torbiel szyszynki

Mieliście z nią styczność albo wiecie coś o tej torbieli? Rok temu wykryto u mnie torbiel szyszynki 10mm. Napiszę prawdę. Byłam w tedy po próbie samobójczej, byłam na Oimie i tk miałam robione, bo miałam podejrzenie, uszkodzenia mózgu, a wyszła torbiel. Tak naprawdę w tedy mnie to nie interesowało.. Później zapomniałam i tak żyłam do wczoraj.. Jakiś czas temu miałam wypadek na rolkach, wpadłam w auto które hamowało i praktycznie już stało. Rozwaliłam sobie łokieć, kolano i skręciłam kostkę, ale nie byłam w szpitalu, bo mama uznała, że nic mi nie jest. Jakiś tydzień po tym wypadku zaczęła boleć mnie głowa i ogólnie dziwnie się czułam, ale uznałem, że to tak "po prostu i przejdzie".. Myślicie, że ten wypadek i anoreksja bulimiczna, mogła mieć wpływ na tą torbiel szyszynki? Naczytałam się w internecie i teraz boję się, że mogę mieć nowotwór taki zagrażający życiu.. Parodia po prostu.. Chciałam umrzeć, byłam zdrowa, a teraz jak chce żyć, dostałam się do liceum, spełniam swoje marzenia, poznaje siebie, wychodzę do ludzi i mam cele które realizuje to mogę być chora... boję się... Trochę panikuje, bo z jednej strony jak to możliwie? Ja mam szkołę, marzenia, odnalazłam sens.. To niemożliwe... ale z drugie strony co jeśli to mam? Co szpital? Walka? To ja pomagam ludziom... Chciałam w przyszłości robić akcje charytatywne, we wrześniu idę do wolontariatu.. a nie na odwrót... Ja nie chcę żeby to mi pomagali.. Moja mama by tego nie przeżyła albo i odrazu by mnie zostawiła że strachu.. Cierpiałaby.. Nie chcę tego.. Życie naprawdę jest kruche... Musiałam się wygadać..