Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Cariel

6 tygodniowe dziecko i wyczerpanie fizyczne :(

Polecane posty

Gość Cariel

Moj synek ma 6 tygodni, początki były najgorsze, teraz jest odrobinkę lepiej, ale i tak czuje, że dłużej juz nie dam rady, prawie nie śpię, czasem tylko tak jak dzis dwie godziny w nocy z kilku godzinna przerwa, bo mały nie mógł zasnąć. Sa lepsze i gorsze dni i noce, ale prawktycznie nie mam kiedy wypocząć, na pomoc mamy itd nie moge liczyć gdyż mieszkamy od siebie daleko, narzeczony dużo pracuje, ze względu na to że wcześnie wyjeżdża do pracy, mieszka w tygodniu u swoich rodziców skąd ma bliżej do pracy, a do na dojeżdża po 18 wieczorem na godzine czy dwie. W weekendy jesteśmy razem, wtedy moge spać a on wstaje w nocy do dziecka. Jednak cały tydzień jestem z dzieckiem sama, i często mam momenty kiedy mysle, ze juz nie dam rady, jednak nie ma innej opcji. Żelazo mam bardzo niskie od ponad roku, biorę leki aby podwyższyć, a przez to mam anemię samopoczucie dodatkowo jest gorsze. Nie wiem juz co robić, jestem zmeczona, a kiedy mały spi w dzien ja za nic nie moge usnąć, w nocy to samo. Dopiero wymęczona po kilku nieprzespanych nocach zasypiam na moment... Proszę bez zbędnych komentarzy ze sie nad sobą użalam, ze wymyślam, znajda sie tu na pewno mamy które juz najtrudniejsze miesiące opieki nad dzieckiem przeżyły i bedą mogły cis doradzić, bo ja tez w końcu bede miała bardziej samodzielne dziecko, wtedy bede mogła odpocząć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty chyba robisz sobie jaja ze mieszkacie osobno!!! On odpoczywa u rodzicow a Ty sama z dzieckiem? Jak mogłaś na to pozwolić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie: Ty padasz na pysk, a tatuś ma labę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zrób coś z mężem.... Jesteś sama z tym wszystkim i dlatego Ci ciężko. Co najgorsze nie masz wsparcia, otuchy ,pocieszenia. Porozmawiaj z osoba Ci bliska, nawet z mężem o tym jak się czujesz i czego potrzebujesz. Rozmowa naprawdę dużo daje a Tobie życzę wszystkiego dobrego. Pamiętaj że dziecko to skarb :) ono Cię potrzebuje i nie męczy Ciebie specjalnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamatrojaczków3
To przepraszam co ja mam powiedzieć jestem mamą trojaczków które obecnie mają 7 mies a mąż mnie zostawił gdy dowiedział się o ciąży i tylko jest ciągle karmienie przewijanie usypianie pranie prasowanie itp a ze strony moich rodziców nie mam na co liczyć :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do mamy trojaczków - nie prasuj :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko też mam 6-tygodniowe dziecko, mieszkam z dala od rodziny - mój partner pracuje od rana do wieczora, wieczorami czasem go zabawia ale nie za długo bo młody płacze jak nie ma mnie w pobliżu... Dodatkowo sprawę utrudniają trudni teście którzy przychodzą i się wykłócają, że do płaczącego dziecka się nie wstaje, na rączki się nie bierze, powinien spać w drugim pokoju bo inaczej się rozpuści zamiast coś pomóc. Czasem też czuję, że już nie dam rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dasz radę, ja myślałam też że nie dam rady, moje dziecko śpi w miarę normalnie dopiero od paru miesięcy a ma 3 i pół roku drugie myślałam, ze dla równowagi będzie inne a tu niespodzianka spałam może 3 godziny w sumie, dasz radę, trzymam kciuki, tylko dlaczego twój narzeczony nie jest z Tobą???? Sorry ale dziecko ma dwoje rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dojeżdża do was wieczorem i wraca do rodziców bo ma bliżej do pracy? Jaki jest w tym sens? Wydaje mi się, że to wymówka, żeby nie być z dzieckiem od początku tak było jak tylko zamieszkaliście? Ile kilometrów jest od ciebie do jego rodziców a ile do pracy i ile od jego rodziców jest do jego pracy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam się,ze mąż to cham i egoista ! Co zamierzasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wlasnie jaki jest sens ze on jedzi do rodzicow skoro i tak do was przyjezdza? Nie jest wam glupio przy rodzinie i znajomych ze mieszkacie osobno ? Jak w ogole tescie do tegp dopuscili ? Moi nie pozwoliliby mezowi mieszkac u siebie. Takie zycie zle wplynie na wasze malzenstwo. On musi czuc troche odpowiedzialnosci. Tatus z doskoku to dziecko go nawet nie zna ......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co do dziecka to musisz przeczekac, bedzie lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bedzie lepiej jak dziecko podrosnie i kopniesz tatusia w d**e na ch..j taki tatus

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja podpowiem technicznie- jak mały śpi, Ty też się połóż i zamknij oczy. Nie musisz spać, jak zasniesz, to świetnie, ale jak nie to też dobrze. Chodzi o to, by nie siedzieć w necie, nie oglądać tv, nie robić sobie kawy. Po prostu leż z zamkniętymi oczami i nie denerwuj się, ze nie zasniesz. Tak też się odpoczywa. Sprawdziłam przy moim dziecku. Każda jego drzemka to było moje leżakowanie. Pomagało :-) Ps.A z czasem, łatwiej mi bylo zasnąć na te pięć minutek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko, jest jak jest, nie bede sie rozmieniac na drobne, pomoge ci z doswiadczenia tyle co wiem: - jezeli karmisz piersia i wychodzi ci to dosyc dobrze to wykorzystaj czas karmien na "wylaczenie sie" - usiadz w wygodnym miejscu, postaw obok stolik nocny z czyms do picia, jedzenia, itp. kp zajmuje duzo czasu, niektorym wychodzi rowniez na lezaco - jezeli sie opanuje technike to mozna przy tym odpoczac, bo dziecko zajete jest ssaniem - niby niewielka rzecz, ale pomaga bardzo. - piszesz ze masz anemie i bierzesz zelazo - bardzo dobrze, nie przestawaj! bierz rowniez magnez (moze byc nawet ten w tabletkach musujacych), to zdecydowanie doda ci sil, nawet przy niewyspaniu. - jezeli twoje dziecko duzo placze albo generalnie wymaga noszenia, to zakup sobie nosideko lub chuste (co wolisz). mozesz w nim nosic dziecko praktycznie caly dzien (oczywiscie z przerwami na karmienie, przewijanie itp.) a przy okazji wiele zrobic dla siebie, bo bedziesz miala 2 rece wolne. - idz na spacer! wiem ze to debilnie brzmi, ale spacer jest nie tylko dla dziecka ale i dla ciebie. bedzie ci latwiej zasnac jak sie dotlenisz a i dziecku to pomoze. - zredukuj domowe "misje" do minimum. zaraz matki wariatki beda tu ostro oponowac, ale na prawde nic sie nie stanie jak zalozysz dziecku niewyprasowane spiochy albo sama zjesz 3 takie same posilki pod rzad. sa dzieci przy ktorzych wiele zrobic sie nie da, zaakceptuj to. - zakupy przez internet, jezeli masz mozliwosc - na problemy ze snem nie ma szybkiego rozwiazania, mialam to samo. mi troche pomoglo zasypianie przy wlaczonej telewizji albo picie cos cieplego przed snem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadza sie, spij, kiedy tylko dziecko spi, olej prasowanie i inne bzdury

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
miałam to samo.. mąż miał kurs w innym mieście, bywał tylko w weekendy, wrócił na stałe kiedy córka skończyła 8 tyg Ciężko mi było, jeszcze w między czasie zachorowałam... Pamiętam jak odwiedziła mnie siostra ze szwagrem, spali w drugim pokoju, obudziło ich moje wycie o 1 w nocy.. miałam 40st gorączki, dzieciak nie chciał spać.. byłam u kresu sił, ryczałam z bezsilności Mój mąż nawet w połowie nie wie jak ciężko mi było Nie chcę tego wspominać, nie chcę tego przeżywać znowu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twój narzeczony po prostu umywa ręce i zostawia wszystko na Twoich barkach...bo tak mu wygodnie. Skoro z pracy jedzie do rodziców a później na dwie godziny do Was, na noc wraca do rodziców, bo niby bliżej. Zawsze byłam słaba z matmy, ale na mój rozum na jedno wychodzi. Skoro jest u Was codziennie to równie dobrze może zostać na noc, bo powrót do rodziców i od nich droga do pracy jest taka sama jak droga od Ciebie. No ale koleś ma ten komfort, że nie musi słuchać plączącego dziecka i w spokoju prześpi całą noc. W przeciwieństwie do Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Durny słownik...płaczącego miało być:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×