Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czy któraś z was po porodzie miała przypływ uczuć także do męża?

Polecane posty

Gość gość

Nie tylko do dziecka ale i do meza, a do niego w inny sposob. Mnie to złapalo w drugim tygodniu pologu. Czuje się jakbym znów była na początku związku z moim mężem. Taki stan silnego zakochania jakby....to dziwne? Miał tak ktoś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja:) bardzo mnie wspierał i będę mu za to wdzięczna do końca życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tak miałam aż byłam w szoku tak choćbym znowu się w nim zakochała, hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak do męża koleżanki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja też tak miałam;) ba! my sobie w trakcie porodu miłość i czułość bardzo okazywaliśmy, ale wynikało to z tego, że ból mnie totalnie przygniótł i zdałam sobie sprawę, że gdyby nie on- nie dalabym rady...;) Za miesiąc kolejny nasz poród ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie. Ani do dziecka, ani do męża. Mąż stchòrzył i pojechał po godzinie do domu. Potem zawiòdł mnie jeszcze dwa razy przez przez 1-y najgorszy tydzień życia dzieck. Nigdy mu tego nie zapomnę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hehe. Nie. Autorko może ci na łeb siadło po tym porodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:45 ile teraz ma twoje dziecko ? co sie potem jeszcze dwa razy wydarzyło ? żyjesz z nim teraz pozornie jakby nic sie nie stało ? Mój co prawda tak jak był beznadziejny i dziesiątki razy okrutnie rozczarowywał tak tu o dziwo zachował sie jak mężczyzna. No troche nas to zbliżyło. Zauważyłam to. Na chwile psychicznie. Jednak to na zasadzie takiej jak sie ludzie trzymają razem w stanie napięcia w przypadku jakiegoś stanu zagrożenia. Jednak to było chwilowe, żadnego przypływu uczuć na zasadzie zakochania, absolutnie nie, brzmi to dla mnie wręcz śmiesznie. Wiele razy w innych sytuacjach mnie doprowadzał do złości, rozpaczy lub nienawiści, jednak dalej ciągne ten wózek, no i żyjemy niby nic dzień jak co dzień ale absolutnie nie żywię żadnych takich uczuć jak na początku znajomości. Ba! Teraz wręcz uważam że nigdy ich chyba nie było. W poprzedniej epoce dawno temu jak sie poznaliśmy to wkręcałam sobie coś nie całkiem świadomie, po latach zrozumiałam że to wynikało z dilnej potrzeby bycia z kimś. Człowiek w takim stanie potrafi sobie wmówić największe idiotyzmy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje dziecko ma niecały rok. Te dwie sytuacje dotyczyły mojego złego samopoczucia po porodzie, prosiłam go o pomoc, a on stwierdził, że przesadzam i jakoś sobie poradzę. Widział tylko dziecko, a ja i moje samopoczucie się nie liczyło. Jak już poczułam się lepiej i chciałam mu o tym powiedzieć, to powiedział, że jego to nie interesuje, że interesuje go samopoczucie dziecka, bo w tym samym czasie i dziecko i ja nie byliśmy w najlepszej kondycji zdrowotnej. To nie są oczywiście sytuacje poważne typu zdrada, ale dla mnie wtedy to był mały koniec świata. Płakałam, jak się kąpałam, jak nie widział. Ciężko było mi bardzo. Potem się poprawił i jestem z nim nadal. Dobrze jest między nami, ale nie śpimy razem i bardzo rzadko uprawiamy seks.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to zdrowie moje też zawsze zlewał. To było jedno z pierwszych twardych zderzeń z rzeczywistością po ślubie. Jednak pal tam jeszcze pies jakąś gorączke czy coś najgorzej było po latach jak kiedyś byłam po bardzo poważnej operacji, byłam mocno niesprawna, był to dla mnie okropny stres bo było do opieki jeszcze dziecko 1,5 roczne, to potrafił wejść do pokoju i zrobić awanturę o bałagan że nie sprzątam. Myślał że po powrocie ze szpitala od razu będę zapieprzać, że bedzie dzień jak co dzień, mimo że kompletnie nie byłam w stanie sie schylać. D**ek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sorry za błąd 2,5 roczne dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj Hehe. Nie. Autorko może ci na łeb siadło po tym porodzie. x Nic jej nie siadlo, po prostu dotarlo do niej, ze jest to ich wspolne "najwspanialsze dzielo" jakie mogli stworzyc. Jesli sie widzi duza czulosc w oczach meza skierowana na to dziecko, to serce az rosnie. Jesli tego nie poczulas tzn ze nie kochasz meza wcale, albo masz tylko ciula w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak już poczułam się lepiej i chciałam mu o tym powiedzieć, to powiedział, że jego to nie interesuje, że interesuje go samopoczucie dziecka, bo w tym samym czasie i dziecko i ja nie byliśmy w najlepszej kondycji zdrowotnej. x Szczerze? Tez by cie w takiej sytuacji bardziej interesowalo zdrowie dziecka niz meza. Wiem, ze to boli, ale faceci tak maja. Maja kobiety za roboty, ktorych nic nie ma prawa bolec, bo przeciez jego matka z wlasna 40stopniowa goraczka, podawala jemu leki na kaszel i zupke pod nos. Takie cos trzeba tepic, ja mam super meza, a tez go malo interesowalo moje zdrowie. Byly 2 takie sytuacje i wypominam je mu do teraz. Jesli nie pokazesz swojemu dziecu, zwlaszcza synowi, ze jestes tez czlowiekiem, po prostu czlowiekiem, ktory ma prawo chorowac, byc zmeczonym, glodnym itd, to go zdrowie jego wlasnej zony, tez go guzik obejdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Boze jakich wy macie kretynow za mezow. nie wierze. Ale tak duzo kobiet chce byc z kims , aby nie byc samemu i potem wychodza takie rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×