Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Kiedy młodsze dziecko psuje starszemu. Jak sobie radzicie?

Polecane posty

Gość gość

Młodszy ma 18msc, a starszy 5 lat. Starszy uwielbia lego i w ogóle wszystkie klocki, ciągle coś buduje, ustawia, młody jest ciekawy, więc zawsze coś złapie, popsuje (czasami nieumyślnie, ale często też specjalnie rozwali), a ten wpada we wściekłość i nie pozwala mu wchodzić do swojego pokoju. Jak wy rozwiązujecie takie sytuacje? Czy wasze dzieci są bardziej wyrozumiałe? i kiedy te rozwalanie minie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie pozwalaj mlodszemu niszczyć tego, co starszy zbuduje w SWOIM pokoju

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Starszego przenosisz z zabawą na stół. Ja tak robię i tłumaczę, że nie jestem w stanie młodszej siostry przywiązać, aby nie psociła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Starszy niech zamyka na klamkę- młodszy jej jeszcze nie otworzy. Młodszemu staraj się w tym czasie wymyślać jakieś zajęcia i mieć na niego oko. Może niech siedzą sobie w salonie, starszy ze swoimi lego, młodszy z duplo? Postaraj się żeby część czasu spędzili razem, ale nie oczekuj że pięciolatek przypilnuje malucha. A ma święte prawo do spokojnej, grzecznej zabawy w swoim pokoju. U mnie większa różnica wieku, i synek niby rozumiał że maluch to i maluch siamto, ale jednak był pięć lat przyzwyczajony do tego że jest sam, nikt mu zabawek nie ruszy, nikt w zabawie nie będzie przeszkadzał, integruje się z klasą pół dnia, pod czyjeś dyktando, a po południu i wieczorami ma prawo do ulubionych rozrywek tak jak on lubi. To młodszy wszedł do rodziny gdzie jest taki a nie inny stan rzeczy i się musiał przyzwyczaić, ma zakaz wchodzenia do brata chyba że brat sam zaprosi (rzadko zaprasza), tak samo jak obaj mają zakaz wchodzenia do naszej sypialni. Brzmi to jakby każdy siedział w jakiejś izolacji, ale tak nie jest, większość czasu spędzanego w domu siedzimy we wspólnym kuchnio-salonie. Jest duży stół, mały stolik, kawałek wykładziny właśnie do zabawy dla dzieci, ale starszy wie że nie chcę tam słuchać "mamoooo, bo on mi rusza farby". Owszem, młodszemu podsunę kartkę, wytrę łapki, ale nie chodzę za nim krok w krok żeby nie podszedł do brata. Brat od świętego spokoju ma własny pokoik. A jednak lubią być razem. Myślę że mniej jest konfliktów jak dziecko ma poczucie że zawsze może pobyć samo "u siebie" tak jak chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×