kolezanka z pracy daje mi do zrozumienia ze jestem biedakiem?

moja kolezanka z pracy mi czasami glupio dogaduje. Np. opowiedzialam, że bylam ze znajomymi w sobote w pewnym klubie. Ona na to: ja ide do tego klubu ze znajomymi jak chcemy napic sie czegos taniego. Klub byl normalny. Nie ekskluzywny, ale tez nie melina. Albo ze mojego telefonu i tak nikt nie ukradnie bo nikt takiego nie chce (mam HTC). Wszystkie teksty dotycza finansow i maja na celu pokazanie mi, ze ona moze sobie na cos lepszego pozwolic. Ona krytykuje tez otylych ludzi, ale ja nie mam nadmiaru kg. Nie rozumiem skad u niej pomysl, zeby podkopac moje poczucie wlasnej wartosci w ten sposob. Ona i jej facet zarabiaja wiecej niz ja i moj, ale ja nie mam z tym problemu. Nigdy nie narzekalam na moje finanse.

nie układa jej sie w zyciu i musi sie dowartosciowac ponizajac i wywyzszajac sie nad innymi

TYLKO BADBOYE IM w głowie ot co.

niedorooochana pewnie

z mojej strony patrzac to jej sie uklada. Dobra praca facet, ktory jest u niej pod pantoflem;). Ma znajomych, rodzine i wakacje na Kubie czy w Meksyku. Pomimo wszystko jest zazdrosna i chyba, aby sama sie dowartosciowac podrywa kontrahentow czy kolegow z pracy. Ostatnio wziela sie za kolege z pracy, ktorego zona rodzi w pazdzierniku. To juz jest swinstwo.

Myslisz ,ze spala z tym kolegom ?

Może wychodzą jakieś kompleksy z dzieciństwa. Skoro ona jest taka podła,to i ty możesz się odciąć i zasugerować,że musiała mieć trudne dzieciństwo,skoro musi się w taki sposób dowartościowywać. Albo jest zwyczajnie głupia i nie warto sobie nią zaprzątać myśli.

Autorko ta "koleżanka" to tępa suka, omijaj ją, minimum kontakt, jest tępa dzida, pewnie lał ją stary

głupich bab nie brakuje, ta sobie wymyśliła aby się pokazać na jaki kredyt ją stać, a niech się zapożycza jak głupia