Czy podjęłam dobrą decyzję? Wypowiecie się?

Temat nie o dzieciach, ale proszę o opinię, bo tu prawie same kobitki, to może zrozumieją. Ale do rzeczy Od 3lat pracuję w firmie. Z początku na pół etatu, ale szybko okazało się, że mam bardzo dużo nadgodzin i prosiłam o zwiększenie etatu. Przez rok nic nie wskoralam, bo rzekomo nie ma pieniędzy. Nazbierało się przez ten rok około 200 nadgodzin, zaleglego urlopu i, żebym mogła to odebrać, zatrudniono dziewczynę na staż. Po stażu musiała dostać umowę, na taki okres, jaki trwał staż, czyli 3 miesiące. Po czym obiecano jej inne stanowisko, więc zatrzymano ją w firmie, dając kolejną umowę, a mnie łaskawie zwiększono etat do 3/4. Później okazało się, że stanowisko dla tej dziewczyny raczej niepewne, więc się zwolniła. Wcześniej była mowa o tym, że jak ją przesuną, to ja dostanę cały etat, o który walczę od samego początku, bo w każdym miesiącu miałam bardzo dużo nadgodzin. I.... Owszem, etat cały mi dali, ale zmniejszyli wynagrodzenie. Czyli moja praca była bardziej wartościowa w niepełnym wymiarze, niż na całym etacie. Chyba oczywiste jest, że jak mi zależało na tym, to chyba po to, żeby zarobić, a nie żeby wypełnić mi czas?! I odrzucilam nową umowę, pozostając nadal na 3/4 etatu. A co Wy byście zrobiły na moim miejscu?

To znaczy że proponowali ci większy wymiar pracy za mniejsze pieniądze? To chyba nie masz za bardzo wątpliwości co wybrać? Wkurza mnie w ogóle takie traktowanie pracownika i robienie z etatu jakiejś wielkiej łaski, miałam takie zwodzenie w jednej pracy i z prawdziwą przyjemnością w pewnym momencie rzuciłam im zwolnienie zostawiajac ich właściwie z jednym pracownikiem na stanowisku.

Dokładnie tak mi zaproponowali, już była przygotowana umowa, którą kazałam kadrowej podrzec, a Pan jaśnie dyrektor nawet nie miał czasu ze mną porozmawiać, tylko rzucił kadrowej, że jak mi nie pasuje, to mogę wrócić na 3/4.No więc wróciłam, bo nie dość, że wcześniej poczułam się upokorzona taką niesprawiedliwoscia, że zamiast od razu dać mi cały etat, to zatrudnili nową(córkę kierownika), to jeszcze teraz takie coś....

Córkę znajomego kierownika miało być

a placa Ci za te nadgodziny?

A skąd, nie płacili, tylko do odbioru. Których nigdy nie mogłam odebrać, dlatego zatrudnili kolejnego pracownika, żebym mogła odebrać. Chore to wszystko, przecież mniej ich by kosztowało zapłacenie mi za nadgodziny niż zatrudnienie nowego pracownika.

Napiszcie proszę... Tylko tak lub nie, to dla mnie ważne

Dla mnie to sprawa dziwna - moze naslij na nich jakaś kontrolę? Nadgodziny z tego co wiem, trzeba odebrać w określonym czasie, a jak nie,to muszą ci za nie zapłacić, więc sprawdź przepisy i jak nazbierasz już duzo nowych nadgodzin, to każ sobie za nie zapłacić.

Ech.... Niby tak, ale jak nasle kontrolę, to wylece. A praca fajna, blisko, bez dojazdu. Przedszkole też blisko pracy. Trochę by było szkoda. Już nawet nosiłam się z zamiarem do sądu pracy o dyskryminację, ale odpuscilam. Więc teraz zrobiłam tak, i jestem ciekawa waszych opinii, czy to dobry krok.

Jak moze być fajna praca, jak cię robią w ch...

dobrze zrobiłaś byłoby głupie gdybyś sie zgodziła

21.12 No ogólnie praca fajna, ludzie fajni, atmosfera wśród pracowników dobra. Tylko,, góra " okazała się nie w porządku wobec mnie, stąd moja decyzja o odrzuceniu nowych warunków umowy.