Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

jak to jest po zostawieniu kogoś dla innej osoby

Polecane posty

Gość gość

Hej, jak to jest? Jesteście w kilkuletnim związku z kimś, po czym poznajecie nowe osoby, zakochujecie się, zostawiacie więc swoich partnerów i wchodzicie w nowe związki. Załóżmy, że do tych nowych partnerów coś czujecie, początkowo zauroczenie, potem coś więcej. Jak w takich sytuacjach jest z myśleniem o byłych? Nagle przestajecie o nich myśleć? Całe dotychczasowe uczucie do nich znika? Nie żałujecie, nie tęsknicie? Bo częste są takie sytuacje, a jakoś nie mogę sobie wyobrazić tego, że niby jest się z kimś w związku, więc coś się do tej osoby czuje, potem pojawia się ktoś inny i całe to uczucie tak nagle znika??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czasem jest sie ze sobą z przyzwyczajenia,albo z innych powodów,przychodzi zauroczenie,nowa miłosc i o byłej byłym mysli sie czasem ale juz bez uczucia,chyba ze w związku były krzywdy to czasem chcemy zapomnieć,wyprzeć z pamięci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zycie przeszloscia nic nie daje. Hamuje tylko mozliwosc angazowania sie w cos nowego. Im szybciej sie zapomina tym lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do autorki: nie bierz tego ślubu, za dużo w tobie podejrzeń - których autorką byłaś, spotykając się wcześniej z zajętym facetem. "pozostawienie kogoś dla innej osoby" NIGDY nie jest gwarancją, że właśnie z tą osobą ten ktoś spędzi resztę życia. karma szczęśliwie wyrównuje wszelkie machlojki. tak wiec nie miej pewności, lalunia :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiem z doświadczenia - mnie zostawił mąż, niby jest z nową partnerką i się im się układa, niby mnie nie kocha itd. Co jednak nie przeszkadzało mu zaproponować mi niezobowiazujacych spotkań na seks, bo niby nadal go pociągam fizycznie. Faceci to debile.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś ja (autorka) nigdy nie byłam przyczyną rozpadu związku Ale są takie przypadki w moim otoczeniu- przyjaciel był w związku z dziewczyną od liceum, pod koniec studiów ona zostawiła go dla ich wspólnego kolegi, którego też znali z liceum.. dziś są małżeństwem.. z moim przyjacielem kontaktów nie utrzymuje, nie wiem jak im się układa, bo nikt z naszej paczki nie utrzymuje z nimi kontaktu (lojalność wobec przyjaciela).No ale nie ulega wątpliwości, że po 7 letnim związku od razu weszła w nowy związek i jakieś 2 lata później poślubiła tego nowego.. jak takie coś jest mozliwe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie prościej zwrócić się z tym pytaniem wprost do przyjaciela? Kto jeśli nie on wie lepiej jak w tym 7-letnim związku było? Nie wierzę, że było im obojgu razem dobrze jeśli skończyło się jak skończyło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no ale to nie on ją zostawił, ale ona dla innego i nie mam z nią już kontaktu. Pytam o wasze doświadczenia, czy przeżyliście kiedyś coś takiego i czy w momencie poznania i poczucia coś do nowej osoby, tak nagle stara miłość zniknęła?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miłość prawdziwa, nigdy się nie kończy... Nawet jeśli zakochujemy się w innej osobie :) Na zawsze już to uczucie zapisuje się w naszej pamięci i sercu, czy tego chcemy, czy też nie. I może to tylko nasza wyobraźnia, ale rzutuje na każdy kolejny (mniej lub więcej?) związek z następną osobą. Myślę, że jest w tym ręka Boga, prawdopodobnie ma to Nas uczyć poznawania samych siebie :) Człowiek sam dla siebie, jest największą zagadką. Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
skoro była prawdziwa miłość, to dlaczego odeszło się do innej osoby? śmieszy mnie takie pier/dolenie "mam żonę, ale cały czas kocham moją pierwszą miłość". to dlaczego odszedłeś? to nie miłość, to głupi sentyment. zawsze jest jakiś sentyment do czegoś pierwszego, do czegoś co minęło ( a u facetów szczególnie, bo oni najlepiej chcieli by miec cały harlem byłych) ludzie mają nawet sentyment do prl-u a chyba nie zapomieli, jak stali godzinami w kolejkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to nie pierdo//lenie ! nie zawsze MY odchodzimy do innych osób. często jest tak, że to ta druga strona Odchodzi? czasem na zawsze ? czy skoro tęsknimy za tym kimś, nosimy w sercu o tej osobie Pamięć, to już mamy zakaz na zwykłe ludzkie uczucia ? na bliskość ? przytulenie ? nowe uczucie ? ja czuję całym sobą taką potrzebę, nie masz pojęcia jak to boli :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odeszlam po prawie 12 latach bycia razem, decyzja nie była nagla. Biłam sie sama ze soba przez jakies 3 lata. I Odeszlam bo wiedziałam, ze w tym zwiazku nie bede nigdy szczesliwa. I nie chciałam krzywdzic wiécej osoby, z ktora bylam. To ze zaraz zwiazalam sie z Nim, było mi i jemu przeznaczone. Dzis, po ponad 2 latach i wielu ciezkich chwilach razem wiem, ze było Warto. A poprzedni partner jest wspomnieniem, czasem mysle i wspominam ale rzadko. Nie mamy kontaktu. I tak jest dobrze. Bo wole patrzec w przyszlosc niz przeszlosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×