Ludzie niby wykształceni, po studiach a głupi...często się z tym spotykacie ?

Bo ja non stop :O ciemnota w bankach, urzędach, w szkołach... policjanci debile, lekarze ignoranci i często też debile, zdarza się tak że pacjent wie więcej od lekarza o chorobach, to dopiero cyrk, przychodzi pacjentka która naprawde duzo czytała o swoich schorzeniach, lekach, sposobach leczenia konwencjonalnych i niekonwencjonalnych, lekarz się wtedy denerwuje i spławia ją z gabinetu :O

Bo oprócz papierku liczy się też zapamiętana wiedza o konkretnym zawodzie, jak i również o świecie. Dzisiaj mnóstwo ludzi robi studia dla papierku, a nie dla wiedzy. Dzisiaj ludzie są na ogół nie oczytani.

nie porównuj lekarza do policjanta... policjant jest po szkole średniej zazwyczaj jest nieukiem który dostaje się tam, bo ma jakieś tam warunki fizyczne i wujka szczebel wyżej. Mnie irytują młodzi nauczyciele, nie dorównują ani w połowie wiedzy tym starszym, na ich podstawie widać jaka jest dzisiaj edukacja. Co do bankierów/urzędników, nie wiem, do banku nie chodzę, wszystko załatwiam przez internet a sprawy firmowe należą do księgowej, która jest inteligentna i ma wiedzę w swoim fachu. Lekarzy podziwiam, co do spławiania to staję po ich stronie, bo nie będzie mi jakaś zwykła Pani z ulicy lekcji serwować które wyczytała na pudelku albo w tygodniku Pani domu jak to za pomocą pestki owocu można wyleczyć raka, z takimi ludźmi nie ma sensu wchodzić w dyskusje, bo jest to tylko strata czasu.

Bo ukończenie studiów nie sprawia, że IQ magicznie podskoczy do 140, można za to być wyśmienitym fachowcem, jeśli było się sumiennym, nie ściągało na egzaminach i nie dostawało zaliczenia za połowę obecności na wykładach na jakiejś wyższej szkole robienia hałasu. Nikt nie powiedział, że wszyscy ludzie mający kontakt z ludźmi np. w urzędzie, w szkole czy w banku muszą być ponadprzeciętnie inteligentni, ale powinni być kompetentni i nie mieć trudności z komunikacją. W przypadku osób przekazujących wiedzę cenna jest też charyzma, chyba wszyscy pamiętamy takiego nauczyciela, na którego zajęcia przychodziło się chętnie i z ciekawością słuchało tego, co miał do powiedzenia. Co do policjantów, to wystarczy z powodzeniem przeciętna inteligencja, chyba że chodzi o jakichś służby specjalne. Policjant ma przede wszystkim wzbudzać autorytet i być sprawny fizycznie. Lekarz moim zdaniem powinien być inteligentny i nie mieć problemów z logicznym myśleniem, żeby z powodzeniem umieć diagnozować i wykluczać choroby i zazwyczaj tak jest, jednak studia medyczne są jednymi z cięższych studiów i nie przepuszczą nikogo na kolejny rok za ładne oczy.

Aż nazbyt. Tak się dzieje, kiedy studiuje się coś, co nas nawet w najmniejszym stopniu nie pasjonuje, nie pasjonowało i nigdy pasjonować nie będzie. Papier jest, ale wiedza zerowa. Nieodpowiednia osoba na nieodpowiednim stanowisku to najgorsze co może człowieka spotkać, a już taka osoba na załatwionym stanowisku to prawdziwa katorga, bo z takim nigdy się nic nie załatwi.

Bo żeby być wykształconym, w 99% przypadków wystarczy wiedza (już mniejsza o to, że zwykle zostaje zapomniana po sesji), inteligencja jest pomocna, ale na ogół studia lepiej wychodzą chodzącym dyskom twardym. W dodatku wiedza może zaszkodzić inteligencji, im więcej wiedzy, tym więcej schematów, a im więcej schematów, w tym sztywniejszych ramach jesteśmy zamknięci. Wiadomo, że jak ktoś pozjada wszystkie rozumy, to nic do niego nie dociera ;)

Zalezy tez jakie studia. Studia na prywatnych uczelniach to kipna. Osoby po renomowanej uczelni sa zazwyczaj inteligentni. Chociaz wiadomo wszędzie znajdzie sie debil. Dodam jeszcze ze policjant nie ma wyzszego wyksztalcenia tylko srednie i szkole policyjna.

a Szczytno???????????

mojej szwagierce rodzice opłacali studia, pracę magisterską ściągnęła z internetu a potem tatuś załatwił jej pracę w PUP jak się z nią rozmawia to jednego zdania nie potrafi sklecić poprawnie - ale wszędzie podkreśla że ma "świetną pracę" i tytuł mgr przed nazwiskiem!

a moze nie maja kompleksow i nie musza sie produkowac, zauwazylam, ze jak ktos ma kompleksy przez brak wyksztalcenia to udowadnia wszystkim, ze jest inteligentny a oni glupi (nie ze uwazam ze studia sa najwazniejsze i tak dalej, wrecz przeciwnie)

Kto wam nagadał bredni że policjanci nie mają wyższego wykształcenia? W policji pracują informatycy, patolodzy, itd... nie porównujcie krawężników patrolujących miasto lub kierujących ruchem z prawdziwymi policjantami. Prawdziwego psa z krwi i kości to raczej nikt z was nie spotkał! Poza tym szkoła policyjna podobnie jak akademia wojskowa, to są uczelnie wyższe!

To, że ktoś ma wykształcenie średnie nie oznacza, ze nie jest inteligentny. Ktoś może nie mieć ambicji, aby robić studia. Albo są mu po prostu zbędne i również lenistwo też się do tego dokłada.

połowa studentów studiuje żeby nie iść do pracy i przedłużać sobie dzieciństwo kosztem rodziców którzy za wszystko płacą nie uważam również, żeby studia były potrzebne do prac biurowych i prostej obsługi komputera - dla mnie żenujące jest wymaganie dwóch fakultetów od kogoś kto ma tylko wklepywać faktury

Studia nie są wyznacznikiem inteligencji. Mam mnóstwo znajomych, którzy po studiach nie umieją napisać zdania bez błędu. Nie potrafią odpowiadać na proste pytania dotyczące ich wykształcenia bez pomocy internetu. Znam też kobiety, z tytułami magistra, które wiedzę mają tylko z doboru tipsów do danej okoliczności... A mam znajomą tylko po podstawówce, która jest świetnym grafikiem, potrafi pięknie pisać na każdy temat, jest oczytana, ale interesowały ją bardziej uczucia od papierka.

Ostatnio miałam.przyjemność pracować w punkcie z koleżanką która jak twierdzi dawała korepetycje z matmy i ma wyższe wykształcenie. Jakie było moje zdziwienie gdy przy wydawaniu reszty klientowi liczyła wszystko na kalkulatorze i miała problen z podzieleniem 18 stron na pół. O_o

tak studia to nauka na pamięć, ja poszłam na studia pamięciowe chociaż nie mam zbyt dobrej, ale mam znajomych, którzy uczą się na pamięć strasznie szybko i nabyta wiedza pozostaje im w głowie na długo

Mnie rozbroił jakiś nauczyciel na forum, który napisał coś w stylu: "Jestem nauczycielem i zarabiam tylko 3000 tys zł". Nie wiem czego on uczył, ale to 3000 tys mnie rozwaliło, bo przecież 3000 tys= 3000 000 czyli 3 mln :O tak więc głąb z matmy ale NAUCZYCIEL. Teraz to chyba norma, do szkól idą uczyć młodsze roczniki, w większości nieuki, nie znają podstaw ortografii, robią błędy, i tacy ludzie uczą dzieci... Coraz mniej ludzi umie pisać poprawnie, a uczą w szkołach. Zauważcie też że w nowszych wydaniach książek, podręczników coraz więcej byków. Kiedyś to było nie do pomyślenia. Dlatego lepiej kupować stare podręczniki, bo tam wiadomo że będzie jakiś poziom, bo pisali je jeszcze naprawdę mądrzy ludzie, a teraz każdy debil może napisać podręcznik, a korektor też zazwyczaj nieuk i przepuszcza byki.