Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Ile butelek alkoholu i jakiego na głowe mam liczyć na chrzciny

Polecane posty

Gość gość

Dziewczyny zupelnie nie wiem, jestem w tym swieza :( Nawet wesela nigdy nie organizowalam wiec nie wiem :( Jakas pomoc? Planujemy zaprosic ok. 60 osob.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę, że chrzciny spokojnie mogą się obyć bez alkoholu, policz po lampce szampana na głowę jak już koniecznie musisz podać %

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie przejdzie sam szampan :( Babka mojego syna finansuje i ona oczekuje ze bedzie wodka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczekiwać to sobie może. Ty jesteś matką i ty decydujesz, a jak się nie podoba to niech idzie do domu. Co to za podejście - daję kasę ale ja decyduję co będzie..i to jeszcze wóda na chrzcinach :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oszalalas? Wódka na chrzcinach? U mnie w rodzinie też są tacy, co to z uroczystości dziecka robią bibe dla siebie. Czy to chrzciny czy komunia wódka i grajek musza być . Porażka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A Wy mądralińskie nie decydujcie za autorkę, bo ona swojego zdania nie wypowiedziała na forum. Powiedziała tylko, ze babka płaci i babka mówi, że ma być alkohol. A czy autorka jest za czy przeciw - tego nie wiemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie była wódka dla facetów i wino dla kobiet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to Ty organizujesz czy babka? Skoro babka płaci to niech ona wyliczy czego dokładnie, bo to żadna Twoja impreza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
-P-R-O-W-O- wy się jeszcze nabierać na te bzdety? kameralnie 60 osób i po 2 litry na głowę, bo oni nie trunkowi :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wódka na chrzcinach ale patologia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sami jesteście patologia. Komunia to rozumiem, powinna być bez alkoholu, ewentualnie jakieś lekkie wino do obiadu, ale co przeszkadza, żeby na chrzcinach podać mocniejsze trunki? Moja rodzina to żadna patologia, większość to ludzie wykształceni i zamożni, a alkohol (w tym wódka!) jest na różnego rodzaju uroczystościach i jeszcze nikt się nie zataczał. Po prostu większość facetów lubi sobie wypić kilka kieliszków i dla mnie to normalne. Z moich obserwacji wynika, że patologia była zazwyczaj tam, gdzie alkoholu się nie tyka, bo najczęściej wynika to z faktu, że ktoś w rodzinie miał problem, więc teraz boi się nawet dzioba zamoczyć i pozostali nie chcą go prowokować. Odpowiadając na pytanie autorki: myślę, że jak kupisz butelkę na dwie osoby to będzie ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Butelka na 2 osoby???to chyba na jakąś nocną imprezę, a nie chrzciny.. Jeśli już musi być jakiś alkohol to wino... a wódka? Albo w formie drinków, albo jakieś niewielkie ilości dla zdesperowanych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja mam w nosie wina do obiadu. Boli mnie żołądek potem. Po piwie zresztą też - tyle ma to dziadostwo gazu. Ale chętnie napiję się kieliszek lub 2 czystej wódki na lepsze trawienie. I nie zamierzam się ochlać jak świnia ani rzygać pod stół - opamiętajcie się koleżanki co już autorkę od czci i wiary odsądzacie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" moich obserwacji wynika, że patologia była zazwyczaj tam, gdzie alkoholu się nie tyka, bo najczęściej wynika to z faktu, że ktoś w rodzinie miał problem, więc teraz boi się nawet dzioba zamoczyć i pozostali nie chcą go prowokować. " Mam z jednej strony prawdziwych alkoholików i absolutnie unikania alkoholu nie zauważyłam. Właśnie charakterystyczne jest, ze każda impreza, spotkanko, urodzinki MUSZĄ BYĆ za alkoholem. I tu nie ma "a może winko, a może drink ze zmiksowanymi truskawkami", ma być wóda i tyle. Ma mordę wykręcać. I to są także wykształcone osoby, pełniące nawet zawody zaufania publicznego itd. Może dla kogoś z zewnątrz takie coś to norma, ale ja znam ich dobrze to widzę, że piąteczek bez alkoholu też nie istnieje, a jak ma się wolne to i rano o 10 nie przeszkodzi, a tu córeczka z mamusią sobie w niedzielę po obiadku pół buteleczki obalą. I weekend w weekend, impreza za imprezą. To się nazywa wysokofunkcjonujący alkoholik - nie jakieś śmierdzące menele zalane w trupa, a pozornie normalni ludzie, którzy po prostu są uzależnieni. I z racji uzależnienia też się nie uwalą po paru kieliszkach bo są wytrzymali, hamulce puszczają raz na jakiś czas tylko. Póki nie osiągną dna np. utrata rodziny, pracy póty większość z nich uważa, ze to absolutnie normalne życie. x Unikanie alkoholu jak już na siłę chcecie kogoś obrazić to raczej uświadomione rodziny mogą stosować, zapoznane z zagadnieniem alkoholizmu, patologiczne z reguły jest nieuświadomione i robią jak im się żywnie podoba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A biorąc pod uwagę, że pół butelki na osobę to dla niektórych tu normalne picie do rodzinnego obiadu, można wnioskować, ze sa to osoby czesto pijące - taka osoba ma o wiele większą wytrzymałosć. Ja rozumiem, ze dla każdego alkoholik=brak kontroli, ale skąd pomysł, ze alkoholik po odrobinie alkoholu będzie się zataczał i robił wiochę, a osoba rzadko pijąca jak wypije pół butelki to będzie na delikatnym rauszu jedynie? Własnie będzie odwrotnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś A możesz mi powiedzieć, czym się różni komunia od chrzcin pod względem duchowym? Bo na chrzcinach dziecko ma imprezę w 4 literach i nie zwraca uwagi na stół, bo bufet ma w staniku matki? Weź się ogarnij i nie pisz jaka ta twoja rodzinka nie jest patologiczna, bo bogata i wykształcona. Pijus to pijus, nieważne czy leży pod monopolowym, czy wypija dziennie pół koniaku. Tylko ten drugi jest bardziej elegancki, bo w garniaczku śmiga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pisząc o butelce na dwie osoby chodziło mi o facetów, że jedna butelka na dwóch. Kobiet w to nie wliczam, bo wiadomo, że one wypiją znacznie mniej i najczęściej nie wódkę, ale jakieś wino. Czyli jeśli będzie np. 5 mężczyzn i 5 kobiet to powiedzmy 2-3 butelki wódki. Jak zostanie to chyba się nic nie stanie, nie popsuje się. U mnie w rodzinie alkohol pije się może 2x w miesiącu i nikt nie popija sobie wódki w tygodniu, do obiadku czy kolacji. Nikt też nie ma żadnych problemów z alkoholem. Nigdy nie widziałam, żeby mój tata poszedł chociażby na piwo po pracy, zawsze wracał od razu do domu. Jednak jeśli jest okazja typu chrzciny/imieniny (czyli max raz w miesiącu) to lubi sobie trochę wypić, powtarzam trochę, a nie do stanu zatacznia. Z kolei moja mama ma problemy z wątrobą i po winie jej nie dobrze, więc też zawsze wypije jakieś 2-3 kieliszki wódki na imprezie rodzinnej. Macie jakieś chore wyobrażenia o ludziach spożywających alkohole wysokoprocentowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:55 Jeśli chodzi o Komunię to nawet ksiądz w kościele zawsze mówi, że alkoholu się nie stawia, o chrzcinach natomiast nic nie słyszałam, że nie wolno. Oczywiście zgadzam się, że nieważne czy ktoś pije winiacza za 5 zł pod sklepem czy Jacka Danielsa w swoim apartamencie to codzienne picie robi z niego alkoholika. Powtarzam jednak, że w mojej rodzinie NIE PIJE SIĘ ALKOHOLU CODZIENNIE, tylko może 2-3 razy w miesiącu, wliczając w to zimne piwo w trakcie takich dni jak dziś. Proszę czytać ze zrozumieniem i nie sugerować mi rzeczy, które nie mają miejsca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Proszę czytać ze zrozumieniem i nie sugerować mi rzeczy, które nie mają miejsca. x Za to ty sugerujesz niepijącym w ogóle ukryty alkoholizm. Co do sugestii w stronę twojej rodziny, to chyba ty się oburzyłaś, jak ktoś zarzucił patologię komuś, kto musi mieć alko na chrzcinach. Czyli co? Niektórzy członkowie twojej szacownej wykształconej rodziny, muszą mieć flaszkę. Jak widzisz czytam ze zrozumieniem. Aha, czyli ostateczny głos w sprawie alkoholu na przyjęciach sakramentalnych dzieci ma ksiądz. To, że od swojego nic nie słyszałaś, to nie oznacza, że jest temu przychylny. Piszesz : ja rozumiem komunię, ale co przeszkadza podać wódę na chrzciny. Więc pytam ciebie, jaka jest różnica pomiędzy chrzcinami, a komunią. Bo dla mnie żadna! Uchlać się, czy postawić swoim facetom w rodzinie flaszkę, to możesz na pępkowe, a nie na chrzciny. Uuu kobiety piją mniej, zazwyczaj wino. Ha ha. No tu to mogłabyś się zdziwić. Potrafią więcej wychlać w swoich drineczkach, niż faceci w kieliszkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×