Prosze, pomóżcie

Znamy się dłużej, ale od roku jesteśmy razem. Jest nam dobrze, mieszkamy razem. Problem w tym, że ja nie lubię jeździć do jego rodziców. Zawsze jak do nich pojedziemy oni leżą albo śpią, nie rozmawiają z nami. Jak jest obiad to mówią "weźcie sobie jak chcecie"... Przyjedziemy raz w tygodniu, a oni sie zachowują jakby mieli nas w dupie. Jak pierwszy raz do nich pojechałam to nie wiedziałam jak mam sie zachować i co powiedzieć, bo nawet sie ze mną nie przywitali i słowa nie zamienili. Przecież jeśli zapraszają nas na obiad w niedziele, oni są gospodarzami to powinni z nami usiąść wspólnie zjeść, porozmawiać. Wiem, że mnie lubią i nic do mnie nie mają, oni po prostu tacy są. Mnie to strasznie denerwuje. Jak jedziemy do moich rodziców to siedzimy sobie razem, rozmawiamy, śmiejemy sie, jemy wspólnie obiady, śniadania, kolacje, cały czas leci muzyka, robimy grilla. Dobrze sie wtedy czujemy. Nie wiem co mam zrobić i czy powiedziec o tym chłopakowi? Nie chce mu robic przykrości, ale sam widzi, że ja tam nie chce jeździć. Pomóżcie, prosze

W pewnych kwestiach nie można nie zrobić przykrości. W związku najważniejsza jest szczerość więc jeśli Cię to denerwuje to musisz mu o tym powiedzieć.