Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak oduczyć 1,5 rocznedziecko skakania po łóżku? Dlaczego jest taki nieostrożny

Polecane posty

Gość gość

Ma 1,5 roku i skacze po łóżku czy sofie nie patrzy gdzie leci, jest nieostrożny, kilka razy spadł na głowę, a i tak to robi. Ja jestem już tak przewrażliwiona, że biegne do niego, a on sie cieszy i się rzuca na szczupaka. Wchodzi na szafki nocne, na biurko. W każdym pokoju jest łózko, więc nie mam gdzie z nim siedzieć. Nie chce się niczym bawić, tylko ciągle musi być w ruchu. W kuchni jak tylko przyfiluje, że krzesło stoi już siedzi na stole, ze stołu potrafi wejść na parapet.Kurde on nawet łóżeczko potrafi odsunąć od ścianyi uciec(zaprze się i odepchnie nogami). Ostatnio nauczył się nawet stawać na palcach i otwierać klamke u drzwi. Czy tylko moje dziecko jest takie zdolne? ja już nie daje rady z nim. Wiele razy coś wywinął, spadł ze schodków, z łóżka, z pufy się ześlizgnął i walnął się o grzejnik, nic nie uczy się na swoich błędach. Nie idzie go upilnować, chociaż nic innego nie robię, tylko zajmuję się nim, kosztem starszego syna. I tak w sumie od początku. A może powinnam założyć mu kask? Czy ktoś wie jak sobie poradzić z takich adhdowcem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masakra. Dziecki nie zna zadnych zasad. Czekaj az se cos zrobi powaznegi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozwiazaniem nie jest kupienie kasku, lecz wychowanie. Konsekwencja. Jasne, latwiej nalozyc kask...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy tylko twoje dziecko jest takie zdolne? No geniuszz oby przezyl dziecinstwo z takim podejsciem matki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój też taki był, dokładnie to samo, dostał już nowe łóżko bo z małego wychodził górą, kaskader. Nie wiem jakie mogą być genialne pomysły na oduczenie, bo... nie oduczyłam. Ile byłam w stanie, to zabierałam go na zewnątrz, żeby rozładował energię, do parku, na plac zabaw, na basen, ale jakby nie było, większość dnia był w domu. Dałam mu w pewnych kwestiach wolną rękę- mógł wchodzić na parapet (okna zamknięte na kluczyk), komodę, fotele, kanapę, krzesła, nie mógł wchodzić na kaloryfery, brzeg wanny, stół i blaty kuchenne. U siebie w pokoiku miał bezpiecznie, tzn. gdzie by się nie poślizgnął może głowę rozwalić, ale nie miał nic co by się mogło przewrócić na niego, przygnieść. Musiał mieć jakieś pole na którym mógł rozładować energię i tyle. Starałam się dbać o dietę, unikać cukru po którym już totalnie miał bzika, pilnowałam regularnego kładzenia go na noc, chodził na pełnych obrotach aż padał. Starałam się go angażować w domowe zajęcia, okazało się że potrafi się skupić i siąść na tyłku chwilę żeby np. kroić jajka na twardo albo pieczarki, albo "myć" plastikowe naczynia. Najlepiej miał u dziadków, pod okiem dziadka wbijał i wyciągał gwoździe, nosił drewno które dziadek ciął, nosił wodę do podlewania z beczki z deszczówką... Zasada "zero wspinaczki" w domu to żadna zasada dla dziecka które ma takie, a nie inne potrzeby. Co ma wychowanie do rzeczy? Dziecko nie mogąc zrealizować naturalnych potrzeb będzie sfrustowane, nieszczęśliwe, agresywne- trzeba po prostu znaleźć dla tych potrzeb jakieś ujście. Potrzeba ruchu jako taka szkodliwa nie jest. Sama też trenowałam dłuugo akrobatykę, bez żadnej kontuzji, a rękę w życiu złamałam raz- potknęłam się wysiadając z tramwaju. Człowiek czując zagrożenie, automatycznie bardziej uważa, do wypadków dochodzi wtedy kiedy nam się wydaje że jest bezpiecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja 16 miesięczna córka jest zdolniejsza, aby dosiegnąć do klamki wysypuje zabawki z pudła, stawia je dnem do góry, wchodzi na nie i otwiera drzwi, jedynym miejscem gdzie mogę ją chwilowo spacyfikować jest łóżeczko ale w środku nie może być żadnych zabawek bo wchodzi na nie i przechodzi przez barierkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zdolne, to akurat miałam na myśli w negatywnym słowa znaczeniu, zapomniałam wziąć w cudzysłów. Oczywiście, że nie pozwalam mu na to, tłumacze mu, że tak nie wolno, zdejmuje go z łóżka kiedy skacze, ale on ma 1,5 roku i nie wszystko do niego dociera. Jest bardzo energiczny i takiego "kota" dostaje w domu, na podwórku potrafi się bawić traktorem, rowerkiem lubi bawić się w piaskownicy. Jest grzeczny, bo ma przestrzeń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To tak jak pisałam, identycznie, na podwórku, w parku ok. Ale w domu właśnie go nosiło. Zorganizuj mu jakoś tą przestrzeń do szaleństwa w domu. Ma swój pokój? Może da się tam wtrynić jakieś materace, zawiesić hamak, linki do wspinania, drabinkę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:51 Dzięki za słowa otuchy. Dokładnie taki jest mój syn, ma niewyczerpane pokłady energii. 22:53 Też tak robi niestety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój też taki jest, za dwa miesiące skończy dwa lata. U mnie sposobem jest rozładowanie energii, rano kolo 9 idziemy na 2 godzinny spacer niedaleko domu, więc bez wózka, bierzemy jeździk i on tak dwie godziny szaleje z dziećmi z sąsiedztwa. Jak wracamy do jest padnięty, zazwyczaj tak go wymecze ze sam mnie bierze za rękę i chce iść do domu. Kolo 12 mi pada i śpi 2 godziny. Jak wstanie, zje itd to idziemy dalej wózkiem na plac zabaw, tam też daje mu szaleć aż sam wchodzi do wózka i chce wracać. Koło 17 jesteśmy w domu, potem wraca mąż i on go bierze w obroty, idą jeszcze do ogródka pobiegać itd, gorzej jak przyjdzie zima, wtedy oszaleje chyba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie zbliża się jesień, zima i nie wiem jak sobie z nim poradzę. To na pewno nie jest kwestia wychowania, gdyż mój starszy syn nigdy tak nie robił, tylko siedział i się bawił, a ten ma tendencje do wieszania się i wspinania. Dziś pięknie bawił się na dworze skuterem takim na akumulator, ucieszyłam się, na sekundę się odwróciłam, patrze a on stoi już na skuterze i się chybota ciesząc się przy tym. Zdjęłam go, skuter zabrałam. Upłynęło kilka minut względnego spokoju to wymyślił, że będzie skakał z wózka. Oczywiście nie pozwoliłam na to, ale nie wiem skąd on bierze te pomysły i czy można mu to jakoś z głowy wybić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jedynaczka1
Mam dziecko blisko dwa lata, ale jest grzeczna.Bawi się ładnie ze mną, układa puzle, czytam małej książeczki,potrafi określić zwierzątka, czasami włączam bajeczkę.Na szczęście moje dziecko bardzo rzadko skacze po łóżku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam to samo,córka 20mc wszędzie się wspina byle wyżej. Skacze po łóżku,włazi na parapet,krzesła mam poodstawiane od stołu bo wiecznie włazila na stol. Moje dziecko to wulkan i nie wiem co to ma wspolnego z wychowaniem według was. Daje się jej wyszalec codziennie 4 h na dworzu, a w domu i tak rozrabia. W dzień śpi 2 godz i przesypia cała noc. Niestety wszyscy jesteśmy wykończeni, pomaga też babcia i dziadek. Nie mogę się doczekać aż pójdzie za rok do przedszkola :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedy ta usilna potrzeba wspinaczki minie? bo oszaleje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba chodzi o wzrost też :D Mój taki bzik, odkąd zaczął dreptać, teraz ma cztery lata i już się nie wspina na stoły, blaty czy komodę- wszystko dobrze widzi więc nie ma potrzeby. Taki maluch który przechodzi pod stołem na baczność jest zirytowany tym że wszystko jest poza zasięgiem wzroku. Ale naszego bardzo często bierzemy go na salę gimnastyczną (uwielbia siedzieć pod sufitem na drabinkach), w domu też chętnie siedzi na parapecie i patrzy z góry. Jak tylko jest okazja, bierzemy go na łagodne skałki, wspina się na drzewa. Grunt że w końcu dziecko zaczyna kumać że gdzieś wypada, a gdzieś nie wypada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czytając pytanie dlaczego 1,5 roczne dziecko jest nieostrozne, zaczynam się zastanawiać nad inteligencja autorki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23:56 Mam znajomą ma dziecko w takim samym wieku, jej synek próbował wejść na szafkę i spadł z krzesełka uderzając się w głowę, po tym wyczynie zniechęcił się do dalszych wyskoków tego typu, bo zobaczył że to niebezpieczne, mojego synka niestety nic nie zniechęca, walnie się, a za kilka dni robi to samo i nadal jest nieostrożny, chociaż teoretycznie już wie, że jak upadnie to będzie go bolało . Tłumacze mu, ale nie bardzo go to obchodzi, bo to wspinanie się jest silniejsze od niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oducz nawet biciem. Dlaczego? Dlatego, że kiedyś gdy byłam młoda miałam pod opieką stomatologiczną również szkołę specjalną (klasy życia i inne). Był tam śliczny 11-letni chłopczyk (czarne loki, oczy na pół twarzy, rzęsy jak firany - dosłownie cudo). Ponoć dziecko do 3r.ż rozwijało się normalnie, ale skacząc po tapczanie odbiło się i "zanurkowało" głową w podłogę. Gdy ja go widziałam - nie mówił, usiłował schować się swojej nauczycielce pod spódnicę, bo się bał badania i tak jakoś trochę dziwnie, sztywno chodził.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Za każdą próbę skakania po łóżku sadzam do kąta, on wstaje i ucieka, ale ja go biorę i sadzam tak kilka razy. Widzę powoli małe efekty, bo dla niego to najgorsza kara siedzieć w bezruchu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×