Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Też tak macie że boicie się ze nie podołacie w zyciu?

Polecane posty

Gość gość

Swoim planom, marzeniom? Ja niestety kilka lat zmarnowałam bo nie myslałam o przyszłości tylko "korzystalam z życia", bawiłam się...Dlatego mało osiągnęłam, mam na razie tylko licencjat. teraz wracam na moje wcześniejsze- te bardziej przyszłościowe ale i trudniejsze, studia, nie wiem czy nawet dam sobie rade bo musze nadrobić dosc duzo roznic programowych, poza tym planuję pojsc na jakis staz i nie wiem jak to pogodzic...Do tego moje zycie osobiste sie troche posypalo, ja wpadlam w kompleksy Czasem sie boję, ze nie dam sobie z tym wszystkim rady, w sumie mogłam dokonczyc magisterke z latwiejszego kierunku, ale zal mi troche tamtych przerwanych studiow bo sa bardziej przyszlosciowe... Tez macie czasem podobne rozterki czy dacie sobie radę w zyciu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie dziadek zawsze uczył myśleć 3 kroki do przodu, więc zawsze miałam plan A, B....Z. Więc myślę, że nawet jakby coś poszło nie po mojej myśli to dam radę się przystosowac. W pewnym momencie myślałam, że nie pójdę na dalsze studia, więc znalazłam pracę...jedną, drugą, dostałam nawet dobrą pozycję więc i bez tych studiów jakoś bym sobie poradziła. I myślę, że to jest dobre podejście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No widzisz, a ja teraz mam taką sytuację, ze czuę presję zwiazane z tymi moimi studiami bo nie chce zawieść rodziców, ktorzy za nie placa, a nie wiem czy sobie na nich poradzę bo mam sporo do nadrobieniaroznic programowych... Ale jak sobie nie poradzę to co mam zrobić, postaram sie ,a jak wyjdzie tak wyjdzie :( Tyle, ze duzo mnie to stresu kosztuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to po prostu myśl o tym jak o utrzymaniu pracy jakiej potrzebujesz - też tak zrobiłam i mi się udało (dostałam się dzięki temu na dalsze studia). Po prostu mając "plan B" w głowie będziesz miała jakieś wyjście awaryjne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam w głowie plan B, jakby mi sie nie udało to pójdę do pracy i może na te lżejsze studia? Ale to kolejny rok do tylu, plus wszystkich zawiodę... Ale jak nie dam rady, to nie dam. Muszę zrobić prawie 2 lata w 1 rok prawdopodobnie żeby skonczyc te studia :O Bo to są studia jednolite, a mnie zapisali na 4 rok, mam do nadrobienia jeszcze prawie caly 3 i tak to wyglada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dasz radę, ale pogadaj z rodzicami, powiedz im czego się boisz. Ze wsparciem będzie ci łatwiej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W sumie to nawet nie wiem czy dobrze robię, że się na to porywam... Trochę jak z motyką na słońce. Mam zamiar się uczyć, ale nie wiem i tak czy dam radę. W sumie to już klamka zapadła bo zostałam przyjeta itd... Wiem, ze do tego muszę nabyc doświadczenie zawodowe to na pewno, ale to pewnie po tym roku akademickim bo zapowiada się ciezki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po prostu ucz się regularnie, jak czegoś nie będziesz rozumiała to łap to od razu, powtarzaj materiały i będzie dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oni uważają, ze muszę dać radę i na pewno dam :O A ja nie jestem tego taka pewna... Ale chyba chcę spróbować najwyżej kolejny rok do tyłu będzie i pójdę do pracy...Załuję, ze wcześniej tak beztrosko to wszystko traktowałam i zmarnowałam kilka lat, wtedy zawaliłam ten kierunek, na ktory teraz wracam, bylam juz w polowie 3 roku, potem skonczylam licencjat i pracowałam, ale tylko jako kelnerka wiec takie doswiadczenie moge sobie w d... wsadzic, a teraz staram sie to wszystko naprawic, rodzice mi pomogą troche finansowo, tylko czuję dużą presję, że muszę dać radę... A nie wiem czy bede w stanie pozaliczać tak duzo przedmiotow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
00:26- dzięki, mam nadzieję, że tak będzie ;) Bo na pewno sie przyłożę do nauki, wcześniej zawaliłam ten kierunek bo wszystko odkladałam na ostatnia chwilę i byłam leniwa... Dobrze, że chociaz ten licencjat mam, ale to mniej przyszłościowy kierunek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uczysz się dla papierku, prestiżu, a w głowie potem nic nie będzie. Co to za nauka na siłę. Jeszcze ta presja sukcesu, że nic się nie osiągnęło, a musi. W dupie. Większość ludzi nic konkretnego nie osiąga i nie jest to cel najważniejszy w życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No nie najważniejszy i pieniądze też nie są dla mnie najwazniejsze, chociaż ważne bo zaczęłam się zastanawiać co dalej, jakieś jeszcze ze 2 lata temu żyłam strasznie betrosko, z dnia na dzien... Ale też z drugiej strony nie moge sie za bardzo poddawać tej presji, że "muszę" bo zwariuję...No i nie chcę zawieść rodziców kolejny raz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale dzięki za wsparcie, postaram się aż tak bardzo ty nie przejmować, po prostu się postaram i zobaczymy jak to będzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×