Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pustkawsercu

Smutna miłość

Polecane posty

Gość pustkawsercu

Witam. Bylam w zwiazku z chlopakiem przez prawie 5 lat. Kiedy zaczynalismy chodzic on mial 18 byl na zaboj we mnie zakochany, troszczyl sie o mnie bylam najwazniejsza, kiedy bylam chora byl przy mnie chcial ciagle sie widziec, bylam jego pierwsza i on moim rowniez razem przezylismy wspaniale chwile chociaz tez czasem sie klocilismy. Jednak towarzystwo zaczelo go zmieniac i zrobil sie oschly jakby uczucia wygasly. Kiedys bylam dla niego najpiekniejsza kupowal kwiatki bez okazji pozniej przestal uzywac slow ze ladnie wygladam itp za to czesciej slyszalam ze w tym mu sie nie podobam i czemu to zalozylam. W grudniu mialam urodziny juz wtedy bylo z nami kiepsko dal mi prezent w weekend w tygodniu nawet nie przyjechal na torta. Pozniej zaczelam sie stopniowo dowiadywac od ludzi ze spotyka sie z innymi dziewczynami o czym mi nie wspominal. Przyjaciel mojego chlopaka (szymon) jest lovelasem kreci z 2 dziewczynami naraz i jezdzi jeszcze na inne spotkania dodatkowo i zaczal wprowadzac Damiana w swoje zycie. 2 dni po moich urodzinach jego przyjaciel jechal do dziewczyny wiec zabral Damiana ale oczywiscie byla kolezanka ktora miala mu towarzyszyc i celowo zostawili ich samych w pokoju (niby tylko rozmawiali) uwierzylam. W styczniu dowiedzialam sie od przyjaciolki ze byl znow z przyjacielem jego dziewczyna i inna kolezanka(Maja) w pizzerii. Nastepnie napisal do mnie chlopak, sasiad owej kolezanki ze moj chlopak warczy samochodem i mu nie daje spac bo ciagle do niej jezdzi i wraca o 4 nad ranem. Kiedy sie to dzialo bylismy w zwiazku ale krazyly plotki ze ma ze mna zerwac on sie wypieral i twierdzil ze to nie prawda ze kocha tylko mnie a to sa poprostu kolezanki tylko nie mowil mi bo jestem zazdrosna i nie chcial sie klocic. Rozstalismy sie i zaczely sie przykre wiadomosci co damian nie robi z maja i jaka ja nie jestem paskudna itp a ze on jest goracy, dobry w lozku. Napisalam mu wiadomosc ze juz nie jestesmy razem i zeby jego towarzystwo sie odczepilo i przestalo tak do mnie pisac. W nasza 4 rocznice pojechal do niej z przyjacielem wszystko wyjasnic ona zaczela plakac i sie wypierac ze to nie ona pisze, uwierzyl. Jednak prosil mnie zebym do niego wrocila przyjechal z kwiatem i czekoladkami mnie przeprosic i mial zerwac wszelkie kontakty z Maja chociaz nie wierzylam ze Szymon mu odpusci i przestanie go wciagac dalej w swoje sidla zeby razem jezdzic. Minal miesiac jak do siebie wrocilismy wymyslilam intryge napisalam do Szymona na czacie i umowilam podwojna randke na ktora mial zabrac kolege, tak tym kolega okazal sie damian. Pojechalam na miejsce spotkania z wspolnym znajomym i zobaczylam szymona, damian zostal w samochodzie. Pobieglam do szymona i mu wszystko wygarnelam co o tym mysle i dostal w twarz. Damian? Uciekl potem tylko wrocil po kolege i mnie zostawil. Peklo mi serce zaczelam plakac znajomy nie mogl dlugo ze mna zostac wiec siedzialam do 4 sama w samochodzie i plakalam, nie wierzylam ze mi to zrobil. Nastepnego dnia byla wielkanoc, nie wytrzymalam juz tego wszystkiego bo dowiedzialam sie ze Maja byla u niego na noc, wzielam tabletki na sen popilam alkoholem, rodzina szybko sie zorientowala i zawiezli mnie na pogotowie, uratowali mnie. Moi bracia byli wsciekli na damiana ze mnie zranil. Jeden brat jak jeszcze nie wiadomo bylo co ze mna zadzwonil do niego powiedzial ze go zabije a drugi pojechal mu wszystko wygarnac jednak nie zastal go w domu, byla tylko jego mama. W ten sam dzien kiedy ja bylam nieprzytomna damian przyjechal z kolegami pod moj dom i zaczela sie bojka, najstarszy brat pozniej uspokoil towarzystwo i odjechali. Rodzina stanela za mna murem a ja co pozniej zrobilam? Wyszlam ze szpitala dochodzilam do siebie bylo mi ciezko nie moglam sobie poradzic bylam w depresjii wpadlam w anemie. Damian dowiadywal sie co ze mna przez wspolnego znajomego. KIedy dochodzilam do siebie wkroczyl znow w moje zycie. Nie mogl sobie beze mnie poradzic chcial ze mna byc bo nie umial beze mnie zyc, robil glupoty a ja nadal kochalam kochalam na zaboj nie liczylo sie to ile wycierpialam bylam od niego uzalezniona tez nie umialam normalnie funkcjonowac mimo ze mnie tak zranil zgodzilam sie wrocic. Jednak podstawa tego byla obietnica ze zerwie kontakt z szymonem, smsy dalej dostawalam czego oni nie robia i jak im dobrze wiec z majka tez mial sie juz nie kontaktowac byle tylko ze mna byc. Obiecal ze udowodni mi ze warto to ratowac ze chce miec ze mna rodzine itp bo jestem jego pierwsza jedyna i chce zebym byla ostatnia. Nie bylo za wesolo bo moja rodzina i on juz nigdy sie nie dogadaja ale ja czulam ze bez niego bede nieszczesliwa cale zycie bo kocham go ponad wszystko. Wrocilam do niego kolejny raz... Teraz jestem znow w depresji bo jego mama miala wypadek i zeby scholowac auto zadzwonil po szymona poniewaz jest laweciarzem, zaczeli miec kontakt pomagac sobie wzajemnie i o mnie znow zapomnial. Zgodzilam sie isc z nim do psychologa i razem zamieszkac ale jezeli szymon zniknie raz na zawsze z naszego zycia. On nie chce z niego zrezygnowac. Wiem, wiem ze nie powinnam kazac komus wybieraz ale ja tyle wycierpialam przez jego towarzystwo ze nie daje sobie rady w tej syruacji, nie wiem co robic zerwalam z nim ale boje sie ze znow cos we mnie peknie i nie wytrzymam a nie chce zeby rodzina przeze mnie wiecej cierpiala bo juz dosc im dalam w kosc. Przepraszam ze taki chaos ale nie da sie tego poskladac pisalam w skrotach i tak pewnie nikt nie przeczyta... Nie potrafie zyc bez niego, nie chcialam zbyt daleko isc do pracy zeby byc przy nim, zrobilam go calym swoim swiatem jak wyjsc z tej sytuacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zapamietajcie sobie raz na zawsze juz to pisałem kilka razy na forum. 1. jezeli coc wam sie w zyciu nie uklada, macie problemy, w domu , z rodzina , w miłości to jest to skutek waszych grzechów i niczego więcej . 2. sami jestescie sobie winni i nie zwalajcie na innych 3. tu mamy do czynienia z łamaniem VI przykazania 4. gdybys nie zlamala tego przykazania nie miałabys tych problemów 5. proponuje spowiedz , ( grzech bedziesz miała odpuszczony) ale skutki tego grzechu poniesiesz sama jak bedziesz sie szczerze modlic otrzymasz łaski od Boga (najlepiej różaniec odmawiać) wtedy twoje zycie wyjdzie na prostą 6. i koniecznie zerwanie z grzechami sama wiesz jakie popełniasz bo jak nie zerwiesz nie ma szans na łąskę i spokojne życie 7. wszysko bedzie dobrze jak to zastosujesz jak nie to przypomnisz sobie o mojej radzie za klika lat jak bedziesz nieszczesliwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieszczesliwy123
Skad ja znam podobny przypadek... Twoj byly kiedys zacznie tego zalowac ale jak juz bedzie za pozno. Mialem identyczna sytuacje ale nie az tak drastyczna, kolega zainspirowal mnie swoim zyciem i malymi krokami tez zaczal w nie wciagac. Mialem powodzenie u pieknych kobiet tez zaczalem sie z nimi spotykac bo mnie kusilo. Moja kochana probowala mi tlumaczyc ze rujnuje nasz zwiazek ze mialismy byc razem na zawsze, plakala, nic na mnie nie dzialalo nawet to ze kolega potrafil jej przy mnie dogryzc bo podobalo mi sie ze inne laski na mnie leca, ze kolega zabieral mnie w fantastyczne miejsca to byla taka odskocznia. A pozniej co? Wszystkie laski nie dorownywaly mojej ukochanej do piet byly puste, liczyla sie tylko kasa, samochod i to ze im sie podobalem to one sie mna bawily. Nie docenialy takich drobnostek jak spacer, kwiatki bo oczekiwaly bukietow i chuj wie czego. A kolega? Wkoncu sie ustatkowal jak sie wyszalal znalazl ta jedna z ktora wkoncu sie uspokoil i wtedy to on mnie wystawil. Zalozyl rodzine, urodzil mu sie syn i zamieszkal 200km ode mnie. Moja ukochana w tym roku brala slub nadal ja kocham bo wiem ze byla wyjatkowa i dobra kobieta, nie ma takiej drugiej. Niestety musze patrzec jak jest szczesliwa z kims innym a moglem tym szczesciarzem byc ja. Mam 27 lat i watpie ze kiedys sobie uloze zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieszczesliwy123
Faceci doceniaja jak straca tak bylo ze mna. Jezeli bedzie chcial do ciebie wrocic nie zgadzaj sie bedzie tego bardzo zalowal. Za bardzo sie poswiecilas juz dla niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gosc 16:23 To jak mi ktos samochod podpierdzieli albo da w zeby i zebierze portfel to mam sie z tego wyspowiadac? Chyba zyje w wiekszym grzechu niz myslalem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:23 przestań jej pierdzielić o tych grzechach łosiu .dziewczyna jest raniona przez gnoja a ty tylko machasz jej tymi wachlarzami win,idz się leczyć psycholu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a jak chcesz być taki uduchowiony to zacznij od tego co to jest empatia i zrozumienie ,bo czasy "strachy na lachy "uprawiane przez kościół już się skonczyly,panienka może mieć obciążenia ale ty nie jesteś od tego by gadac jej o winie ani nawet ksiądz ,co do księży niech robią porządek w swoim bagnie ,bo jak na razie w niczym nie sa lepsi od nieksięży

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wszystko co mogłeś jej doradzić to powiedzieć że modlitwa i prosba o spokój duszy jej pomogą, a nie oceniać i wpędzać w winę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×