbym miała dziewczynkę to też bym tak pewnie mówiła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ja córce mówię "pipka", a synowi pewnie sisiak albo siusiak,ale na razie ma dopiero 14 m-cy. U chłopców chyba jakoś łatwiej. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja siostra kiedyś powiedziała 2.5 letniej córce, że tata ma pindola i ona załapała i powtarzała w żłobku "tata pindol"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam syna i córkę. Mówimy siusiak i pipi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kokoszka123
chłopiec - siusiak dziewczynka - siuśka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Siusiak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z chłopcami łatwiej... starszy syn ma 3,5 roku.. używamy różnych określeń: siusiak, penis, bardzo rzadko siusior (to już tak na luzie.. ). Jednak dziecko stosuje tylko określenie siusiak. O sobie mówię, że mam siuśkę. Znajoma ma córkę, mówią cipka, pipka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jednak lepiej być dyskretnym niż przesadnie szczerym. Słowa jak "siusiak" czy "penis" mogą zniszczyć dziecko i narazić na szykany ze strony rówieśników. Lepiej więc użyć słów które normalne nic nie znaczą np. "fufu" u chłopców, "ryrak" u dziewcząt. Zbyt wczesna "fachowość" w dzieidzinie nazewnictwa może okazać się bardzo szkodliwa dla młodej psychiki dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Jednak lepiej być dyskretnym niż przesadnie szczerym. Słowa jak "siusiak" czy "penis" mogą zniszczyć dziecko i narazić na szykany ze strony rówieśników. Lepiej więc użyć słów które normalne nic nie znaczą np. "fufu" u chłopców, "ryrak" u dziewcząt. Zbyt wczesna "fachowość" w dzieidzinie nazewnictwa może okazać się bardzo szkodliwa dla młodej psychiki dziecka. " Wytłumaczysz mi dlaczego? Miałam kiedyś zajęcia psychologiem specjalizującym się w seksuologii (takze występowała jako biegła sadowa przy pedofilskich sprawach itd) i pierwsze słyszę by nazwa narządu niszczyła życie dziecka. Jak już to nadmierna pruderia i nieumiejętność rozmowy z dzieckiem wpływa negatywnie, także wymyślanie bzdurnych nazw - bo tym się pokazuje co jest tematem tabu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
02:36 Też właśnie nie rozumiem niektórych rzeczy w Twojej wypowiedzi. Zrozumiałe, że nie można dzieci uczyć o sferze intymnej, mimo że ich ciekawość jest naturalna. Uczenie ich albo normalnych "dorosłych" nazw, albo tych niby dziecinnych ale wulgarnych jak te wszystkie siusiaki, sisie, pisie jest niedopuszczalne. Jednak nie zgodzę się w życiu, że trzeba używać słów jakiś zmyślonych. To właśnie one przykuwają uwagę otoczenia. Więc lepiej jest właśnie uczyć nazw niewinnych przedmiotów,które nie wzbudzą uwagi otoczenia, a zwłaszcza rówieśników w przedszkolu czy pierwszych latach szkoły - np. wieszak czy ropucha - lub inne powszechnie używane słowa, a nie kojarzące się ze sferą intymną, fekaliami itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a może tej osobie tu chodzi o to ze dzieci sa okrutne ,w grupie mogą dokuczać,wredne jest wredne od malego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chłopiec siusiak Dziewczynka siusia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wredni to sa rodzice i oni te wredoty wychowują, dzieci powtarzają to co slyszą w domu. Dzieci jak nie są nastawione przez rodziców to się zdziwią, zapytają jak będą zaciekawione i tyle. Nie w temacie, ale pamiętam jak babka w biedronce tłumaczyła córce czemu nie może być wcześniej w przedszkolu. Dla małej bycie od 7 w przedszkolu (jak jej koleżanka X) wydawało się super przygodą, i prosiła mamę by też mogła być wcześniej. Była zachwycona taką możliwością. To mama jej miło tłumaczyła jak to X musi być nieszczęśliwa i niewyspana, że jest tak wcześnie. Do niekochających X rodziców nie doszło, ale było blisko. I po kilku takich treningach jak myślicie co powie swojej kolezance?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Fufu i ryrak? XD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Siurasek i muszelka. Co ciekawe, muszelkę wymyślił synek: "dziewczynki maja muszelkę". 3 lata skubaniec ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
syn - siusiak, dla córki nie mam pojęcia jakaś pepka i siuśka to dla mnie bzdura. czekam na podpowiedzi, mądre!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie, ja też pytałam o dziewczynkę. Moja też ma 14 miesięcy i to właśnie już jest ten moment, kiedy jakieś słowo jest potrzebne. Córka potrafi pokazać różne części ciała i również pokazuje i pyta: co to? U mnie w rodzinie mówiło się kurka. A te teorie powyżej to jakieś z palca wyssane.... Prawda jest taka, że jak dzieci idą do szkoły to i tak od kolegów uczą się wulgaryzmów i wszelkie siusiaki umierają śmiercią naturalną. Mnie rodzice uświadomili w wieku 6 lat i znałam normalne nazewnictwo. Jak do tej pory nie mam żadnych problemów ze sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kulturalny człowiek w ogóle nie rozprawia o takich rzeczach, a już tym bardziej nie uczy tego dziecka. Można w ciekawy sposób odwrócić przecież uwagę dziecka od tych spraw aby nie stawało się wulgarne i prymitywne (potem narobi sobie wstydu w przedszkolu, nie mówiąc o rodzicach). Dom w których wprowadza się dzieci w ten mało smaczny świat genitaliów są mało normalne. Zdrowo chowane dziecko powinno w wieku kilku lat mieć na tyle wstydu że nie wspomni nawet rodzicom o tych częściach ciała choćby nawet z jakiegoś powodu bardzo je np. bolały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mowie siusiak i cipcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Padlam .) tez mowie,ze tata ma pindola :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kolezanka mowi do córki np idz umyj pitynke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2.06- masz sprana psychike i to zdrowo, więc daruj sobie uświadamianie innych- normalnych- ludzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×