zdarzylo sie wam, zeby obcy ludzie was prosili o pieniadze

Dzis bylam swiadkiem jak facet z piwem w reku prosil innego o 2zl i tamten mu dal. Oni to robia bo dostaja, proste. Nie wspomne o dzieciach cyganow, ktore zebry maja we krwi.

19:07 bardzo dobrze :)

Nigdy nie daję pieniędzy. Jak ktoś natarczywy, to mówię, że mnie nikt za darmo pieniędzy nie daje. Gdy kiedyś zaczepił mnie mężczyzna i powiedział, że został okradziony i nie ma na bilet do domu, to zaproponowałam mu, że odprowadzę go na komisariat, a tam wystawią mu bilet kredytowy do domu i osobnik szybko zmyl się coś mamrocząc pod nosem

nigdy nie daje pieniedzy ale jesli widze biednego człowieka który ledwo stoi na nogach i trzesie i prosi o jedzenie to zapraszam go na obiad i razem jemy

Dobre z tym biletem kredytowym ;) A z chorym ledwo chodzącym człowiekiem nie poszlabym do baru ;) Przestalam komukolwiek i cokolwiek dawac.

(wczesniej wkleilo mi sie w zly post)To dzieki za info o tym bilecie kredytowanym, sporo jezdze koleja i nie wiedzialam. Gdybym wtedy wiedziala, nie dalabym kobiecie pieniedzy - tej, ktorej niby brakowalo na bilet. Poza Polska poznalam chlopaka, ktory gdy nie mial pieniedzy to szedl na policje i pozniej do ambasady i tam dawali mu bilet do PL.

Jest bilet kredytowy tylko nie opłaca się go brać. Sam kiedyś nie miałem na powrót i koszt takiej usługi to 300zł.

musiales nie dotrzymac terminu, ze tyle od ciebie zawolali. To trzeba szybko po powrocie zaplacic.

Kredytowy to popularna nazwa na zwykłą "karę", czyli mówiąc formalnie opłatę dodatkową za przejazd bez odpowiedniego dokumentu przewozu. Opłata ta jest, w zależności od terminu uiszczenia, właśnie w wysokości tych 60/150 zł (w Przewozach Regionalnych) lub 90/300 zł (w PKP Intercity, czyli TLK/Ex/EIC). skopiowane z forum rok 2012- wiec moze cos sie zmienilo co do cen.

JS KIEDYŚ BYŁAM W GALERI KRAKOWSKIEJ Z DZIECMI W KFS siedzieliśmy i dzieci jad, widziałam ze przyglada się nam jakiś pan koło 50 normalnie wygladający , podszedł i delikatnie zapytał czy nic tym dzieciom nie zostało bo jest głodny i mógłby to zjeść, no przecież po dzieciach nie dam mu jedzenia , kasy też za dużo nie miałam ale dałam mu 6 zł. jakaś bułkę czy coś zawsze za to kupił, a jak było naprawdę to nie wiem

ja jako studentka jadąca pociagiem na uczelnie zasponsorowałam z kolezanka bilet innej dziewczynie również studentce. Nie musiała n as prosić, bo konduktor przy nas poprosił o bilet a ona w amoku szukała portfela. Same zaproponowałysmy jej zakup biletu. Poza tym nigdy nie daje, chyba ze na parkingu ktos prosi, ale wtedy to z obawy o auto;-)

Ja bym nawet przy takiej osobie pieniedzy nie wyciagala bo jeszcze cala zawartosc by ukradli.