Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Tato nie chce prowadzić do ołtarza, może być dziadek ?

Polecane posty

Gość gość

Mój tato stwierdził, że mam nie robić szopki i pójść normalnie do ołtarza. Boje się o mojego narzeczonego- jak bedzoe musiał przejść przez Kościół pełen ludu to już widzę jego nerwowe poprawianie grzywki. Czy do ołtarza moze poprowadzić dziadek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To prowadzenie do ołtarza to raczej zwyczaj w Ameryce. U nas takich cyrków się nie robi. Twój Tato ma rację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W Polsce to ksiądz wychodzi po parę młodą do przedsionka kościoła i ją wprowadza. Zapytaj najpierw księdza, czy zgodzi się na taki amerykański zwyczaj. Poza tym będzie to głupio wyglądało, że do ołtarza prowadzi dziadek a ojciec stoi sobie w kościele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No jasne i już od początku myśl jak tu wyręczyć męża bo trzepie grzywka. Po pierwsze bez nerwów, po drugie jak ojciec żyje to dziadek nie! Tylko powód do afery i kpina z młodego bo sie " wystraszył " . Nie kombinuj bo przekombinujesz, moze matka, moze babcia, moze sąsiadka. No ludzie ! Idziecie razem i tyle. Ojciec, jak widać, tez sie boi-:) cos strachliwych i nerwowych masz facetów wokół -:) moze wprowadź nowy zwyczaj i niech kolezanki ciebie odprowadza w takt muzyki pop i rzucając kwiatki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem jaki to zwyczaj i co oznacza. Od kilku lat na jakim bym ślubie nie była to właśnie ojciec prowadzi młodą. Tylko na jednym ślubie bylo inaczej. Tradycja na początku nie podobala mi się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W Polsce raczej nie praktykuje się tego zwyczaju. Ksiądz wychodzi po młodą parę i młodzi wchodzą do kościoła razem. Tylko na jednym ślubie spotkałam się z sytuacją, że ojciec prowadził córkę do ołtarza. Mnie osobiście zwyczaj prowadzenia panny młodej przez ojca się nie podoba, wydaje mi się zbyt patriarchalny. Symbolizuje on, że kobieta spod władzy ojca przechodzi pod władzę męża. Ale to Twój ślub i wszystko powinno być tak, jak sobie wymarzyłaś. Jeśli ten zwyczaj wydaje Ci się piękny i romantyczny, myślę, że możesz spokojnie poprosić dziadka. W wielu krajach ten zwyczaj jest rozpowszechniony, a przecież są panny młode, które w dniu ślubu nie mają już ojców. Wtedy do ołtarza prowadzi je dziadek, wujek, brat czy kogo tam sobie wybiorą. Ksiądz raczej nie powinien robić problemów, w końcu bierze kasę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój tato się nie boi. Powiedzial, że to nie jest Polski zwyczaj, dla niego wygląda to sztucznie i dziwnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
'ksiadz nie powinien robić problemów, w końcu bierze kasę' - ot, katolicyzm po polsku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co ma do tego katolicyzm? Można przeżyć uroczystość w duchu katolickim, a do tego z taką oprawą, jaką człowiek sobie zamarzył. W obrządku katolickim nie ma nic na temat tego, kto ma pannę młodą zaprowadzić do ołtarza, jakie mają być kwiaty czy dekoracja kościoła. To wszystko są drobiazgi, ale dla młodych mogą być bardzo istotne, żeby ten ich wyjątkowy dzień był idealny. Dlatego uważam, że księża nie powinni robić problemów. Co w takim razie powiesz o kapłanach, którzy za udzielenie sakramentów biorą pieniądze? Przecież powinni robić to za darmo jeśli są prawdziwymi katolikami. Jezus od nikogo kasy nie brał. Jeżeli ksiądz chce ode mnie pieniądze, to powinien zgodzić się na taką oprawę uroczystości, jaką sobie zażyczę, oczywiście wszystko w granicach rozsądku. Nie wymagam przecież, żeby zmieniał kolejność liturgii czy słowa przysięgi małżeńskiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tata ma rację, ten zwyczaj jest poniżajacy dla kobiety, że jeden właściciel przekazuje ją drugiemu. Małżeństwo to wspólna decyzja kobiety i mężczyzny, więc razem powinni wkraczać do kościoła, a nie obstawiać amerykańskie szopki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twoj tata ma rację, a nażeczony to jakiś małolat, że nie potrafi bez trzęsącej się grzywki przejść 30 metrów? Nie wyręczaj go od samego początku, bo później będziesz płakać. W Polsce to ksiądz wychodzi po młodych, którzy będą tworzyć nową rodzinę. Po co to zmieniać, szanujmy nasze obyczaje, bo one w dużej mierze stanowią o narodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mojej koleżanki córkę ojciec prowadził, gdzie ta córcia już przed ślubem urodziła dziecko, także biorąc ślub ich dziecko już miało 6 miesięcy. Także nie rozumiem tego, ojciec przed ołtarzem i ludźmi oddaje córkę przyszłemu mężowi, a córcia przed ślubem sama, bez pozwolenia tatusia się oddała chłopakowi. Przestańcie te głupie cyrki robić. Paranoja. Jeszcze jak cnotliwą córkę ojciec prowadzi to tak, ale cholerstwo pieprzy się od 12-15 lat a przed ołtarzem udają cnotki. Ale obłuda, fałsz, nawet w kościele. PIEPRZONE KATOLIKI

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie malolat. Jesteśmy tym samym rocznikiem ale ma takie triki nerwowe. Jak bym miała dziecko to nie chciałabym zeby tato mnie prowadził, nie ubralabym białej sukni, ale nie mam. Jedynie nie będę miała welonu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"To prowadzenie do ołtarza to raczej zwyczaj w Ameryce. U nas takich cyrków się nie robi. Twój Tato ma rację. " Zgadzam się. W Polsce para normalnie idzie do ołtarza. Moja szwagierka wymyśliła sobie żeby do ołtarza poprowadził ją ojciec. Możecie sobie tylko wyobrazić jak okropnie sztucznie to wyglądało w warunkach polskich. Robienie łzawych szopek zgapionych z amerykańskich filmów, tylko że tu nie Ameryka, tu Maryna i Romek, a do tego po X latach i tak był rozwód.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Namów kumpli narzeczonego, żeby go na kawalerskim spili i opitolili mu tę grzywkę, to nie będzie miał czym trzepać i nie będzie problemu. A tak na serio to Wasz dzień i zorganizujcie to tak, żeby Wam się podobało i żeby dla Was był niezapomniany. Wszystkim i tak nie dogodzicie, zawsze znajdzie się ktoś, komu nie spodoba się krój Twojej sukni, kwiaty przy ołtarzu, albo schabowy na obiad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
09:43 A mnie prowadzil moj chory i byla to piekna,wzruszajaca chwila i nie bylo w tym nawet sladu sztucznosci. Czulam sie wspaniale a nie ponizona :-D Osoby piszace ,ze to takie ponizajace ,patriarchalne zwyczaje chyba maja zanizone poczucie wlasnej wartosci albo kiepskie relacje z wlasnym ojcem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moją siostrę prowadził nasz tata i wyszło pięknie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Już się moja sukienka nie podoba - mam zwykłą prostą, z koronką i malutki bukiet. Już słyszałam, że jak nie panna mloda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co wy ludzie macie w glowach z tym przedmiotowym traktowaniem. Dla mnie to tez byl piekny wzruszajacy moment. Rodzice byli bardzo zaangazowani w nasza uroczystosc i byla to jedna z form podziekowania dka nich za trud wychowania. Rownie wzruszajace bylo blogoslawoenstwo w domu. W kazdej rodzinie sa inne zwyczaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Gdybym miała zaburzone poczucie własnej wartośc****ewnie napisałbym o kobietach, które ojciec prowadzi do ołtarza, że pozwalają się traktować przedmiotowo, albo coś w tym stylu. Ale wcale tak nie uważam, bo rozumiem, że ktoś inny może to odbierać zupełnie inaczej niż ja. Gdybym była na Twoim ślubie na pewno bym Cię nie wyśmiała ani nie obgadała, bo szanuję zdanie innych ludzi. Rozumiem, że ktoś może się na daną kwestię zapatrywać zupełnie inaczej niż ja i wcale nie musi to wynikać z jakichś zaburzeń. Ot po prostu ile ludzi, tyle opinii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja prdl, autorko, boisz się o tiki nerwowe narzeczonego w drodze przed ołtarz, a tego, że zsika się ze stresu wypowiadając przysięgę małżeńską już nie? Powiedz jak on sobie w życiu radzi z tymi tikami, skoro takich sytuacji jest sporo. Rozmowa wstępna o pracę np. Ty się lepiej przyznaj, że boisz się, iż cała uwaga gości skieruje się na narzeczonego, a nie twoją kiecke za kilka tysięcy. Sorry, ale tak to wygląda. Jakbyś na siłę chciała być na pierwszym planie, a przecież wchodzicie w małżeństwo razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:04 Otoz to,kwestia gustu i indywidualnych zapatrywan. Jesli nawet jest to zwyczaj zerzniety z Ameryki ,uazam ,ze jest duzo bardziej sympatyczny niz np, tandetne serca na Walentynki :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A po co ojciec ma cię prowadzić? to słabo wygląda, poza tym czemu az tak boisz się o narzeczonego??? dorosły chłop i nie będzie umiał przez kościół przejść z przyszłą żoną pod rękę???? Z całym szacunkiem, ale to jakaś życiowa pipa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeżeli jesteś cnotliwa to tak, jeżeli nie no to nie róbcie tej szopki w kościele, bo to grzech,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie prowadzenie córki przez ojca to głupia moda z amerykańskich filmów. W Polsce po parę młodą wychodzi ksiądz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co wy z tą cnotą? To już nie te czasy, że kobieta musi być dziewicą, a rodzice mają obowiązek upilnowania córki, żeby przed ślubem nie współżyła. Może jeszcze każecie jej wywiesić zakrwawione prześcieradło po nocy poślubnej? A facet jak ma swojej cnoty dowieść? Przecież on też popełnia grzech współżyjąc przed ślubem. Więc czego mu, waszym zdaniem, nie wolno zrobić w kościele, jeśli nie jest prawiczkiem? Jak kobieta chce, żeby ojciec poprowadził ją do ołtarza, to raczej ma zamiar go w ten sposób uhonorować, a nie pokazać wszystkim, że ojciec ją upilnował i teraz nietkniętą oddaje mężowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ty masz byc czysta bez udowadniania, o to chodzi w wierze chrześcijańskiej, to po wuj wy bierzecie ten ślub w kościele, na pokaz. Ja pieprze, ale katoliki,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A u nas ksiądz zapytał czy ma po nas wychodzić czy czekać przy ołtarzu. powiedziałam ze ma czekać razem z mezem-braliśmy ślub konkordatowy i godzinę przed mszą podpisaliśmy papiery w kancelarii parafialnej wg których już byliśmy małżeństwem. mąż brał ślub w mundurze, pod ołtarzem stał sxpaler jego kolegów a wychodząc z kościoła przeszliśmy pod tunelem z szabli wojskowych. I była to przepiękna oprawa. wesela nie robiłam,była tylko kawa i tort w pobliskiej kawiarni. I z tego co wiem nikt nie narzekał poza moja chrzestna która uznała ze ślub bez wesela to żadne wydarzenie i się mię pojawiła. reszta gości była zadowolona. Ay uważamy ze mieliśmy piękny ślub jak z bajki. nie miałam stresu, załatwiania, dopinania, organizowania itd. to było nasze święto, nasz dzień i było super :) jesteśmy już 11 lat razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko a z kościoła kto Cię będzie wyprowadzal? Ojciec czy dziadek? Bo przecież Pan młody nie da rady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś No właśnie, tak jak piszesz, nie chodzi o udowadnianie, tylko o to, co ma się w sercu. Więc jaki jest sens zabraniać kobiecie powiedzmy założenia welonu, skoro w dzisiejszych czasach to tylko ozdoba, a nie symbol dziewictwa? Po co ludzie biorą ślub kościelny? No cóż, nawet jeśli para grzeszyła przed ślubem, to zawarcie małżeństwa może oznaczać, że chcą zakończyć życie w grzechu. Kiedy jawnogrzesznica obmywała Jezusowi stopy i wycierała je własnymi włosami nie powiedział do niej "po wuj do mnie przyszłaś", tylko "niewiasto, odpuszczam ci twoje grzechy." Tymczasem wielu chrześcijan zachowuje się tak, jakby nigdy nie słyszeli o Jezusie i znajdują osobliwą przyjemność w potępianiu bliźnich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×