Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Moje dziecko ma niecały miesiąc a ja czuję że nie dam rady kp. a matka mnie gani

Polecane posty

Gość gość
To ja z 9.23 fakt kobieta po porodzie ma sporo sily ja dwie noce nie spalam miałam cc choć bardzo chciałam rodzic sama. Niestety nie mogłam ze wskazań zdrowotnych. Po cc pokarm nie zawsze jest odrazu. Ja dwie doby czekałam aż się pojawi a jak już był to maleństwo nie chciało ssać. Ale się udało. A zmęczenie szybko mija .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Decyzja należy do Ciebie. U nas przełom nastąpił gdy obie z córcią nauczyłyśmy się karmienia leżąc na boku. Trochę czasu to zajęło,ale warto było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja laktatorem nie byłam w stanie odciągnąć NIC przez pierwsze tygodnie. Karmiłam piersią, dziecko przybieralo na wadze ponad 1kg miesięcznie, więc to akurat nic nie znaczy, że nie da się odciągnąć. A, że ryczało prawie non stop pierwszy miesiąc? No cóż jedne dzieci płaczą, inne nie. Ja nie czułam terroru laktacyjnego, sama chciałam karmić pomimo, że początki były baardzo trudne po cc. Nie wyobrażam sobie dać mm po to żeby zapchać dzieciaka i się móc wyspać. Egoizm w czystej postaci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja odciągałam pokarm do butelek, abym nie tylko ja karmiła ale również ojciec dziecka. I co? Mnie też zwyzywacie od egoistek bo wolałam się wyspać niż wyciągać pierś na każde zawołanie. Kiedy spałam dziecko w tym czasie piło z butelki moje mleko ale podawane przez ojca. Albo może pożałujecie mojego męża że ja sobie spałam a on bidulek musiał zająć się swoim dzieckiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:03 tak, pewnie niektóre tak Ci powiedzą. To do nich podobne, do tego ciemnogrodu z kafe. Karm piersią, bądź uśmiechnięta 24/7 i tryskaj energia. Musisz .. :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niektóre z was pisza, ze początki trudne, ze pierwsze kilka dni może być lipa z karmieniem. To ja się pytam, co z dzieckiem wtedy? Co ma jesc, skoro w piersiach nie ma wystarczającej ilości pokarmu? Ja już w szpitalu przezylam horror, a tak bardzo chciałam piersią karmic. Bylam po cc, polozne na sile i byle jak wpychaly dziecko do piersi i sobie szly, zero wsparcia czy pomocy, podpowiedzi, jak karmic. Już w drugi dzień miałam poranione sutki. Dostałam ochrzan od poloznej, ze dziecko placze i slychac je na pol oddzialu. Cwana dala dziecku glukozy, by zagluszc glod. nic nie dalo, ze pokazałam poranione sutki, na nic były prozby o dokarmianie szpitalne. Mialam PROBOWAC ! Jedna polozna kazala wyslac meza po laktator, bo może lepiej będzie odciagac. Maz pojechal, kupil. Tyle, ze popołudniu zmienila się obsada w szpitalu i dosłownie dostaliśmy op*****l, ze co to ma być, laktator? I ciagle docinki poloznych, typu "matka to by sobie schabowego egoistka zjadla, a dziecku daje z butli ". Mialam i masc i kapturki-na nic. Ze szpitala wychodziłam jak na skrzydłach ! Bo trzecia doba to już w ogole porazka była, ja wylam z bolu, dziecko z głodu, dosłownie co 30 minut przystawiałam. W domu dalej probowalam, ale jak maz zobaczyl, ze ja zaciskam żeby z bolu a dziecko placze tak czy siak, pojechal po mm, dziecko zasnelo i obudzilo się po 4 godzinach. Potem probowalam odciagac i było tego tyle, co kot naplakal. Musialam dokarmiać mm. Oczywiście polozna przyszla na patronaz i dalej zaczela się nagonka, ze karmic, probowac ! Wymyslila, ze mam sobie nalać ciepla wode do miski, nachylić się i moczyc piersi na rozbujanie laktacji. Tak, tyle, ze jak bym się nachylila, to już bym nie wstala biorac pod uwagę obolale ciało po cc. Po tygodniu zrezygnowałam na dobre z piersi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:35 ja tam Cię rozumiem. Sama karmie juz trzeci tydzień i przypominam żywego trupa. Dziecko budzi mnie czasem do karmienia co 15 minut. W nocy zazwyczaj co dwie godziny a czasem godzina od 5 rano nie spi do 11. Dodam że za każdym razem jak się budzi do karmienia to potem usypiac go trzeba i ja praktycznie nie śpię. W dzien jestem wyglodniala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 12.35 Jak ja Cię rozumiem.... Sytuacja wypisz wymaluj jak u mnie, w szpitalu to samo miałam, zero pokarmu a położne dostawiać i dostawiać.... Jak brały dziecko do kąpania to cwane dawały butelkę, przynosiły dziecko śpiące jak aniołek, po 3 godzinach mała domagała się jedzenia a u mnie w piersi 3 ml, więc co miałam robić ? Szłam do dyżurki i prosiłam o butelkę, najpierw ich oczy wywrócone do góry nogami, potem z wielką łaską dawały bo dziecko darło się na cały oddział. Podobnie jak u Ciebie zero wsparcia i pomocy, o ile na porodówce była opieka tak na ginekologi jakiś dramat. W doopie Cię mają, coś na zasadzie chciałaś dziecka to się martw. Pisałam już wcześniej, karmię mm bo nie mam innego wyjścia i o ile ubolewałam nad tym tematem po urodzeniu tak teraz przestałam, najważniejsze jest dla mnie moje dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jakim cudem nasze pokolenie żyje i jest zdrowe skoro nasze matki miały tylko 4 miesiące macierzyńskiego i po tym czasie wracały do pracy, więc skończyło się kp. Przyszła za to pora na karmienie butelką z krowim mlekiem zagęszczanym mąką. Jak dzisiejsze 30 latki w ogóle żyję, bo według teorii przesiadujących tu mamusiek bez kp dziecko wyrośnie na idi0tę , który co chwilę łapię infekcję...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak mozna byc taka idiotka i twierdzic ze sen to przejaw egoizmu ?? Jak mozna byc takim idiota zeby nie wiedziec jak katastrofalne skutki ma brak snu na nasz organizm , na ludzkie zdrowie fizyczne i psychiczne .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja siostra urodziła 6 dzieci, trójkę z nich karmiła mm trójkę kp. Wnioski są takie... zarówno dzieci karmione mm jak i kp od czasu do czasu chorowały, typu katarek, nic poważnego. Teraz już w dorosłym życiu jedna z dziewczyn karmiona butelką ma problemy dermatologiczne, nic poza tym. Zgadzam się z gościem powyżej, mnie mama karmiła 2 tyg, potem miesiąc ze mną i musiała wracać do pracy. Żyję ? żyje, nie choruję, jedyny mój pobyt w szpitalu właśnie mam za sobą, związany z porodem. Nie neguję oczywiście kobiet karmiących piersią, chwała im za to, natomiast rozumiem kobiety karmiące mm, szczególnie te które wybierają tą drogę bo najczęściej nie mają innego wyjścia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:11 wytłumacz to idiotkom bo ja nie mam siły. Może one są cyborgami ale ja po miesiącu rzeźni z niespaniem albo spaniem 3 h na dobę, już umieram i wymiekam i NIE uważam ze jestem złą, egoistyczna matka. Nie ma to jak poświęcać się w głupiej sprawie. Są rzeczy ważniejsze niż bycie karmionym tylko piersią i ani to zdrowia nie zagwarantuje ani tego ze dziecko będzie jakieś wybitne. Mój mąż był karmiony mm i co?? Świetny uczeń, wygrywał olimpiady przedmiotowe a dziś jest człowiekiem orkiestrą - do tańca i do różańca. Choruje rzadziej niż ja, karmione rok piersią przez matkę która uważa że trzeba się ciahle żyłowac dla dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam pytanie: dlaczego niektóre z Was mają pretensje ze położna kazała przystawiac malucha do piersi? Co Wy myslalyscie ze mleko tak sobie po prostu leci bo urodzilyscie? To tak jakbyście chciały mieć ugotowaną zupę bez zapalenia pod nią gazu. Trochę głupie to myślenie. Tak czy inaczej uważam że niech każdy karmi jak uważa bo to ta kobieta co urodzi musi ponieść ten trud fizyczny czy psychiczny i ma pełne prawo wyboru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:35 uwierz mi, że ja miałam niemal identycznie, a jednak mi się udało kp. Byłam po cc, nawał pokarmu dostałam dopiero w 4 dobie. Wcześniej dało się wycisnąć tylko kropelki. Sutki poranione, krew się lała, a ja płakałam z bólu przrz 3 tygodnie. Przez 2 tygodnie nie spałam niemal w ogóle, bo dziecko jadło 3 min i zasypiało, a za godzine znów głodne. Dk tego nie dało się go położyć do łóżeczka, więc 24 godziny na dobę był na rękach. Nie miałam siły nawet z łóżka wstać i jeść. Mama przychodziła mnie karmić do łóżka. I co? Nawet przez myśl mi nie przeszło żeby dać mm. Nie uznaje zapychania dziecka jakimś sztucznym mlekiem, tak ja i ja nie zapycham się jak jestem głodna np. słodyczami i fast foodami. Ten koszmar trwał około 2,5 miesiąca, potem się wszystko unormowało i teraz jest super. To naprawdę da się przeżyć, a tym bardziej dla ukochanego i wyczekiwanego dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Noworodek ma żołądek wielkośc***aznokcia, więc na litość boską ile wy tego mleka chcecie mu wcisnąć? Na początku dziecku wystarczy parę kropelek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość powyżej - odpowiadam.. Nie miałam pretensji do położnej że kazała przystawiać, ale jeśli sama była świadkiem że nie ma tego pokarmu to na litość boską niech nie chrzani dostawiaj i dostawiaj.... bo z tego dostawiania i laktatora i tak guzik wychodzi, a dziecko chce jeść. Chodzi mi raczej o zrozumienie tych położnych, że nie każda może karmić piersią mimo że bardzo by chciała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale nie rozumiesx tego, że na początku nie będziesz miała dużo pokarmu? Ja nawet kropli nie byłam w stanie wycisnąć przez pierwsze 3 dni, poza kroplami krwi. Dopiero na 4 dzień coś ruszyło (byłam po cc). I położna miała rację, że tylko przystawianie dziecka rozkręci laktację. Moje dziecko miało też problem ze ssaniem przez jakiś czas i płakało strasznie bo nie moglo złapać brodawki i tym samym nie mogło zjeść. Męczyłam się długo z kapturkami. A jednak dalam radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam pytanie do przeciwniczek mm. Czy podajecie swoim dzieciom sloiczki czy same gotujecie? Bo trzeba byc konsekwentnym w swoim dzialaniu jesli tak popieracie naturalne jedzenie a nie kupowac gotowcow dla swojej wygody.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
droga autorko, wybor metody karmienia nalezy wylacznie do ciebie. jednak bez wzgledu na rodzaj mleka, dobrze by bylo zebys zmienila podejscie do karmienia, bo dziecko juz tak ma ze budzi sie milion razy. to ze ty jestes niewyspana to zrozumiale, ale nie miej zludnych nadziei ze tak male dziecko bedzie ci spalo tyle zebys ty miala czas dla siebie. ja mam 10 miesieczniaka ktory je juz praktycznie wszystko to co my i tak budzi sie co 2 godziny. jakbym tracila cierpliwosc tak jak ty, to bym juz dawno wyladowala w wariatkowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie tak. Ja mam roczne dziecko karmione mm, które budzi się conajmniej 6razy w nocy. To czy się budzi, nie zależy tylko od sposobu karmienia. Znam wiele dzieci kp co ładnie przesypiają noce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 15.15 Jestem 2 tyg do porodzie i po różnych próbach pobudzenia laktacji mam max 5 ml, więc co robić ? "Noworodek ma żołądek wielkośc***aznokcia, więc na litość boską ile wy tego mleka chcecie mu wcisnąć? Na początku dziecku wystarczy parę kropelek." parę kropel ? moja mała po konsultacji z pediatrą powinna zjadać ok 60-70 ml na jeden posiłek, więc to nie jest kilka kropli ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zoladek wielkosc***aznokcia?? Hahahahahahahahaha a zem sie usmiala, zapewniam cie ze troszke wiekszy i 3 kropelkami sie nie naje O losie co jedna to madrzejsza tutaj , az strach sie bac ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trudno autorko, karm mm. Dziekco bedzie mialo wiekszy pozytek z bardziej wyspanej mamy i mleka mm, niz z zombie ktore kp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja mała skończyła niedawno 3 mce. karmię ją wyłącznie piersią co 2h 24/7, również w nocy, czasem nawet co 1,5h. bzika idzie dostać. na początku się buntowałam, raz dziennie ratowałam mm (do 1,5 mca). karmienie zawsze na boku, na leżąco, w nocy tylko przeskakuję z jednej strony małej na drugą bo śpi z nami (nie chce mi się wstawać i wyciągać jej z łóżeczka za każdym razem). mam plan karmić do 6 mca a potem odpocząć, wyspać się, wrócić do używek.. na szczęście moja mama osobiście wręczyła mi przed porodem kilka buteleczek z gotowym mm "na wszelki wypadek" bo wiedziała, że nawet największe zwolenniczki kp mogą mieć na początku problemy. dziecko jakoś karmić trzeba, ja kp i jestem z siebie dumna, zadowolona że wytrwałam, ale odliczam już dni do końca i jestem w stanie zrozumieć kobiety które z własnej wygody przechodzą na mm. mnie też kusiło, ale że jestem na macierzyńskim i nie mam nic lepszego do roboty to nie znalazłam dla siebie wystarczającej wymówki ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15. 06 Ale to tak działa ze przystawiasz i pokarm sie pojawia A nie ze pokarm płynie A ty przystawiasz na gotowe rozumiesz mnie? Tak jak w restauracji- składasz zamówienie danie się przygotowuje. Naprawdę nie wiem dlaczego się utarło ze pokarm w cycu ma być bo kobieta urodzila. Polozne w tej kwestii maja racje bo kobiet ktore naprawde pokarmu nie maja sa pojedyncze sztuki. Odciąganie laktatorem nie jest też równoznaczne z tym ile niemowlak wyciągnie. Dużo mitów naroslo wokół kp i ciężko to wszystko teraz naprostowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zawsze to tak działa, że przystawiasz i dopiero pojawia się pokarm. Ja nie przystawiałam, bo nie umiałam, a położnym nie chciało się mi pomóc. Mimo to w czwartej dobie pojawiło się u mnie tyle pokarmu, że mogłabym wykarmić cały żłobek. Odciągałam po setce z każdej piersi. Córka nie nadążała wypijać tego, co odciągałam. Przystawiać dalej nie umiałam, dopiero położna środowiskowa mnie nauczyła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 17.46 Tak to działa ? W moim wypadku nie działa, więc co mogę jeszcze zrobić ? Podpowiesz ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś no raczej nie , bo jak wytlumaczysz to ze u mnie pokarm ciekl z piersi juz podczas porodu , normalnie ciekl mialam mokra koszule a ze kiedys dziecko odrazu zabierali i mala dostalam na nastepny dzien dopiero! to rano(urodzilam o 23) obudzilam sie mokra obrzydliwie mokra od wlasnego pokarmu a przeciez dziecka nie mialam i nie ussalo ani kropelki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie właśnie też pokarm sam ciekł jak szalony, a ja nie umiałam dziecka nakarmić. Miałam ochotę się pociąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny chodzi mi o sytuację kiedy ktoś mówi ze tego pokarmu nie ma i wówczas trzeba postymulowac napływ (bo to o niego głównie chodzi) poprzez przystawianie. Nigdzie nie stwierdziłam ze pokarmu na pewno nie będzie jak się nie przystawi. Jakby tak było to nie byłoby nawalow zapalen czy innych przykrych sytuacji. Próbuje przekazać że nie wszystkie organizmy działają tak samo ale to z reguly nie znaczy ze jedna ma bo jej leci A druga nie ma bo nie leci. przecież to wszystko zależy od hormonów A każda z nas ma ich inne poziomy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×