Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Co eko sreko i fit mamusie robią, kiedy dziecko idzie do przedszkola i je normal

Polecane posty

Gość gość

je normalne jedzenie? Smażony kotlet schabowy, mielony, naleśniki z serem, warzywa z marketu a nie od eko rolnika, mięso z marketu, a nie z fit ubojni. Chodzi mi o dzieci chodzące do przedszkola oraz te w wieku szkolnym korzystające ze szkolnych obiadów. Tyle się naczytałam na tym forum, że kotlet w panierce, to smażona śmierć, że rosół na sklepowym kurczaku z kostką rosołową, to mordęga dla żołądka, że jedynie pieczony łosoś, warzywa na parze i mix sałat mają jakoś wartość. Jak te mamy przeżywają fakt, że dzieci w szkolnej stołówce jedzą rybę, ale tylko w wersji smażonej i, że jadają zupy, ale z dodatkiem kostki rosołowej i nikt nie patrzy aż tak na jakość warzyw i mięsa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To chyba nie doczytałaś, że w łososiu jest rtęć a w miks sałat myją chlorem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do przedszkoli rodzice czasami dają swoje jedzenie (byłam tego świadkiem). Więc pewnie tak robią. W niektórych przedszkolach jest katering zamiast stołówki, może tam też inne zamówienia robią. Pewnie są sposoby. A w szkole dziecko nie ma obowiązku jedzenia obiadu, może w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wlasnie dlatego, ze dziecko je czasem rozne dziwne rzeczy w pzredszkolu, nie nalezy faszerowac go dodatkowo świństwami. Male ilosci niezbyt zdrowego jedzenia nie szkodza, wieksze juz tak. DODAM, ze przedszkola muszabyc pod kontrola SANEPIDu i np w moim przedszkolu nikt kostki rosolowej do zupy nie dodawał, a jedzenie było lekkostrawne, bez panierek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To, o czym piszesz to jest menu lat 80, kiedy notabene nie bylo jeszcze tyle chemii. Teraz jest malo dzieci, wiec sie o nie dba, przedszkola publiczne maja swoja kuchnie, a sama widzialam jak intendentka zamawia wlasnie od eko rolnika. Bo jest program " zdrowy przedszkolak". Co robia bezrobotne swiruski , ktore nie chca " truc" geniusza? No coz, maja " mezow-programistow" , wiec kopsna szmalu za eko-przedszkolko, gdzie niuniusia nie skrzywdza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×