Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Dzień z mojego życia. Padam!

Polecane posty

Gość gość
A ja Wam zazdroszczę!!!!!!!!!! , chyba nie wiecie co naprawdę znaczy ciężki dzień, Też bym chciała mieć dziecko ale nas nie stać. Wstajemy o piątej rano, na szóstą mamy do pracy. W pracy jesteśmy od 6 do 17 (11h!!) a czasem nawet dłużej jak jest dużo pracy. Pracujemy w szklarni więc non stop upały aż się rzygać chce i czasami mi słabo i tyle h robimy od poniedziałku do soboty. Tylko niedziela wolna. Do domu wracam ok 17:30 a trzeba jeszcze zrobić obiad, co drugi dzień pranie. Sprzątamy tylko w niedziele bo po pracy i zrobieniu obiadu ledwo mam siły wejść pod prysznic a juz jest przeważnie 19. nie mowię już o robieniu zakupów bo jeżdże do sklepu tylko 2x w tygodniu. Do tego mam ciągłe problemy z gardłem i minimum 4/7 dni w tygodniu mam zawalone gardło i się strasznie męcze. Dzisiaj już nie poszłam do pracy bo tak się źle czuje,że nie mam siły sie podnieść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pankejk wypiertalaj do psychiatry z tymi swoimi urojonymi bliźniakami i działalnością, bo już nudzisz!!!! :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie widzisz nawet jaka jesteś śmieszna i żałosna!!! :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I jeszcze to IT, haha :o Nie tak dawno twój urojony mąż robił w IT, a dziś ty :o Ludzie z ciebie leją, masakra!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie jest tak jak wam się wydaje. Otóż mieszkamy jeszcze z rodzicami, za pol roku planujemy zakup mieszkania i musimy się jeszcze przemeczyc. Czyli mam sprzątania za pięciu, a obiady czasem robię nawet trzy... Bo ojciec musi mieć schaba z ziemniakami i mizeria, a nie jakieś "spagetti sretti". Mam czasami urwanie głowy, bo każdy jest bałaganiarzem i ja staram się tylko aby jakoś w tym mieszkaniu wyglądało. Teraz już nawet spacer mnie męczy. Szczerze mówiąc jak rodzice wyjechali to czulam się jak na wakacjach. Obiad na szybko, na dwa dni, sprzątania malo i czulam się nieziemsko. Pozostaje mi przeboleć te pół roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A rodzice to są jacyś upośledzeni czy co? Nie wierzę, że stara gospodyni domowa liczy na obiady córki i że córka lepiej od niej ugotuje czy posprząta! Nie bredź dziecko! Rodzice zawsze robią za młodych i jeszcze się zajmują ich dzieckiem. Nie znam ani jednego przypadku, jaki opisujesz. Coraz gorzej wam wychodzą te ściemy. :o Ani nie wierzę, że chłopak który jest już mężem, czyli musi mieć więcej niż te 20 lat, jest taką dziecinną fleją, która nie potrafi nic po sobie ani koło siebie i rodziny zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja sie zastanawiam dlaczego tyle z was sciemnia? :o ciekawe ile na tym forum jest prawdziwych realnych matek, bo wydaje mi sie ze niewielki % niestety............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a moze piszac te zmyslone historie zaspokajacie poniekad swoj niezrealizowany instynkt macierzynski?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciekawi mnie co za debil ukuł określenie radość macierzyństwa, kierat, samotność i opinia ze nic nie robicie. Brawo matki Polki , rozmnażajcie sie a 5 stow ma to wam zrekompensować i morda w kubeł . Potem nastolatek da wam popalić , daj Boże aby poszedł na studia a potem wyjedzie na zmywak a na święta odpalisz skypa i se pogadasz jak synowa pozwoli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czytając te posty nie wiem czy chce mieć dzieci w przyszłości... Mój dzień wygląda tak (mam 26 lat): Wstaję o 7 rano, prysznic, makijaż, ubieram się.. Szybka kawa i małe śniadanie i do pracy.. w pracy jestem do 17, pracuję w biurze więc jest czas na ploteczki, kawę, lunch w jakiejś knajpie, biurowe skandale itd. Po pracy zwykle jakieś szybkie zakupy, robię kolację, wpada do mnie mój facet, jemy kolację, coś oglądamy w tv albo po prostu rozmawiamy, seks i spać.. Ewentualnie ja wpadam do faceta wieczorem, wtedy po zakupach biorę prysznic, ubieram się w jakieś ładne ciuszki i jadę do niego ;) a jeśli danego dnia się nie spotykamy to umilam sobie czas sama, biorę kąpiel, nakładam maseczkę na twarz, maluję paznokcie, czytam książkę... Nie wiem czy byłabym skłonna zrezygnować z tak leniwego i spokojnego życia na rzecz dziecka. Na pewno nie teraz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj dzien. Wstaje o 6.20. Maz tez. Mycie ubieranie śniadanie herbata szykowanie jedzenia do pracy Budzę córkę 2l10m do przedszkola. Jest juz 6.50-55. Dajemy jej śniadanie ubieramy i 7.10wychodzimy. Podwoze ich do miasta Maz prowadzi córkę do przedszkola i idzie do pracy(od przedszkola 200metrow). Ja zawracam i na 8 musze byc u siebie a od przedszkola mam 20km-krajowki wiec szybko jade-90-110km/h. O 16 wychodzę. Maz o 16.10-15juz odbiera córkę. O 16.20-25jestem pod przedszkolem. Przed 17 w domu. Czasem jak zakupy czy cos to oczywiście później. W domu sprzątam jak corka pójdzie spać bo szkoda mi czasu który mogę z nią spędzić. Obiad zwykle wstawiam i sie jakos gotuje wieczorem albo w nocy kolo 22-23. O 20 mycie kolacja i spanie(corka). Ja i maz kolo 22-23. Rano często jestem niewyspana jak zaczytam sie z ksiazka wieczorem do północy albo w sumie nie wiem dlaczego:P w pracy kawa jak jest gorzej to dwie kawy i do przodu. W pracy głównie siedzę na kompie -exel i autocad i poprostu sen mnie bierze juz o 12.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×