Wiecie co? A ja bym kuźwa chciała mieć to życie jak z obrazka.

Bardzo bym obie życzyła żyć jak te wszystkie celebrytki, blogerki i inne specjalistki od dzieci. Chciałabym mieć cały dom w bieli, różowego bobaska, męża, który zadba i o byt i o moje dobre samopoczucie. Chętnie wydawałabym książki, pisałabym blogi i występowała sobie w śniadaniówkach. Mówiliby o mnie, że pustostan i specjalistka od siedmiu boleści? I bardzo dobrze, i tak zawsze będą gadać. Napiszecie zaraz "to twoje życie, rób z nim co chcesz" czy "to czemu nie masz takiego życia, załóż bloga" - i macie rację. Ale przecież prościej narzekać na dwoje rozwrzeszczanych dzieci i narzekającego non stop męża.